sobota, 29 grudnia 2012

Fiveteen. ''Czasami, za dużo sobie wyobrażamy''

*oczami Skyler*


Mimo tego, że wciąż nie miałam ochoty na zabawę chwyciłam dłoń Harrego. Zeszliśmy po schodach do salonu. Leciała wolna piosenka. Zaczęliśmy powoli się kołysać. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i spojrzał mi w oczy. Pocałowaliśmy się delikatnie. Oparłam głowę o ramię Loczka i ujrzałam ją. Stała tam i gapiła się na mnie.  Gdy zauważyła, że ją zauważyłam powiedziała bezdźwięcznie tylko ''Już po tobie'' i wyszła z pokoju. Trochę mnie to przeraziło. Oderwałam się od Harrego.
-Coś się stało? -spytał swoim pięknym chrapliwym głosem.
-Ja... Muszę... już iść...
-Ale co się sta...- nie zdążył dokończyć, gdyż wybiegłam z imprezy. Sama nie wiem dlaczego. Wyszłam na dwór.ONA tam stała. Uśmiechnęła się do mnie tym swoim chamskim uśmieszkiem i pomachała ręką na znak, żebym podeszła.

*oczami Harrego*

Co się stało? Wyglądała jakby zobaczyła ducha. Zupełnie nie rozumiałem tej sytuacji. Od razu pobiegłem za dziewczyną. Nigdzie jej jednak nie było. Przyszła mi pewna myśl do głowy. Skierowałem się do najbliższego parku. I miałem racje. Siedziała na kamieniu koło małego stawu. Była cała zapłakana. Podszedłem do Sky i usiadłem koło niej.
-Hej, co się stało? Jeśli zrobiłem coś nie tak to...
-Musimy to skończyć.
-Co skończyć? 
-Nasz związek.
-Ale,dlaczego?
-Ja po prostu... -dziewczyna wstała- Nie daję rady, Harry.
-Ale...-próbowałem zrozumieć całą tą sytuacje.
-Przepraszam. 
Brunetka podeszła do mnie złapała mnie za rękę i pocałowała mnie w policzek. -Kocham cię. -szepnęła, a potem odeszła.
-Sky!
Dziewczyna jednak nie zatrzymała się i pobiegła w stronę taksówki. O co chodzi?? Tylko to pytanie miałem w głowie. Zrywa ze mną, a potem mówi, że mnie kocha. O CO TU DO CHOLERY CHODZI?

*oczami Sky*

Wsiadłam w taksówkę. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Kochałam go, ale co miałam zrobić? Dakota nie dała by nam być razem. Poza tym było mi jej szkoda... Tak było mi jej szkoda. Nie spodziewałam się tego wszystkiego co mi powiedziała... Zapłaciłam taksówkarzowi i wyszłam z pojazdu. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Opadłam na łóżko. W ciągu dwóch dni płakałam tyle, że trudno to sobie wyobrazić. I to wszystko z jego powodu. Może nie do końca to jego wina, ale... Po prostu ostatni raz kiedy tak płakałam to wtedy kiedy moich rodziców zabrakło.

~5 lat wcześniej, wigilia~
*narrator*

Wszystko było już gotowe. Stół nakryty, jedzenie już się grzało a rodzina siedziała już przy stole. Trzynastoletnia Skyler siedziała przy kominku głaszcząc Chanel, rodzinnego kotka. Byli wszyscy oprócz Lilly i Josha Forresterów, rodziców dziewczynki. 
Co chwila pani Forrester, babcia Sky spoglądała na zegarek. Mijały minuty, godziny...Gdy w ciszy czekania zadzwonił telefon. 
-Ja odbiorę! -krzyknęłam dziewczynka. Pobiegła do kuchni i sięgnęła po słuchawkę.
-Dzień dobry czy rozmawiam z kimś z rodziny Forrester?
Dziewczynka przytaknęła.
-A kim pani jest?
-Córką.
-Jest mi bardzo przykro informować panią o tym, ale...
-Co się stało?
-Pani rodzice, nie żyją.

~teraźniejszość~
*oczami Skyler*
To, jak się wtedy czułam jest nie do opisania. Mimo, że minęło 5 lat nigdy nie zapomnę tego głosu lekarza, który mówi ''...nie żyją''. Ile razy mi się to śniło i budziłam się z płaczem. Nie wiem co to miało wspólnego z obecną sytuacją. Przecież nie mogło mnie spotkać nic gorszego niż śmierć rodziców i to jeszcze w wigilię. Jednak czułam się tak samo okropnie. Leżałam na łóżku. I po prostu płakałam. Telefon cały czas mi dzwonił. Przychodziły sms'y i nagrywano wiadomości. Chyba nie muszę mówić od kogo. Wyłączyłam telefon i walnęłam nim w ścianę. Rozmowa z Dakotą uświadomiła mi bardzo ważną rzecz. Czasami, za dużo sobie wyobrażamy.

~~
Siemka! : 3 
Jak odczucia po rozdziale? Trochę namieszałam wiem, ale niedługo się wszystko wyjaśni :) Co w ogóle myślicie o piętnastce? Liczę na szczere opinie ;D
Pytania:
1) Co takiego Dakota powiedziała Sky?
2) Dlaczego Sky zerwała z Harrym?
3) Dlaczego Sky współczuła Dakocie?
4) Co będzie dalej?

Życzę Wam szalonego sylwestra! Miło spędzonego czasu w gronie przyjaciół i znajomych <3 I szczęśliwego nowego roku!Pamiętajcie Live While We're Young!

8 komentarzy:

  1. Przez te kilkadziesiąt linijek zdążyłam się popłakać. Wzruszył mnie ten rozdział. :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się spodobał ten rozdział... To smutne... Biedna Sky, nie wiem co jej Dakota nagadała...
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział szkoda że taki krótki. :3 Chcę już czytać następny więc szybko dodaj nowy. A co do pytań to:
    1.Może powiedziała jej że jej rodzice też zginęli i Harry jest jej jedynym oparciem i pocieszeniem.
    2.Ponieważ szkoda jej było Dakoty.
    3.Ponieważ rozumie jej ból, bo przeszła to samo.
    4. Może Sky będzie spotykać się z Louisem :3
    Pisz dalej/Marca <3

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo bardzo ... wzruszający...
    weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! ♥
    Nic dodać, nic ująć! ♥
    Więcej takich rozdziałów! :3
    Dalszej weny i pozdrawiam cieplutko! ♥

    W wolnej chwili zapraszam również do siebie na:
    marrymeharrystyles.blogspot.com/
    Dodałam nowy rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierw odpowiem na pytania, okej ?
    1. Mi się wydaje, że Dakota wymyśliła jakieś kłamstą np. o rodzinie,aby poruszyć Sky.
    2.Bo było jej szkoda Dakoty ;P
    3. Tutaj nie mam pomysłu.
    4. Mam nadzieje, że bd happy endzik :D
    Rozdział rewelacyjny;* Bardzo wciągajacy i bardzo ciekawy ;*
    Czekam na nn :D Jak możesz informuj mnie na gg o nn: 42593620 :D Bardzo dziękuje ;)

    +Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny rozdział zapraszam do mnie:
    http://this-is-my-lie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń