wtorek, 25 grudnia 2012

Fourteen. ''Ja wygrałam, ty przegrałaś''

Co to niby miało być?''Odwal się od niego, dobrze ci radzę''-ona mi groziła? Oparłam się o blat w kuchni i wzięłam głęboki oddech. Nie będę zawracać sobie nią głowy. Przecież Harry zapewniał mnie, że nic nie czuje do Dakoty i to tylko udawanie. To mi wystarczy. Zabrałam się za odpakowywanie chipsów. Musiałam zrobić wszystko sama, więc szybko wzięłam się do roboty. 

~2 godziny później~


Impreza już prawie gotowa. Salon wyglądał jak klub. Na stolikach było już jedzenie i napoje. W kącie pomieszczenia DJ rozkładał swój sprzęt. Wszyscy już byli na dole, oprócz Dakoty i Harrego. Egh..Mam nadzieję, że nie są teraz razem. 

Goście zaczęli się schodzić. Zaczęłam się rozglądać za Hazzą. Jego jak nie było, tak nie ma. Nie miałam ochoty na zabawę. Skierowałam się w stronę schodów. Poszłam do pokoju Harrego. Otworzyłam niepewnie drzwi. Loczek leżał na ogromnym łóżku z założonymi rękami za głowę i wpatrywał się w sufit. Na mój widok uśmiechnął się i skinął dłonią na znak, żebym weszła. Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku. 
-Czemu nie jesteś na dole z wszystkimi?- spytałam.
-Jakoś nie mam ochoty na zabawę.
-Z ust mi to wyjąłeś. -chłopak podniósł się do pozycji siedzącej i spojrzał na mnie pytająco.
-Coś się stało? -spytał i popatrzył na mnie z troską.
-Nie, po prostu trochę źle się czuję. 
Tak naprawdę nie chciałam brać udziału w imprezie przez Dakotę, ale to drobny szczegół, który pominęłam.
-W takim razie zapraszam koło siebie. -powiedział, poklepał miejsce koło siebie i znowu się położył. Posłusznie położyłam się koło Harrego. Chłopak objął mnie ramieniem. Mogłabym tak leżeć w nieskończoność. Czułam się po prostu bezpieczna. Obróciłam głowę w stronę Hazzy. Loczek również spojrzał na mnie. Te zielone oczy... Mówiłam już jakie były cudowne? Zbliżyliśmy się do siebie. Znajdowaliśmy się dosłownie centymetr od siebie, ale właśnie w tym momencie ktoś wszedł do pokoju.

*oczami Dakoty*


-Emm... Przepraszam. -powiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam. Sky leżała na przeciwko Harrego. Całowali się? SUKA. Mówiłam jej, że ma się trzymać z dala od niego. Kontynuowałam udawanie słodkiej dziewczyny -Na dole pojawili się fotoreporterzy i fanki dobijają się do drzwi. Louis mnie prosił, żebym cię zawołała.

Chłopak wstał popatrzył przepraszająco na Skyler i wyszedł z pokoju. Świetnie. Właśnie o to mi chodziło. Rzuciłam dziewczynie chamski uśmieszek typu ''ja wygrałam, ty przegrałaś''. Chciałam wyjść, ale ktoś złapał mnie za nadgarstek.

*oczami Skyler*


-To ty? -spytałam choć znałam odpowiedź.

-Ale co? -powiedziała udając głupią.
-Ty ściągnęłaś paparazzich i fanki.
-Oj Sky, po co miałabym to robić?
-No właśnie nie wiem. Ty mi powiedz.
W tym momencie dziewczyna wyrwała się z mojego uścisku i sama złapała mnie za nadgarstki i przyciągnęła do swojej twarzy.
-Mówiłam, że masz się trzymać od niego z daleka. -syknęła puściła moje dłonie i wyszła z pokoju. 
I znowu, CO TO MIAŁO BYĆ? Czy ona ma coś z głową? Usiadłam na łóżku. Czy ona czuję coś do Harrego? Nie...Pewnie znowu chce mi tylko dopiec. W tym momencie do pokoju wrócił Hazza.
-Przepraszam, już jestem. -chłopak przysiadł się koło mnie- Nie wiem skąd się wzięli ci paparazzi. Nigdy...
-Dakota. -przerwałam mu.
-Co Dakota?
-To Dakota po nich zadzwoniła.
-Niby po co?
-Bo mnie nienawidzi. -Chłopak spojrzał na mnie trochę zdziwiony.
-Nie myślisz, że może trochę przesadzasz? Dakota nie jest taka zła...
-Pff...Nie jest taka zła?!
-Sky nie jesteś czasem zazdrosna? Mówiłem ci przecież, że...
-Tak wiem, tylko udawanie, ale tu wcale nie chodzi o to...
-Chciałem powiedzieć, że mówiłem, że to ciebie kocham i pamiętaj o tym. 
-Ale... -chłopak nie pozwolił mi dokończyć, gdyż przerwał pocałunkiem. 
-Cokolwiek Dakota robi po prostu to olej, ok?
-Ok. -nie chciałam się z nim kłócić przez jakąś Dakotę. W końcu odpuści. Harry wstał z łóżka i podał mi rękę.
-To co, idziemy?
-Ale gdzie? -spytałam zdezorientowana.
-No, na imprezę!

~~

Siemka! : 3 Co tam u Was? Jak tam wigilii? Zadowolone? :D
Dobra, to jak pewnie zauważyłyście zmieniłam wygląd bloga, tamten zdawał mi się trochę za bardzo minimalistyczny. xd Jak Wam się podoba? Rozdział wyszedł jakiś krótki, ale obiecuję dłuższe :)
I pytania:
1) Co ogólnie sądzicie o rozdziale?
2) Co myślicie o zachowaniu Dakoty?
3) Czy w końcu da sobie spokój z utrudnianiem życia Sky i Harrego?
4) I co jeszcze Dakota wykombinuje?

8 komentarzy:

  1. Te kolory! O.o... Budzą oczy, jak się czyta bloga o wpół do pierwszej w nocy ;)
    Cudowny rozdział, mimo Dakoty, której nie cierpię z całego serca ;p Ale mam nadzieję, że jej zachowanie jakoś się wytłumaczy.
    Nie da sobie spokoju z utrudnianiem im życia, bo jest przyzwyczajona do dostawania tego, co chce. Nie mam pojęcia, co wymyśli, ale domyślam się, że będzie ciekawie.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. mi się podoba, rozdział świetny ;)
    1) świetny<3
    2) Ma być wredna XD
    3) nie
    4) tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o jej pełen zawiści ten rozdział haha
    bardzo fajny wygląd bloga ;p
    weny!
    u mnie nowy: http://story-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny. a wygląd? Po prostu bomba. Te kolory. Uwielbiam fiolet i morski kolor. Jeszcze raz mówię, że rozdział jest świetny. Kocham takie nieporozumienia n_n Czekam na następny =)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. kolejny świetny rozdział :)
    2. wredna, chamska hah taka 'słodka idiotka' xD
    3. pewnie nie
    4. może coś okropneeego ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. Rozdział jest boski.
    2.Dakota to suka i nic tego nie zmieni
    3.Myślę ze nie
    4.Na pewno coś okropnego :/ coś w stylu "okłamania że jest w ciąży"

    Serdecznie zapraszam do siebie :

    http://mojawymarzonahistoria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rety ; D
    Podoba mi się ; D
    Ps. Dzięki twojemu opowiadaniu postanowiłam napisać swoje ; ) Więc zapraszam do czytania. Z Hazzą w roli głównej ; ) http://littlethindsxoxo1d.blogspot.com/
    Pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń