wtorek, 5 lutego 2013

Nineteen. ''Dziękuję, że jesteś''

*oczami Sky*

~następnego dnia~


Obudziłam się rano tuż obok Harrego. Chłopak spał. Wstałam i skierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i ubrałam koronkową, czarną sukienkę. Dziś pogrzeb. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jej nie ma. Wsunęłam nogi w czarne balerinki. Nie pomalowałam się, bo wiedziałam, że nie obejdzie się bez łez. Wyszłam po cichu z łazienki. Harry leżał na łóżku, ale gdy mnie zobaczył podszedł do mnie i przytulił. Uśmiechnęłam się lekko. Cieszyłam się, że jest ze mną. 

-Harry...-zaczęłam.
-Tak? -odpowiedział spokojnie swoim chrapliwym głosem.
-Czy mógłbyś pójść ze mną na pogrzeb?
-Jeśli chcesz, to oczywiście. -powiedział i również lekko się uśmiechnął.
-Dziękuję, że jesteś. -powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka.

*oczami Harrego*


Zajechaliśmy jeszcze do mnie, żebym się ogarnął i pojechaliśmy prosto do kościoła. Widziałem, że Sky nie było łatwo. Wchodząc do  kościoła chwyciłem ją za rękę, w rezultacie jej kąciki ust lekko się uniosły. Ceremonia przebiegła dość szybko. Potem nadszedł czas na wygłaszanie mowy.

-Harry-szepnęła.-Ja nawet nie wiem co ja mam im powiedzieć.
-Powiedz, to co czujesz. -odpowiedziałem.
Dziewczyna wstała i podeszła do mikrofonu:
-Babcia Ann, była najlepszym co mnie w życiu spotkało. Po śmierci rodziców, została mi tylko ona. -na chwilę się zawiesiła. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się aby dodać jej otuchy.
-Kocham ją i zawsze będę. Babcia zawsze mówiła: ''Lepiej kochać i stracić osobę kochaną niż nie kochać w ogóle''. Myślę, że miała 100% rację. -powiedziała, a po jej policzku spłynęła łza. Wróciła na miejsce. Gdy usiadła złapałem ją za dłoń i otarłem dłonią jej łzy.

~po wyjściu z kościoła~


-Jak się masz? -spytałem z troską.

-Nie najgorzej... Harry...Mógłbyś dzisiaj też ze mną zostać? -spytała ledwo słyszalnym tonem.
W odpowiedzi przytuliłem ją, a sam do siebie szepnąłem:
-Dla ciebie zostanę nawet wieczność.

~w domu Sky~


Sky podała mi gorącą herbatę i usiadła koło mnie na jej łóżku. Na dworze było ponuro i szalała okropna burza. Wtuliliśmy się w siebie, gdy w pewnym momencie zabrakło prądu. Zaczęliśmy po omacku szukać telefonu, żeby choć trochę oświecić sobie drogę. Dotarliśmy do latarki, jednak nie działała.

-W takim razie musimy poradzić sobie w staroświecki sposób. -powiedziała i się uśmiechnęła. Wyciągnęła kilka świeczek, rzuciła mi zapałki i zaczęliśmy je zapalać. W pokoju było już jaśniej jednak panował półmrok.
Dziewczyna zapaliła ostatnią świeczkę i odwróciła się do mnie. Złapałem ją za ręce i przyciągnąłem do siebie. Pocałowałem ją w czoło, a potem usta. Na początku był to delikatny pocałunek, jednak zmienił się w namiętny, pełny pożądania. Po chwili znaleźliśmy się już na łóżku. 

*oczami Sky*


Całowaliśmy się tak, że nie mogłam oddychać. Odrywałam się na chwilę od Harrego i łapczywie wdychałam powietrze. Zdjęłam z niego marynarkę i zaczęłam rozpinać koszulę. On nie został mi dłużny i również zabrał się za zamek od koronkowej sukienki. 


~chwilę później~


Zrobiliśmy to. Było po prostu cudownie. Wiedziałam, że Harry to ktoś kogo kocham. Czułam się po prostu niesamowicie. Czułam się szczęśliwa, co w ostatnich dniach było rzadkością. 

Dochodzi 0.00. Harry zasnął obok mnie. Czuję jego spokojne bicie serca. Bucha od niego ciepłem, które jest dla mnie bardzo kojące. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.

~~

Przepraszam za długą przerwę :c Szkoła T.T Postaram się dodać nowy rozdział w weekend :) Mam w planach jeszcze trzy rozdziały i epilog. Nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec :'( 
Co sądzicie o rozdziale? Wiem, że znowu wyszedł lekko nudnawy. :/ Chciałam też przeprosić za brak sceny +18. Po prostu nie umiem takich pisać :C Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;)
Pozdrawiam xx