tag:blogger.com,1999:blog-26660372855598686222024-03-13T12:04:40.479-07:00They Don't Know About Usthemrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.comBlogger24125tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-90179838882636878872013-07-22T08:50:00.000-07:002013-07-22T08:50:02.456-07:00NOWY BLOG!<div style="text-align: center;">
>>>>><a href="http://extraordinary-fanfiction.blogspot.com/">http://extraordinary-fanfiction.blogspot.com/</a><<<<<</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="//www.youtube.com/embed/9TfYi6sEbV0" width="420"></iframe></div>
themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-47100372250104110022013-05-26T14:19:00.000-07:002013-05-27T09:16:39.708-07:00Twenty-two ''To długa historia''Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą... Adama.<br />
-Adam? -powiedziałam z niedowierzaniem. Na co chłopak uśmiechnął się tylko i rozszerzył ramiona. Zeskoczyłam z ławki i rzuciłam mu się na szyję. Również się uśmiechnęłam.<br />
-Co ty tu robisz? -spytałam uwalniając bruneta od uścisku.<br />
-Zawsze mi powtarzałaś, żebym studiował na ASP więc o to jestem. -powiedział i pokazał szereg swoich białych zębów. - A ty?<br />
-To długa historia...<br />
-Akurat mam dużo czasu-przysiadł się koło mnie.<br />
Opowiedziałam mu całą historię prawie na jednym tchu, ale patrząc się tylko w swoje palce, które stały się bardzo interesujące. Kiedy skończyłam spojrzałam niepewnie na chłopaka. Gdy jego oczy spotkały się z moimi po prostu mnie przytulił. Otarł łzę z mojego policzka. Nawet nie wiem kiedy, ale po chwili płakałam już w jego ramionach mącząc mu zupełnie t-shirt, który miał na sobie.<br />
-Ciii...Spokojnie-uspakajał mnie, gładząc mnie po plecach.<br />
Gdy ochłonęłam, chłopak spojrzał na mnie i otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale je zamknął. Spojrzałam na niego wyczekująco.<br />
-Czy on wie?-spytał ledwo słyszalnym tonem. Pokiwałam głową na ''nie''. Skinął głową i spojrzał przed siebie.<br />
-Myślę, że powinnaś z nim porozmawiać.<br />
-Nie mam o czym. Chcę o nim zapomnieć-powiedziałam szybko. Miałam nadzieję, że zabrzmię przekonująco, gdyż sama na razie w to nie wierzyłam, że będę umiała. Spojrzał na mnie jakby też to nie wierzył.<br />
-Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć-powiedział i rzucił kamykiem przed siebie.<br />
-Wiem, dziękuję-powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.-I przepraszam.<br />
-Za co?-spytał zdezorientowany.<br />
-No wiesz... Zostawiłam ciebie, dla jakiegoś dupka.<br />
-Nie ma sprawy, naprawdę. Rozumiem-powiedział i objął mnie ramieniem.<br />
Uśmiechnęłam się. Chłopak spojrzał mi w oczy. Jego brązowe oczy były tak szczere, że nie mogły kłamać. Zbliżyłam się do jego twarzy. Dzieliły nas centymetry. Chciałam go pocałować, ale on się odsunął.<br />
-Sky, ja mam dziewczynę-powiedział nieśmiało.<br />
-Oh-wybełkotałam, gdyż poczułam się głupio. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce, barwą przypominające buraka. Chłopak uśmiechnął się. Zbliżył się i... Pocałował mnie. O co chodzi??<br />
Oderwałam się od bruneta i spojrzałam pytająco.<br />
-To ja chciałem cię pocałować-uśmiechnął się, przez co na mojej twarzy również pojawił się uśmiech.<br />
-Głupek-powiedziałam i popchnęłam go lekko-Ale kochany.<br />
<br />
*perspektywa Harrego*<br />
<br />
3.47, a ja nie mogę spać. Dzwoniłem, pisałem. Żadnej reakcji. Nie chcę jej stracić. Chodź wiem, że na razie ku temu zmierzam. Sam nie wiem co bym zrobił, gdyby spotkał ją np. całującą się z Adamem, czy jak mu tam było. Kiedy ja z Dakotą się całowaliśmy, nie byłem świadomy tego co robię. Mogłem uwierzyć Sky, że to faktycznie suka. Przez nią mogę stracić wszystko na czym mi zależy. Przewróciłem się na drugi bok. Na moją twarz padały promienie z księżyca, który tej nocy był wyjątkowo duży, nawet jak na pełnie. Zastanawiałem się dlaczego Sky przyszła wtedy do mnie. Zazwyczaj się umawialiśmy. Lubiła mieć wszystko poukładane i nie lubiła niespodzianek. Była już taka, gdy spotkałem ją po raz pierwszy. Wtedy wiedziałem, że to ktoś kogo pokocham. Obróciłem się na plecy i przejechałem ręką po włosach. Chciałbym jej wszystko wyjaśnić. Chciałbym ją móc zobaczyć, dotknąć, pocałować. Chciałbym przynajmniej wiedzieć gdzie i z kim jest, a wszystkim czy jest bezpieczna. Chcę ją z powrotem.<br />
<br />
~~~<br />
Dość długa przerwa, wiem i przepraszam, ale muszę powiedzieć, że jesteście niesamowici! Tyle wyświetleń i obserwatorów! <3 Kocham was! Przepraszam, że krótki, ale obiecuję, że następny będzie dłuższy i na pewno pojawi się szybciej niż poprzednie rozdziały xx<br />
Pojawiła się także zakładka ''Pytania do autorki''. Jeśli macie jakieś pytanie odnośnie bloga, rozdziałów czy jakiekolwiek inne możecie je zadawać <a href="http://ask.fm/th3mrsh4zz4">TU</a> . :)))<br />
<br />
Zapraszam również na nowego <a href="http://causeeverythingyoudoismagic1d.blogspot.com/">bloga</a> : 3<br />
<br />
PS co sądzicie o nowym wyglądzie? : 3themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-28964650218574992242013-04-06T13:55:00.001-07:002013-04-06T13:55:17.360-07:00Twenty-one. ''Chcę być silna, ale to trudne''*perspektywa Zayna*<br />
<br />
-Niech on się położy. -powiedziałem wskazując na Harrego, który ledwo stał na nogach. Był zupełnie blady, a jego tryskające energią zielone tęczówki były bez wyrazu.<br />
-Jak ty mogłaś to zrobić?! -powiedział wyraźnie zdenerwowany Lou w twarz Dakoty. Na co ona tylko wzruszyła ramionami.<br />
-Sam się napił, to nie moja wina. -dodała jednak po chwili.<br />
-Wiesz co? Wynoś się stąd! -krzyknął Louis. Nigdy nie widziałem go takiego wkurzonego. Jednak mu się nie dziwie. W końcu jakaś suka zaćpała naszego przyjaciela.<br />
Dakota lekko zdezorientowana wyszła z pokoju.<br />
-Może powinniśmy wezwać pogotowie? -powiedział blondyn.<br />
-Niall ma racje-zgodziłem się z kumplem.- Nie wiadomo co ona mu tam wsypała.<br />
-Powinniśmy, ale co powiemy? Taka dziewczyna przyniosła dragi i podała je naszemu kumplowi? Na pewno przyjadą z policją. -powiedział Louis.<br />
-To co czekamy aż tu umrze? -powiedział ironicznie Niall.<br />
-Nikt tu nie umrze. -powiedziałem.<br />
W tym momencie, Harry zerwał się na równe nogi i wyleciał z pokoju prosto do łazienki. Poszedłem za przyjacielem. Wymiotował tym świństwem. Usłyszałem mój telefon. Wyszedłem na korytarz i odebrałem:<br />
-Jej tu już nie ma. Dom jest zamknięty, a samochodu nie ma w garażu. Robyn próbuje się dodzwonić, ale za każdym razem włącza się sekretarka. Mam nadzieję, że nic jej się nie stało. A co z Hazzą? -mówił bardzo zdenerwowany Liam.<br />
-Też nie najlepiej. Właśnie jest w łazience i wymiotuje tym gównem od Dakoty.<br />
-Co ona mu w ogóle wsypała?<br />
-Sam nie wiem...-w tym momencie z łazienki wyszedł zmarnowany Harry. Kaszlnął i wybełkotał:<br />
-Gdzie Sky?<br />
-Muszę kończyć Liam. Pa. -rozłączyłem się<br />
-Powiedziała, że wpadnie, nie chciałem być niemiły, więc powiedziałem ok. Potem zaproponowała, że pójdzie po coś do picia. Potem już nic nie pamiętam. -powiedział Harry, któremu było już trochę lepiej.<br />
-Czyli nie pamiętasz jak Dakota się na ciebie rzuciła i zaczęła cię całować? -powiedziałem<br />
-CO?! -powiedział oburzony zielonooki.- Czy Sky...?<br />
Pokiwałem nieśmiało głową.<br />
-Muszę ją znaleźć. Teraz.- szepnął.<br />
-Teraz nie dasz rady... Musisz odpocząć. -powiedziałem próbując uspokoić przyjaciela, jednak na próżno.<br />
Chłopcy i ja próbowaliśmy go zatrzymać.<br />
-Słuchaj przed chwilą rozmawiałem z Liamem. Nie mam jej w domu i najprawdopodobniej w mieście.<br />
-To tym bardziej muszę ją znaleźć. -brnął dalej Loczek.<br />
-Liam i Robyn jej szukają. Jak coś znajdą od razu dadzą znać, więc uspokój się. Sky jest mądra i na pewno nic sobie nie zrobiła. Nie zamartwiaj się tym. Przecież nic złego nie zrobiłeś. -powiedział Louis, który patrzył prosto w oczy Harrego.<br />
-Z jej perspektywy pewnie to tak nie wygląda. -kłócił się dalej.<br />
-ODPOCZNIJ! Jesteś blady. Obiecuję, że zrobimy wszystko, żeby ją znaleźć, ok? -powiedział śmiertelnie poważnie Lou.<br />
Harry westchnął głęboko i dał za wygraną. Położył się na kanapie i po kilku filmach zasnął.<br />
<br />
*perspektywa Sky*<br />
<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUbqPbw8uZWe51mjAGnbbM9OOcaZCaalmDDfDMq6ZksIQX4_AhjpYg7QLcFAc3Y2Rpc8Jdfh8HoCHVOtT7_eXR7tgR-E9a3qG57xIgEG0v7u-IWZoQdREU5GMgSvW6I5vrYqtJDRQtrkQz/s1600/tumblr_mje5clqhnJ1rxgkhoo1_500_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUbqPbw8uZWe51mjAGnbbM9OOcaZCaalmDDfDMq6ZksIQX4_AhjpYg7QLcFAc3Y2Rpc8Jdfh8HoCHVOtT7_eXR7tgR-E9a3qG57xIgEG0v7u-IWZoQdREU5GMgSvW6I5vrYqtJDRQtrkQz/s320/tumblr_mje5clqhnJ1rxgkhoo1_500_large.jpg" width="320" /></a>Dojechałam do Bristolu po kilku godzinach jazdy. Miałam czas, żeby wszystko przemyśleć i poukładać w głowie jak to teraz będzie. Za jakieś 8 miesięcy urodzę dziecko. Do tego czasu mam zamiar wprowadzić się do apartamentu, który wynajęłam. Zajechałam autem pod starą, ale bardzo zadbaną kamienicę w centrum miasta. Wysiadłam, sięgnęłam po moją torbę i weszłam do budynku. Spojrzałam na karteczkę, na której zapisałam adres. Numer 9. Podeszłam pod drzwi właśnie z tym numerem. Przekręciłam klucz. Weszłam do środka, postawiłam torbę na ziemi i z zachwytu wydusiłam z siebie tylko ciche ''wow''. Apartament był nowoczesny. W salonie stała duża biała kanapa z włochatymi miętowymi poduszkami. Obok stał fotel w kolorze poduszek. Jasne drewniane panele wspaniale współgrały z tapetą na ścianie. W kącie salonu stało biurko, a obok niego znajdowały się szklane drzwi. Nacisnęłam na klamkę. <br />
Buchnęło na mnie ciepłym powietrzem. Usłyszałam śpiew ptaków i szum, które wydawały samochody. Jeśli on ma mnie gdzieś, ja też będę miała go gdzieś. Czemu mam cierpieć przez niego? Kłamał i to z premedytacją. Chcę być silna, ale to trudne. Bez jego uśmiechu, dotyku, śmiechu, oczu i po prostu jego czuję się pusta. Muszę się wziąć się w garść. Pogoda jest piękna i są wakacje. Czego chcieć więcej? Zamknęłam drzwi od tarasu i sięgnęłam do mojej torby. Włączyłam telefon. 47 nieodebranych połączeń. 3 od Liama, 2 od Louisa i Nialla, 5 od Zayna i 35 od Robyn. Czyli wszyscy oprócz niego. Wybrałam numer do Robyn.<br />
-Halo? -odezwałam się.<br />
-BOŻE SKY! Nie wiesz jak się o ciebie martwimy! Gdzie ty jesteś?! -krzyczała emocjonalnie Rob.<br />
-Spokojnie, nic mi nie jest. Ymm...Nie jestem w Londynie i... tak już pozostanie.<br />
-CO? -krzyknęła do słuchawki.<br />
-Wszystko jest ok i... nie szukajcie mnie.<br />
-Ale...-nie dałam dokończyć przyjaciółce bo kliknęłam czerwoną słuchawkę. Po chwili znowu zaczęła do mnie dzwonić, ale nie odbierałam.<br />
Wzięłam telefon do ręki i napisałam sms:<br />
<i>Do: </i><b>Rob</b><br />
<i>Parkers Barton 2/9 Bristol, jak chcesz to przyjedź, ale sama.</i><br />
Po chwili odpisała mi, że będzie jutro z samego rana i nikomu nie powie. Przynajmniej na niej mogę polegać.<br />
<br />
*perspektywa Harrego*<br />
<br />
Obudziła mnie rozmowa Robyn i Nialla.<br />
-To była Sky. -powiedziała Rob smutnym głosem.<br />
Czyli nic jej nie jest! Odetchnąłem z ulgą. Ale skąd ten smutny ton?<br />
-Gdzie jest i co się z nią dzieje? -spytał zdenerwowany Niall.<br />
-Nie jest w Londynie. Ale wysłała mi adres, gdzie mieszka, ale mogę jechać tylko ja.<br />
-To raczej zrozumiałe. Jak chcesz to cię jutro zawiozę. -zaproponował blondyn.<br />
-Byłabym wdzięczna. Tylko nikt nie może się o tym dowiedzieć, zwłaszcza...<br />
-Ja? -powiedziałam opierając się o framugę drzwi.<br />
Widząc mnie zrzędły im miny.<br />
-Harry, ja...-zaczęła Rob.<br />
-Rozumiem. Nie chcę mnie znać, to raczej zrozumiałe.<br />
-Nie, to nie to...-próbowała mnie pocieszyć.<br />
-A jak?<br />
-Po prostu postaw się na jej miejscu... Pogadam z nią jak chcesz...<br />
-Nie, wolałbym sam z nią porozmawiać jeśli kiedykolwiek się jeszcze do mnie odezwie...<br />
-Nie martw się będzie dobrze. -podeszła w moją stronę i przytuliła się do mnie.<br />
-Bez niej, nic nie będzie dobrze. -szepnąłem sam do siebie.<br />
<br />
*perspektywa Skyler*<br />
<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=K3GkSo3ujSY">>w tle<</a><br />
<br />
Wyłączyłam telefon i wzięłam moją torbę. Zamknęłam drzwi od łazienki. Napuściłam wodę do wanny. Zdjęłam z siebie ubrania, zostając w samej bieliźnie. Przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze. Może nie byłam dla niego wystarczająco dobra? Nie byłam jakoś szczególnie gruba, ale nie byłam też chuda. Na pewno dużo mi brakowało do modelki. A teraz to na pewno nie będę wyglądała jak z wybiegu. Przyjrzałam się mojej twarzy. Zupełnie zwyczajna, niewyróżniająca się z tłumu. Taka byłam. Ani brzydka, ani ładna. Tak po środku. Nic wyjątkowego. Nie dziwię się, że wolał kogoś innego. Przecież on ma na wyciągnięcie ręki praktycznie każdą dziewczynę na świecie. Dlaczego miałby wybrać akurat mnie? Zdjęłam bieliznę i zanurzyłam się w gorącej wodzie. Mam w głowie mnóstwo pytań, na które wciąż próbuje znaleźć odpowiedź. Czy on kiedykolwiek mnie kochał? Czy każde słowo, które powiedział było kłamstwem? Czy ma jakieś wyrzuty sumienia? Czy w ogóle przejął się tym, że złamał moje serce? I ostatnie: Dlaczego ja?<br />
Tak miło było czuć się kochanym, nawet jeśli nie było to prawdziwe uczucie, moje było jak najbardziej na poważnie. Pewnie całuję się teraz z Dakotą i nawet się mną nie przejął. Powinnam dać sobie spokój. I z nim i z sobą. Spojrzałam w kąt, gdzie zauważyłam mały ostry element. Przypominało coś w rodzaju żyletki. O jak miło. Sięgnęłam po nią. Wzięłam głęboki oddech i przejechałam ostrego narzędzia po nadgarstku. Bół wcale nie był tak straszny jak myślałam. Zanurzyłam się lekko pod wodę. Jednak po chwili zdałam sobie sprawę jaką głupotę robię. Przecież ja jestem w ciąży! O moim życiu mogę decydować, ale nie powinnam decydować o życiu innych. Wyszłam z wody. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam opatrzyć ranę. Zawinęłam bandaż wokół nadgarstka. Spojrzałam w lustro.<br />
-Boże Skyler, co ty chciałaś zrobić. -powiedziałam sama do siebie.<br />
Chciałam się zabić przez jakiegoś chłopaka? Przecież ja mam dopiero 18 lat. Życie przede mną. Biorę się w garść. Uśmiechnęłam się lekko. Wyciągnęłam z torby białą sukienkę. Wzięłam torebkę, ubrałam buty i wyszłam z mieszkania. Szłam ulicą, sama nie wiedziałam gdzie. Ostatni raz byłam tu z mamą i tatą na 12 urodziny. Pamiętałam tylko dość wysoką górkę z ławką na szczycie. Było z niej widać całe miasto. Jednak za diabła nie wiedziałam jak tam dojść. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcW1cq8Z3vigpBQxlIc56blzjdf3lvoSbEGMAtiC3JjmfxSp-h2onKh_W6191Al1nGxj9Pqw6s287Xj-Fzq-EoJAeVmUelTjJP9xEmJqDUzAjMLGfpqE1GCBhdIjuvAjy2YNUI5mpTFBla/s1600/tumblr_mc1bcuoDbw1ri2e67o1_500_large.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcW1cq8Z3vigpBQxlIc56blzjdf3lvoSbEGMAtiC3JjmfxSp-h2onKh_W6191Al1nGxj9Pqw6s287Xj-Fzq-EoJAeVmUelTjJP9xEmJqDUzAjMLGfpqE1GCBhdIjuvAjy2YNUI5mpTFBla/s320/tumblr_mc1bcuoDbw1ri2e67o1_500_large.gif" width="320" /></a></div>
Po kilku godzinach krążenia doszłam na wymarzoną górkę. Było już trochę po 17.00. Ławka była pusta, a wokół prawie nikogo nie było. Zdjęłam buty, który już obtarły mi stopy i stanęłam na ławce.<br />
Czułam się wolna. Samotna, ale wolna. Zamknęłam oczy. Słyszałam typowy dla miasta szum i śpiew ptaków. Poczułam wiatr we włosach. Nagle usłyszałam za sobą:<br />
-Hej. -otworzyłam oczy i odwróciłam się.<br />
<br />
<br />
~~<br />
Hej : 3<br />
Nie wiem czy się cieszycie, ale nie kończę jeszcze tego opowiadania. Mam pomysł jeszcze na kilka rozdziałów. Mam nadzieję, że ktoś będzie czytał moje wypociny. Co sądzicie o rozdziale? Czy Harry spotka jeszcze Sky? Kto przywitał dziewczynę? Czy zagości ktoś nowy w jej sercu? Zapraszam do czytania dalszych losów bohaterów. ;)<br />
Dziękuję bardzo za miłe słowa pod dwudziestką. :) Uwielbiam was xxthemrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-53986293633654366952013-04-01T03:32:00.000-07:002013-04-01T03:32:12.415-07:00Twenty. ''Niemożliwe, a jednak''*perspektywa Sky*<br />
<br />
~3 tygodnie później~<br />
<br />
-To nie możliwe, nie możliwe. -mówiłam do siebie w myślach. To NIE może być prawda. Jak ja niby mu to powiem? ''Hej Harry, jestem z tobą w ciąży''. Tak, jestem w ciąży. Gdy okres spóźniał mi się już 2 tygodnie Robyn powiedziała, żebym poszła po test ciążowy. Gdy wyszedł pozytywny, od razu udałam się do ginekologa. I co? 3 tydzień ciąży. Nie wiem, jak ja sobie z tym poradzę. A przede wszystkim co ja powiem Harremu? Na pewno wczesne rodzicielstwo jest ostatnią rzeczą, którą teraz chce. Mimo, że nas związek jest bardzo dobrze ukrywany przez Modest! dziennikarze i tak węszą. Ostatnio widziałam swoje zdjęcie na jakimś portalu plotkarskim z dopiskiem ''Nowy podbój Harrego z One Direction?''. Boję się nawet myśleć, co będzie jak dowiedzą się o ciąży. Czy w ogóle mu mówić? Najbezpieczniej dla jego kariery będzie jak po prostu wyjadę. Ale z drugiej strony nie umiem bez nie go żyć. Ale to za bardzo samolubne. Żeby narażać cały zespół, bo tak chcę. Najlepiej będzie, jak po prostu zniknę z jego życia.<br />
Wstałam z mojego łóżka i podeszłam do lustra. Podniosłam swoją koszulkę i przejechałam dłonią po brzuchu. Jeśli mu powiem, to co? Przytuli mnie i powie, że to wspaniale? To raczej wątpliwe. Sięgnęłam po kopertę leżącą na moim biurku. Było to stypendium na uniwersytet w Bristolu. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer do kampusu.<br />
-Halo? -usłyszałam kobiecy głos.<br />
-Czy to University of Bristol?<br />
-Tak. W czym mogę pomóc?<br />
-Nazywam się Skyler Forrester. Dostałam od państwa możliwość studiowania na waszej uczelni.<br />
-Aaa! Tak, pamiętam! Miała pani jedne z najlepszych wyników!<br />
-Wiem, że to raczej nie będzie możliwe, ale dzwonię z zapytaniem, czy byłaby możliwość przeniesienia stypendium na następny rok?<br />
-A można spytać z jakich powodów?<br />
-Emm...Mam trudną sytuacje rodzinną...Niedawno zmarła mi babcia, a rodzice nie żyją od kilku lat i...<br />
-OH! Co za straszna historia! Nie martw się niczym! Poprawię w papierach to, co trzeba i gotowe. -powiedziała ciepło wyraźnie zasmucona moją opowieścią kobieta.<br />
-Naprawdę? -spytałam z niedowierzaniem.<br />
-Oczywiście! Takie wyniki nie zdarzają się często! Tylko za nim przyjmiemy cię na uniwersytet będziesz musiała napisać egzamin, ale to tylko formalność.<br />
-Naprawdę bardzo dziękuję.<br />
-Nie ma za co.<br />
Rozłączyłam się. Za rok będę już mamą. Nie wiem, jak połączę to z nauką, ale przynajmniej mam awaryjną opcje, jakby... W tym momencie zadzwonił mój telefon:<br />
<br />
Od: <b>Harry</b><br />
<i>Tęsknię xx</i><br />
<i><br /></i>
Właśnie za to go kocham. Niby jedno słowo, a tak wiele dla mnie znaczy.<br />
''Powiem mu!'' -pomyślałam uradowana w myślach. Wzięłam torebkę i kurtkę, bo pogoda jak to londyńska nie jest wspaniała, i wyszłam z domu. Wsiadłam w autobus i w mgnieniu oka znalazłam się pod domem chłopców. Drzwi otworzył mi Zayn.<br />
-Hej! -przywitałam się.<br />
-Hej! Co ty tu robisz? -odpowiedział lekko zmieszany Mulat.<br />
-Przyszłam do Harrego, muszę z nim porozmawiać.<br />
-Ale jego nie ma...-powiedział, a ja usłyszałam śmiech Harrego.<br />
Spojrzałam na niego z zapytaniem, a potem przesunęłam chłopaka i weszłam do środka. Był tam Niall i Liam grający w jakąś grę na konsoli. Skierowałam się po schodach ku górze do pokoju Harrego. Gdy już chciałam nacisnąć klamkę od drzwi jego sypialni, usłyszałam:<br />
-Hej Sky! CO tam u ciebie? -zobaczyłam Louisa z dziwnym uśmieszkiem na twarzy.<br />
-Co się dzisiaj z wami wszystkimi dzieję?-spytałam naciskając klamkę.<br />
Zobaczyłam przed sobą Harrego i... Dakotę? Oni się całowali?! I to jak! Prawie siebie połknęli. Moja torba spadła na ziemię, na co oni oderwali się od siebie. Spojrzeli na mnie zdezorientowani, a raczej Harry, bo Dakota znowu miała ten swój okropny uśmieszek. Po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Wzięłam torbę i wybiegłam z pokoju. Miałam nadzieję, że usłyszę za sobą głos Harrego, ale jedyne co usłyszałam to Louis:<br />
-Sky poczekaj!<br />
Nie zwracając uwagi na nic po prostu wybiegłam z domu. Na dworze padał deszcz. Szłam ulicą prosto do domu. Przez ulewę nie było już nawet widać moich łez. Jak on mógł to zrobić? Ile razy zapewniał mnie, że NIC nie czuje do Dakoty i to mnie kocha. Ale ja byłam głupia. Myślałam, że to ja jestem tą jedyną. Boże, ale byłam naiwna. Te wszystkie słodkie słówka, które sprawiały, że czułam się wyjątkowa były nieprawdą. Ale przecież Dakota ma ponoć chłopaka.... Może to też było kłamstwo.<br />
Doszłam do domu cała mokra. Wzięłam gorący prysznic. Wysuszyłam włosy i <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=77485712&.locale=pl">ubrałam</a> się. Wzięłam ogromną torbę spakowałam prawie wszystko. Wzięłam torbę na ramię i weszła, gdzieś gdzie dawno nie wchodziłam. Mianowicie do garażu. Stał tam mały Mini Morris. Wrzuciłam torbę na tylne siedzenie zapięłam pasy i pojechałam prosto do Bristolu.<br />
<br />
~~<br />
DŁUGAAAAŚNA przerwa, wiem :c Przepraszam, ale nie wiedziałam, że jeszcze ktoś to czyta xd Więc wielkie pozdrowienia dla wszystkich czytelników ♥ Zbliżam się już do końca opowiadania.<br />
Mam nadzieję, że rozdział nie wyszedł tak beznadziejny jak sądzę. Już następny rozdział to długaaśny koniec opowiadania!<br />
Pozdrawiam i ściskam gorąco xxthemrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-32170548696233201232013-02-05T11:25:00.000-08:002013-03-31T15:14:06.293-07:00Nineteen. ''Dziękuję, że jesteś''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Sky*</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~następnego dnia~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Obudziłam się rano tuż obok Harrego. Chłopak spał. Wstałam i skierowałam się w stronę łazienki. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i ubrałam koronkową, czarną sukienkę. Dziś pogrzeb. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jej nie ma. Wsunęłam nogi w czarne balerinki. Nie pomalowałam się, bo wiedziałam, że nie obejdzie się bez łez. Wyszłam po cichu z łazienki. Harry leżał na łóżku, ale gdy mnie zobaczył podszedł do mnie i przytulił. Uśmiechnęłam się lekko. Cieszyłam się, że jest ze mną. </span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Harry...-zaczęłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Tak? -odpowiedział spokojnie swoim chrapliwym głosem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Czy mógłbyś pójść ze mną na pogrzeb?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Jeśli chcesz, to oczywiście. -powiedział i również lekko się uśmiechnął.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dziękuję, że jesteś. -powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Harrego*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Zajechaliśmy jeszcze do mnie, żebym się ogarnął i pojechaliśmy prosto do kościoła. Widziałem, że Sky nie było łatwo. Wchodząc do kościoła chwyciłem ją za rękę, w rezultacie jej kąciki ust lekko się uniosły. Ceremonia przebiegła dość szybko. Potem nadszedł czas na wygłaszanie mowy.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Harry-szepnęła.-Ja nawet nie wiem co ja mam im powiedzieć.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Powiedz, to co czujesz. -odpowiedziałem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziewczyna wstała i podeszła do mikrofonu:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Babcia Ann, była najlepszym co mnie w życiu spotkało. Po śmierci rodziców, została mi tylko ona. -na chwilę się zawiesiła. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się aby dodać jej otuchy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Kocham ją i zawsze będę. Babcia zawsze mówiła: ''Lepiej kochać i stracić osobę kochaną niż nie kochać w ogóle''. Myślę, że miała 100% rację. -powiedziała, a po jej policzku spłynęła łza. Wróciła na miejsce. Gdy usiadła złapałem ją za dłoń i otarłem dłonią jej łzy.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~po wyjściu z kościoła~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">-Jak się masz? -spytałem z troską.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;">-Nie najgorzej... Harry...</span><span style="color: #444444;">Mógłbyś dzisiaj też ze mną zostać? -spytała ledwo słyszalnym tonem.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W odpowiedzi przytuliłem ją, a sam do siebie szepnąłem:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dla ciebie zostanę nawet wieczność.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~w domu Sky~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Sky podała mi gorącą herbatę i usiadła koło mnie na jej łóżku. Na dworze było ponuro i szalała okropna burza. Wtuliliśmy się w siebie, gdy w pewnym momencie zabrakło prądu. Zaczęliśmy po omacku szukać telefonu, żeby choć trochę oświecić sobie drogę. Dotarliśmy do latarki, jednak nie działała.</span></span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6iLVyz3ueMbmc_lBTJE1yI8wy6JKSd-7Q4O5m3r_ZN_28L6dIhTIVpAfyc2JETVXO9f1_EtfoNliZVSx6c6COXuXEyKKm7EPtQHzpBhIBdP7gZA-vYljKbFIcS8YHkPKvX7MQkE_rThcd/s1600/tumblr_mgsbhmmciA1rmiszuo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="153" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6iLVyz3ueMbmc_lBTJE1yI8wy6JKSd-7Q4O5m3r_ZN_28L6dIhTIVpAfyc2JETVXO9f1_EtfoNliZVSx6c6COXuXEyKKm7EPtQHzpBhIBdP7gZA-vYljKbFIcS8YHkPKvX7MQkE_rThcd/s320/tumblr_mgsbhmmciA1rmiszuo1_500_large.gif" width="320" /></span></a><span style="color: #444444; font-family: inherit;">-W takim razie musimy poradzić sobie w staroświecki sposób. -powiedziała i się uśmiechnęła. Wyciągnęła kilka świeczek, rzuciła mi zapałki i zaczęliśmy je zapalać. W pokoju było już jaśniej jednak panował półmrok.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziewczyna zapaliła ostatnią świeczkę i odwróciła się do mnie. Złapałem ją za ręce i przyciągnąłem do siebie. Pocałowałem ją w czoło, a potem usta. Na początku był to delikatny pocałunek, jednak zmienił się w namiętny, pełny pożądania. Po chwili znaleźliśmy się już na łóżku. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Sky*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Całowaliśmy się tak, że nie mogłam oddychać. Odrywałam się na chwilę od Harrego i łapczywie wdychałam powietrze. Zdjęłam z niego marynarkę i zaczęłam rozpinać koszulę. On nie został mi dłużny i również zabrał się za zamek od koronkowej sukienki. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~chwilę później~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Zrobiliśmy to. Było po prostu cudownie. Wiedziałam, że Harry to ktoś kogo kocham. Czułam się po prostu niesamowicie. Czułam się szczęśliwa, co w ostatnich dniach było rzadkością. </span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dochodzi 0.00. Harry zasnął obok mnie. Czuję jego spokojne bicie serca. Bucha od niego ciepłem, które jest dla mnie bardzo kojące. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przepraszam za długą przerwę :c Szkoła T.T Postaram się dodać nowy rozdział w weekend :) Mam w planach jeszcze trzy rozdziały i epilog. Nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec :'( </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co sądzicie o rozdziale? Wiem, że znowu wyszedł lekko nudnawy. :/ Chciałam też przeprosić za brak sceny +18. Po prostu nie umiem takich pisać :C Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;)</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pozdrawiam xx</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-38940630915255518472013-01-24T16:42:00.001-08:002013-03-31T15:14:25.072-07:00Eighteen. ''Zawsze możesz na mnie liczyć''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Harrego*</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Leżeliśmy na łóżku trzymając się za ręce. Popatrzyłem na Sky i powiedziałem:</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się lekko i przytuliła się do mnie. Zamknęła oczy i po prostu zasnęła. Popatrzyłem na nią. Była taka słodka. Nie wiem, dlaczego spotykają ją takie straszne rzeczy. Czułem jej spokojne bicie serca. Odgarnąłem kosmyk jej włosów i założyłem za ucho. Pocałowałem ją w czoło i również odpłynąłem. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Sky*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">To mi było potrzebne. Czyjeś ciepło. Wiedza, że mogę na kogoś liczyć. Harry dawał mi to wszystko. Był teraz ze mną. Wtulona w słodko śpiącego Harolda spojrzałam na zegarek 03.36. Wstałam cicho, żeby nie obudzić Loczka i skierowałam się po schodach na dół. Weszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę. Zalałam kubek wrzątkiem i powędrowałam do pokoju babci. Usiadłam na jej fioletowym fotelu i sączyłam powoli gorący napój. Rozmyślałam nad moim życiem. W wieku 13 lat straciłam rodziców. Pięć lat później los odebrał mi babcię. Nie wiem, dlaczego akurat ja. Nie wiem, dlaczego to mnie spotykają same nieszczęścia. Jest jednak szczęście w moim nieszczęściu. Mam wspaniałych przyjaciół, na których mogę liczyć. Robyn, Adam, Liam, Louis, Zayn, Niall i... Harry. Odstawiłam pusty kubek na biurko i podkuliłam nogi. Życie nie jest bajką, już dawno to zrozumiałam. Przy Harrym choć na chwilę o tym zapominałam. Przy nim czułam się jak księżniczka, która dostaje wszystko co chce. A chciałam po prostu jego. Jego zielonych oczu patrzących na mnie z troską, jego uśmiechu. Po prostu, JEGO. </span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie śpisz? -usłyszałam i aż podskoczyłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie mogę. -odparłam. Chłopak podszedł do mnie i usiadł koło mnie.</span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5RGLLaXlTrWPUo4-bQRlOkUDFWRvXKREL0Lged6AXysos212_t55UVgSi5SiQSJjeOM4AykNnhI7HEKClxrxM6gBTtisz5jN0pbPPfxmVo3Khrjx4e9HNfigQ8qnZOfElsFZ7OGrvGrjn/s1600/tumblr_mcfmobfXOy1r7lu7vo1_500_large.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5RGLLaXlTrWPUo4-bQRlOkUDFWRvXKREL0Lged6AXysos212_t55UVgSi5SiQSJjeOM4AykNnhI7HEKClxrxM6gBTtisz5jN0pbPPfxmVo3Khrjx4e9HNfigQ8qnZOfElsFZ7OGrvGrjn/s320/tumblr_mcfmobfXOy1r7lu7vo1_500_large.gif" width="320" /></span></a><span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Mogę ci jakoś pomóc? -spytał z troską w głosie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Po prostu bądź i mnie nie zostawiaj. -powiedziałam to na głos? Może i dobrze. Chciałam, żeby tak było.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nigdy bym cię nie zostawił.-powiedział, złapał mnie za rękę i pocałował mnie w czoło. Spojrzeliśmy sobie w oczy. W tym momencie zrozumiałam czego chcę. Wpiłam się w usta Harrego. Chłopak od razu odwzajemnił pocałunek. Buziak z czułego i delikatnego zmienił się w namiętny. Przerwaliśmy na chwilę, żeby zaczerpnąć powietrza. Spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~godzinę później~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Leżeliśmy na moim łóżku wtuleni w siebie. Dochodziła 5 rano.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie chciałam, ale wiedziałam, że muszę poruszyć ten temat.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Wiesz, wtedy w parku...-zaczęłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie musisz mówić, jak nie chcesz.-od razu powiedział.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Myślę, że zasługujesz na wyjaśnienia. -wzięłam głęboki oddech i zaczęłam- Dakota czuje do ciebie coś więcej.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co masz na myśli?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ona...Cię kocha. -powiedziałam i spojrzałam na chłopaka, czekając na jego reakcje. Loczek zaczął się...śmiać?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ona mnie nie kocha. Spotyka się potajemnie z Conorem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co? -spytałam z niedowierzaniem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Tak mi powiedziała. Poza tym, znam Conora to mój dobry kumpel.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Czyli...Tak naprawdę nakłamała, żeby mi dopiec...?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Na to wygląda...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale ja jestem głupia. Wierzyłam w każde jej słowo, sama nie wiem dlaczego. Zdawały się takie...prawdziwe...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie jesteś głupia tylko współczująca.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie mogłam uwierzyć. Dakota nigdy nie czuła nic do Harrego? Gdy jej słuchałam byłam przekonana, że mówi prawdę. Jestem taka naiwna. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie przejmuj się. Dakota jest dobrą aktorką. -nie odpowiedziałam. Spojrzałam tylko na sufit i próbowałam sobie to wszystko poukładać.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przepraszam za ten rozdział -.- Taki nudny... i jeszcze tak późno dodany. Mam skrytą nadzieję, że chociaż komuś spodobały się moje wypociny. Mam jeszcze prośbę. Jeśli czytasz tego bloga to skomentuj ten rozdział, chciałabym zobaczyć ile was czyta : 3</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pozdrawiam i życzę udanej końcówki ferii *tym co jeszcze je mają* i wspaniałych ferii innym! xx</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-30802465103555257102013-01-14T15:52:00.002-08:002013-03-31T15:14:58.844-07:00Seventeen. ''Już nie wróci''<div style="text-align: center;">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><b>Jeśli czytasz ten rozdział, to proszę skomentuj ;)</b></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><b><br /></b></span>
<span style="color: #444444;"><b><br /></b></span>
<span style="color: #444444;"><b>~WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM~</b></span></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Harrego*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Dziewczyna popatrzyła na mnie i nieśmiało się uśmiechnęła. Mimo, że wciąż nie wiedziałem co było powodem naszego rozstania cieszyłem się, że mogę przynajmniej być z nią teraz. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~kilka godzin później, pod domem Sky~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Sky*</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">-Na pewno chcesz zostać sama?-usłyszałam za sobą ten nieziemski chrapliwy głos, kiedy wysiadałam z auta.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Na pewno... i dzięki.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie masz za co, dziękować. Dzwoń jak tylko będziesz mnie potrzebowała. -uśmiechnął się lekko. Odwzajemniłam uśmiech i zamknęłam drzwi samochodu. Skierowałam się w stronę mieszkania i sięgnęłam do torebki po klucze. Otworzyłam drewniane drzwi i weszłam do środka. Opadła i oparłam się o nie. Jeszcze nie docierało do mnie to, że mojej kochanej babci Ann już nie ma. Jeszcze wczoraj jadłyśmy razem śniadanie i uśmiechała się, żartowała. A teraz jej nie ma. Odeszła.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~2 dni później~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Jakoś się trzymałam. Harry dzwonił do mnie,</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;">co poprawiało mi chociaż troszeczkę humor. </span><span style="color: #444444;">Byliśmy...tak jakby przyjaciółmi. </span><span style="color: #444444;">Nie rozmawialiśmy o naszym rozstaniu. </span><span style="color: #444444;">Zachowywaliśmy się tak, jakby to się nigdy </span><span style="color: #444444;">nie wydarzyło.</span></span><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgy5_N6XTWaW_P56211kImxML2-SsJq8_83ydv8BNI_OgHpD1B4ki4iW5xyP8J9cAYweDY91LJuJNAXXTs6J6Kwiywypjc9E2Wlq1HBYc5zhy60Qqq5g2_lX_YDqJZojWqAnRuJDDmxs05p/s1600/tumblr_mg7fbid50P1re0c8jo1_500_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgy5_N6XTWaW_P56211kImxML2-SsJq8_83ydv8BNI_OgHpD1B4ki4iW5xyP8J9cAYweDY91LJuJNAXXTs6J6Kwiywypjc9E2Wlq1HBYc5zhy60Qqq5g2_lX_YDqJZojWqAnRuJDDmxs05p/s320/tumblr_mg7fbid50P1re0c8jo1_500_large.jpg" width="212" /></span></a><span style="color: #444444; font-family: inherit;">Poszłam do pokoju babci. Nie wchodziłam tam odkąd wróciłam ze szpitala. Na komodzie były poukładane zdjęcia. Moje i Rob za czasów przedszkola. Moje z mamą i tatą, w wieku 7 lat i zaraz po urodzeniu. Było też zdjęcie, gdzie babcia siedziała w szpitalu koło mamy,a malutką mnie trzymała na rękach. Do oczu napłynęły mi łzy. Po prostu jej nie ma... I już nie wróci. Ta myśl dobijała mnie najbardziej. Po śmierci rodziców, sądziłam, że już nie będę musiała przeżywać tego samego. Byłam w błędzie. Pokój wyglądał jakby nadal ktoś w nim mieszkał. Był w lekkim nieładzie. Postanowiłam, że ogarnę tu trochę. Sama nie wiem dlaczego. Po prostu zaczęłam sprzątać. Przenosząc jakieś stare teczki, które od wielu lat leżały w tym samym miejscu coś wypadło na podłogę. Podniosłam niewinnie wyglądający papier i odłożyłam go na miejsce. Jednak coś przykuło moją uwagę. Był tam podpis babci. Sięgnęłam po dokument. Z tego co przeczytałam był to testament...Mojej babci? To ona napisała testament? Rozwinęłam papier i... wszystko było przepisane na mnie. Cały dom, dość kosztowna biżuteria i... 500 tys. funtów?! COO? Nie dość, że wszystko było przepisane na mnie... to jeszcze pół miliona funtów?! To po prostu nie mieści mi się w głowie. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i poczułam jak upadam na podłogę. Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Bardzo ciężko było mi otworzyć oczy. Gdy w końcu udało mi się unieść powieki trochę dwoiło mi się w oczach. Ujrzałam nad sobą Harrego. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co się stało? -wybełkotałam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Chyba straciłaś przytomność. -powiedział jak zwykle chrapliwym głosem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Aa... Co ty tu robisz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dzwoniłem do ciebie. Nie odbierałaś, więc od razu przyjechałem... Jak się czujesz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Całkiem dobrze, tylko głowa mnie strasznie boli. -chłopak podał mi dłoń i pomógł mi wstać. Skierowaliśmy się do kuchni. Nalałam sobie szklankę wody i wrzuciłam tabletkę aspiryny.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Napijesz się czegoś?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie, dzięki.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Oparłam się o blat w kuchni i zaczęłam sączyć lek. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Więc...Co było powodem twojego nagłego upadku? -spytał Loczek.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Za dużo wrażeń i... -przez chwilę zastanawiałam się czy powiedzieć Harremu a testamencie.-jest coś jeszcze. -powiedziałam odstawiając pustą już szklankę. Chłopak spojrzał na mnie pytająco, a ja złapałam go za rękę i zaprowadziłam z powrotem do pokoju babci. Sięgnęłam po pogięty dokument, który leżał na ziemi i podałam go brunetowi. Loczek czytał, gdy nagle otworzył szeroko oczy i zaczął nimi szybko mrugać, żeby sprawdzić czy dobrze przeczytał.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-500 tysięcy funtów?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przytaknęłam, a chłopak wydobył z siebie ciche ''wow''. Harry oddał mi kartkę, a ja odłożyłam ją na biurko. Wróciliśmy do salonu. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-To ja chyba już będę lecieć...-powiedział Loczek. I kiedy chciał wyjść... Złapałam go za rękę. Nie chciałam żeby szedł. Chciałam, żeby został. Tu. Ze mną. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Harrego*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjabWd5eGOciOruzbF8a-JzwguyJtoiHyR2IfWgJH3oJQ-sUkB-tvvCjHwVyTBUoqD6S9aPlwpUEgLJ-5CmAcAmo7J4eMZvhC1xo-KJPXaiKJ03MX7lFglO7gxxQQg1m6L_pdKmqXT0dK6J/s1600/tumblr_mg56mavqrU1rmgwuso1_500_large.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjabWd5eGOciOruzbF8a-JzwguyJtoiHyR2IfWgJH3oJQ-sUkB-tvvCjHwVyTBUoqD6S9aPlwpUEgLJ-5CmAcAmo7J4eMZvhC1xo-KJPXaiKJ03MX7lFglO7gxxQQg1m6L_pdKmqXT0dK6J/s400/tumblr_mg56mavqrU1rmgwuso1_500_large.gif" width="400" /></span></a></div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Leżeliśmy na łóżku Sky i wpatrywaliśmy się w ciszy w sufit. Poczułem, że dziewczyna dotyka mojej dłoni i zaciska je w jedność. Spojrzałem na nią, a ona lekko się uśmiechnęła. Wciąż nie wiedziałem co się wtedy stało na imprezie. Szczerze, nie obchodziło mnie to. Ważne było, że jestem teraz ze Skyler i mogę jej pomóc.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~~</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM !</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wiem, że nie dodawałam strasznieeee długo, ale proszę o wybaczenie. Po prostu taki zanik weny, wiecie. Obiecuję, że teraz będą się pojawiać regularnie, oczywiście jeśli będziecie komentować. ;) Jak zauważyliście, znowu zmieniłam wygląd bloga. Zaczęłam się trochę bawić programami xd Jak wam się podoba?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chciałam bardzo serdecznie podziękować za tyle wyświetleń, bo już ponad 4500! <3 Mam jeszcze prośbę, jeśli czytasz mój blog to proszę o skomentowanie : 3 To naprawdę nie wiele napisać np. ''Fajny rozdział'', a to bardzo motywuję do pracy! :D Bardzo się zdziwiłam (w dobrym sensie), że aż 41 osób zaznaczyło, że czyta mojego bloga, dziękuję! I na koniec, co ogólnie sądzicie o rozdziale? ;D Pozdrawiam xx</span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-85312698275365235472013-01-02T11:12:00.002-08:002013-03-31T15:15:43.855-07:00Sixteen. ''Jestem przy tobie''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~impreza, przed domem chłopców~</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Skyler*</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Podeszłam bliżej Dakoty. Tak naprawdę wcale się nie uśmiechała... płakała? Brunetka sięgnęła po papierosa i zapaliła go. Nie wiedziałam, że pali. Oparłyśmy się o murek i wpatrywałyśmy w drogę. Za bardzo nie wiedziałam o co chodzi. </span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Coś się stało? -zapytałam bezradnie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Jak to jest być tobą? - za bardzo nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie. -Pewnie fajnie, co? Jesteś miła, ładna i lubiana...I zawsze dostajesz to co chcesz.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Popatrzyłam na nią lekko zdziwiona.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co masz na myśli?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Pamiętasz jak byliśmy w pierwszej klasie? Przedstawialiśmy przedstawienie, Królewnę Śnieżkę. Nawet nie wiesz jak bardzo starałam się o rolę Śnieżki... Ale to i tak ty ją zagrałaś. Pewnie nie pamiętasz ile razy tak było. Ale ja pamiętam doskonale... Tym razem było tak samo. Wiem, że nie powinnam wykorzystywać do tego ojca, ale zakochałam się w Harrym. Od pierwszego wejrzenia. Te zielone piękne oczy, kręcone włosy... Gdy z nim rozmawiałam czułam się sobą. Swobodnie, jakbym znała go od lat.-kąciki ust dziewczyny lekko uniosły się ku górze, po czym znowu skierowały się w dół- Jestem suką, ale to tylko dlatego, że zawsze ci zazdrościłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Wiem co czujesz do Harrego, bo czuję to samo. Więc proszę, mogłabyś...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie. Nigdy w życiu. On jest jedyną osobą, która mnie rozumie. Nie zostawię go.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale... -nie byłam pewna czy powinnam to powiedzieć.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Tak, wiem. Harry kocha ciebie...Ale proszę pozwól mi choć raz wygrać.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nawet nie wiem kiedy, ale po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Czyli za każdą złośliwością kryła się po prostu zazdrość? Chciałam ją przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale wiedziałam, że tak nie będzie. Nie chciałam odejść od Harrego. Kochałam go.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dakota, ja naprawdę...-brunetka popatrzyła na mnie i sięgnęła do torebki. Wyciągnęła wywołane zdjęcia Harrego. Na jednym z nich całował się ze mną, na drugim szedł z Dakotą za rękę, a na trzecim... Obściskiwał się z jakąś blondynką.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Czasami za dużo sobie wyobrażamy. -uśmiechnęła się lekko jakby chciała mnie pocieszyć.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">- Co to za zdjęcia...? -wymamrotałam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Fotografowie taty je zrobili. Chcieli wywołać burzę. Wiesz, żeby był typowym flirciarzem...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale ta dziewczyna...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Jest tylko wynajęta. Wiedz tylko, że dopóki mój ojciec się nimi ''zajmuje'' takich zdjęć będzie o wiele więcej. Brunetka posmutniała. Wyrzuciła papierosa i przygasiła butem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Zapomnijmy o tej rozmowie i udawajmy, że to się nie stało, ok?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziewczyna nie czekała na odpowiedź. Wzięła torbę i poszła przed siebie.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~teraźniejszość, miesiąc po imprezie~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Minął miesiąc od ostatniego spotkania z Harrym. To imię wywoływało ciarki na moim ciele. Było mi ciężko. Cholernie ciężko. Harry pisał do mnie prawie codziennie. Odwiedzał mnie, ale zawsze prosiłam babcię, żeby mówiła że mnie nie ma. Wiedziałam, że chłopak wie, że jestem w domu. Raz nawet gdy patrzyłam jak odchodzi spojrzał w okno. Nasze spojrzenia się spotkały. Od razu odwróciłam wzrok oddalając się od okna. Kochałam go i nie chciałam z nim zrywać, ale Dakota miała racje. Przecież to się nigdy nie skończy. To całe udawanie było okropne.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Popatrzyłam na zegarek. 5.32. Nie spałam całą noc. Ostatnio rzadko kiedy się wysypiałam. Jeśli w ogóle... Wstałam i skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą. Sięgnęłam po jeansowe shorty i biały t-shirt. Zeszłam na dół. Babcia już nie spała, ale leżała na ziemi.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-O boże... -klęknęłam przy babci.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-BABCIU! -krzyczałam. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam po karetkę. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~w karetce~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">-Nie możesz mnie teraz zostawić, babciu. -płakałam. Sięgnęłam po telefon i napisałam do niego. Chciałam żeby ze mną był.Rob była w Kanadzie u rodziny. Tylko on mi został.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~szpital~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Babcia jest na sali operacyjnej. Z tego co mówili lekarze babcia miała bardzo rozległy wylew. Teraz walczy o życie. Każda minuta jest dla mnie jak godziny. Siedzę sama o 6.00 rano w szpitalu modląc się.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Harrego*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Nie śpię, nie mam ochoty jeść. Leżałem po prostu i myślałem o niej. Nagle mój telefon zawibrował. Popatrzyłem na godzinę. 5.49. Nadawcą była... Sky? Coś musiało się stać. Wstałem i przetarłem dłonią twarz. Wziąłem głęboki oddech i najgorszych myśli otworzyłem wiadomość:</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><i>Harry, proszę przyjedź do Wellington Hospital. Pomóż mi.</i></span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><i><br /></i></span>
<span style="color: #444444;">Sky jest w szpitalu? Szybko wyrwałem się z łóżka i ubrałem. Zleciałem na dół i wsiadłem w samochód.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~szpital~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Cały zdenerwowany wszedłem do szpitala. Nie musiałam nawet pytać o nazwisko Sky. Od razu ją znalazłem. Nic jej nie było, na szczęście...Więc co się stało? Podszedłem bliżej. Była cała zapłakana. Oczy miała sine. Podniosła głowę i wstała podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Harry... -powiedziała nie przestając płakać.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Cii...Spokojnie, jestem przy tobie. -dziewczyna przestała na chwilę płakać. Spojrzała mi w oczy i wyszeptała:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dziękuję i... przepraszam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie masz za co. -Powiedziałem i przytuliłem ją.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Po kilku minutach dziewczyna lekko się uspokoiła. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Więc... co się stało? -spytałem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Babcia miała... wylew i...-w tym momencie wyszedł do nas lekarz. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Pani Forrester? -dziewczyna otarła łzy i podeszła do doktora.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Tak, to ja. CO z moja babcią, żyje?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Niestety, nie udało...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie, nie, nie. To nie możliwe.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Przykro mi, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, żeby ją uratować, ale było już za późno.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziewczyna zakryła dłońmi twarz i opadła opierając się o ścianę. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Od razu podszedłem do niej. Po jej policzkach płynęły łzy. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dlaczego ja mam takiego pecha...? Teraz nie mam już nikogo. -powiedziała przez łzy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Usiadłem koło dziewczyny, złapałem ją za dłoń i powiedziałem:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Masz mnie.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Hej! :D Co tam? :3 Trochę, a nawet bardzo smutny rozdział. :c</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jak tam w ogóle po sylwestrze?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pytania:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">1) Spodziewałyście się tego co powiedziała Dakota?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">2) Co dalej z naszą Dakotą?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">3) Jak będzie się trzymać Sky i co z Harrym?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">4) Co ogólnie sądzicie o rozdziale? :)</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">PS nie, nie zawieszam bloga :) rozpoczęłam tylko nowe opowiadanie na które serdecznie zapraszam:</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><a href="http://feels-like-snow-in-september.blogspot.com/">http://feels-like-snow-in-september.blogspot.com/</a></span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-65737912601379835892012-12-29T14:07:00.003-08:002013-03-31T15:15:53.514-07:00Fiveteen. ''Czasami, za dużo sobie wyobrażamy''<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Skyler*</span></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"></span><br /></span>
<div>
<span style="color: #444444;"><span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">
Mimo tego, że wciąż nie miałam ochoty na zabawę chwyciłam dłoń Harrego. Zeszliśmy po schodach do salonu. Leciała wolna piosenka. Zaczęliśmy powoli się kołysać. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i spojrzał mi w oczy. Pocałowaliśmy się delikatnie. Oparłam głowę o ramię Loczka i ujrzałam ją. Stała tam i gapiła się na mnie. Gdy zauważyła, że ją zauważyłam powiedziała bezdźwięcznie tylko ''Już po tobie'' i wyszła z pokoju. Trochę mnie to przeraziło. Oderwałam się od Harrego.</span><br />
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Coś się stało? -spytał swoim pięknym chrapliwym głosem.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ja... Muszę... już iść...</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale co się sta...- nie zdążył dokończyć, gdyż wybiegłam z imprezy. Sama nie wiem dlaczego. Wyszłam na dwór.ONA tam stała. Uśmiechnęła się do mnie tym swoim chamskim uśmieszkiem i pomachała ręką na znak, żebym podeszła.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Harrego*</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co się stało? Wyglądała jakby zobaczyła ducha. Zupełnie nie rozumiałem tej sytuacji. Od razu pobiegłem za dziewczyną. Nigdzie jej jednak nie było. Przyszła mi pewna myśl do głowy. Skierowałem się do najbliższego parku. I miałem racje. Siedziała na kamieniu koło małego stawu. Była cała zapłakana. Podszedłem do Sky i usiadłem koło niej.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Hej, co się stało? Jeśli zrobiłem coś nie tak to...</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Musimy to skończyć.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co skończyć? </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nasz związek.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale,dlaczego?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ja po prostu... -dziewczyna wstała- Nie daję rady, Harry.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale...-próbowałem zrozumieć całą tą sytuacje.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Przepraszam. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Brunetka podeszła do mnie złapała mnie za rękę i pocałowała mnie w policzek. -Kocham cię. -szepnęła, a potem odeszła.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Sky!</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziewczyna jednak nie zatrzymała się i pobiegła w stronę taksówki. O co chodzi?? Tylko to pytanie miałem w głowie. Zrywa ze mną, a potem mówi, że mnie kocha. O CO TU DO CHOLERY CHODZI?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Sky*</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wsiadłam w taksówkę. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Kochałam go, ale co miałam zrobić? Dakota nie dała by nam być razem. Poza tym było mi jej szkoda... Tak było mi jej szkoda. Nie spodziewałam się tego wszystkiego co mi powiedziała... Zapłaciłam taksówkarzowi i wyszłam z pojazdu. Weszłam do domu i od razu skierowałam się do swojego pokoju. Opadłam na łóżko. W ciągu dwóch dni płakałam tyle, że trudno to sobie wyobrazić. I to wszystko z jego powodu. Może nie do końca to jego wina, ale... Po prostu ostatni raz kiedy tak płakałam to wtedy kiedy moich rodziców zabrakło.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><b>~5 lat wcześniej, wigilia~</b></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*narrator*</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wszystko było już gotowe. Stół nakryty, jedzenie już się grzało a rodzina siedziała już przy stole. Trzynastoletnia Skyler siedziała przy kominku głaszcząc Chanel, rodzinnego kotka. Byli wszyscy oprócz Lilly i Josha Forresterów, rodziców dziewczynki. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co chwila pani Forrester, babcia Sky spoglądała na zegarek. Mijały minuty, godziny...Gdy w ciszy czekania zadzwonił telefon. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ja odbiorę! -krzyknęłam dziewczynka. Pobiegła do kuchni i sięgnęła po słuchawkę.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dzień dobry czy rozmawiam z kimś z rodziny Forrester?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziewczynka przytaknęła.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-A kim pani jest?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Córką.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Jest mi bardzo przykro informować panią o tym, ale...</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co się stało?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Pani rodzice, nie żyją.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><b>~teraźniejszość~</b></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Skyler*</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">To, jak się wtedy czułam jest nie do opisania. Mimo, że minęło 5 lat nigdy nie zapomnę tego głosu lekarza, który mówi ''...nie żyją''. Ile razy mi się to śniło i budziłam się z płaczem. Nie wiem co to miało wspólnego z obecną sytuacją. Przecież nie mogło mnie spotkać nic gorszego niż śmierć rodziców i to jeszcze w wigilię. Jednak czułam się tak samo okropnie. Leżałam na łóżku. I po prostu płakałam. Telefon cały czas mi dzwonił. Przychodziły sms'y i nagrywano wiadomości. Chyba nie muszę mówić od kogo. Wyłączyłam telefon i walnęłam nim w ścianę. Rozmowa z Dakotą uświadomiła mi bardzo ważną rzecz. Czasami, za dużo sobie wyobrażamy.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~~</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Siemka! : 3 </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jak odczucia po rozdziale? Trochę namieszałam wiem, ale niedługo się wszystko wyjaśni :) Co w ogóle myślicie o piętnastce? Liczę na szczere opinie ;D</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pytania:</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">1) Co takiego Dakota powiedziała Sky?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">2) Dlaczego Sky zerwała z Harrym?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">3) Dlaczego Sky współczuła Dakocie?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">4) Co będzie dalej?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><b>Życzę Wam szalonego sylwestra! Miło spędzonego czasu w gronie przyjaciół i znajomych <3 I szczęśliwego nowego roku!Pamiętajcie Live While We're Young!</b></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-38776604936736617632012-12-25T15:10:00.000-08:002013-03-31T15:16:22.000-07:00Fourteen. ''Ja wygrałam, ty przegrałaś''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co to niby miało być?''Odwal się od niego, dobrze ci radzę''-ona mi groziła? Oparłam się o blat w kuchni i wzięłam głęboki oddech. Nie będę zawracać sobie nią głowy. Przecież Harry zapewniał mnie, że nic nie czuje do Dakoty i to tylko udawanie. To mi wystarczy. Zabrałam się za odpakowywanie chipsów. Musiałam zrobić wszystko sama, więc szybko wzięłam się do roboty. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~2 godziny później~</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Impreza już prawie gotowa. Salon wyglądał jak klub. Na stolikach było już jedzenie i napoje. W kącie pomieszczenia DJ rozkładał swój sprzęt. Wszyscy już byli na dole, oprócz Dakoty i Harrego. Egh..Mam nadzieję, że nie są teraz razem. </span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Goście zaczęli się schodzić. Zaczęłam się rozglądać za Hazzą. Jego jak nie było, tak nie ma. Nie miałam ochoty na zabawę. Skierowałam się w stronę schodów. Poszłam do pokoju Harrego. Otworzyłam niepewnie drzwi. Loczek leżał na ogromnym łóżku z założonymi rękami za głowę i wpatrywał się w sufit. Na mój widok uśmiechnął się i skinął dłonią na znak, żebym weszła. Zamknęłam drzwi i usiadłam na łóżku. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Czemu nie jesteś na dole z wszystkimi?- spytałam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Jakoś nie mam ochoty na zabawę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Z ust mi to wyjąłeś. -chłopak podniósł się do pozycji siedzącej i spojrzał na mnie pytająco.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Coś się stało? -spytał i popatrzył na mnie z troską.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie, po prostu trochę źle się czuję. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Tak naprawdę nie chciałam brać udziału w imprezie przez Dakotę, ale to drobny szczegół, który pominęłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-W takim razie zapraszam koło siebie. -powiedział, poklepał miejsce koło siebie i znowu się położył. Posłusznie położyłam się koło Harrego. Chłopak objął mnie ramieniem. Mogłabym tak leżeć w nieskończoność. Czułam się po prostu bezpieczna. Obróciłam głowę w stronę Hazzy. Loczek również spojrzał na mnie. Te zielone oczy... Mówiłam już jakie były cudowne? Zbliżyliśmy się do siebie. Znajdowaliśmy się dosłownie centymetr od siebie, ale właśnie w tym momencie ktoś wszedł do pokoju.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Dakoty*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">-Emm... Przepraszam. -powiedziałam i sztucznie się uśmiechnęłam. Sky leżała na przeciwko Harrego. Całowali się? SUKA. Mówiłam jej, że ma się trzymać z dala od niego. Kontynuowałam udawanie słodkiej dziewczyny -Na dole pojawili się fotoreporterzy i fanki dobijają się do drzwi. Louis mnie prosił, żebym cię zawołała.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak wstał popatrzył przepraszająco na Skyler i wyszedł z pokoju. Świetnie. Właśnie o to mi chodziło. Rzuciłam dziewczynie chamski uśmieszek typu ''ja wygrałam, ty przegrałaś''. Chciałam wyjść, ale ktoś złapał mnie za nadgarstek.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Skyler*</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">-To ty? -spytałam choć znałam odpowiedź.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale co? -powiedziała udając głupią.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ty ściągnęłaś paparazzich i fanki.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Oj Sky, po co miałabym to robić?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-No właśnie nie wiem. Ty mi powiedz.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W tym momencie dziewczyna wyrwała się z mojego uścisku i sama złapała mnie za nadgarstki i przyciągnęła do swojej twarzy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Mówiłam, że masz się trzymać od niego z daleka. -syknęła puściła moje dłonie i wyszła z pokoju. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">I znowu, CO TO MIAŁO BYĆ? Czy ona ma coś z głową? Usiadłam na łóżku. Czy ona czuję coś do Harrego? Nie...Pewnie znowu chce mi tylko dopiec. W tym momencie do pokoju wrócił Hazza.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Przepraszam, już jestem. -chłopak przysiadł się koło mnie- Nie wiem skąd się wzięli ci paparazzi. Nigdy...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dakota. -przerwałam mu.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co Dakota?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-To Dakota po nich zadzwoniła.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Niby po co?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Bo mnie nienawidzi. -Chłopak spojrzał na mnie trochę zdziwiony.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie myślisz, że może trochę przesadzasz? Dakota nie jest taka zła...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Pff...Nie jest taka zła?!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Sky nie jesteś czasem zazdrosna? Mówiłem ci przecież, że...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Tak wiem, tylko udawanie, ale tu wcale nie chodzi o to...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Chciałem powiedzieć, że mówiłem, że to ciebie kocham i pamiętaj o tym. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale... -chłopak nie pozwolił mi dokończyć, gdyż przerwał pocałunkiem. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Cokolwiek Dakota robi po prostu to olej, ok?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ok. -nie chciałam się z nim kłócić przez jakąś Dakotę. W końcu odpuści. Harry wstał z łóżka i podał mi rękę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-To co, idziemy?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale gdzie? -spytałam zdezorientowana.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-No, na imprezę!</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Siemka! : 3 Co tam u Was? Jak tam wigilii? Zadowolone? :D</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dobra, to jak pewnie zauważyłyście zmieniłam wygląd bloga, tamten zdawał mi się trochę za bardzo minimalistyczny. xd Jak Wam się podoba? Rozdział wyszedł jakiś krótki, ale obiecuję dłuższe :)</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">I pytania:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">1) Co ogólnie sądzicie o rozdziale?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">2) Co myślicie o zachowaniu Dakoty?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">3) Czy w końcu da sobie spokój z utrudnianiem życia Sky i Harrego?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">4) I co jeszcze Dakota wykombinuje?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-33460337626263238842012-12-22T09:21:00.003-08:002012-12-23T11:23:25.061-08:00Thirteen. ''Ale masz ładną dziewczynę!''<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Po dłuższym spacerze, stwierdziliśmy, że
pora wracać. Wsiedliśmy w taksówkę.
Przez całą jazdę trzymaliśmy się za ręce. Dopiero, gdy podjechaliśmy pod mój
dom, puściłam ją. Gdy wyszłam z auta usłyszałam głos Harrego. Odwróciłam się.
Chłopak również wysiadł z pojazdu i kierował się w moją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Ktoś cię zobaczy i co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Chciałem się pożegnać. -powiedział i
przyciągnął mnie do siebie. Spojrzeliśmy
sobie w oczy. Jego zielone tęczówki spoglądały na mnie tak wyjątkowo. Nie dało
się koło nich przejść obojętnie. Loczek delikatnie musnął moje usta, a potem
przytulił do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">- A jeszcze coś... -chłopak zaczął szukać
czegoś w swojej kieszeni, a ja spojrzałam na niego pytająco. - Zostawiłaś
telefon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Dzięki! -uśmiechnęłam się. - Ale
dlaczego dajesz mi go dopiero teraz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Wiesz, jakbyś nie chciała ze mną
chodzić, miałbym czym postawić ci ultimatum... -powiedział i szeroko się
uśmiechnął. Pokiwałam głową na nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Styles, chciałeś mnie przekupić moim
telefonem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Taki był plan B. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Uśmiechnęłam się do chłopaka. Pocałowałam
go w policzek na do widzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Mam nadzieję, że do szybkiego
zobaczenia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Oj na pewno! -powiedział i wsiadł do
taksówki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Weszłam do domu i opadłam opierając się o
drzwi. Spojrzałam na zegarek 01.34. CO ? Ile my łaziliśmy po tym parku? Wstałam
z podłogi i skierowałam się do kuchni. Sięgnęłam po szklankę i nalałam sobie
tzw. kranówki. Wzięłam duży łyk i odstawiłam pusty kubek do zlewu. Skierowałam
się do góry. Przypomniało mi się, że Niall i Robyn zalegają w moim łóżku.
Musiałam jednak dostać się do pokoju po piżamę. Prześpię się te jedną noc na
kanapie. Przyłożyłam ucho do drzwi mojej sypialni, żeby sprawdzić, że nie
usłyszę, żadnych dzikich dźwięków (if you know what I mean). Na szczęście było
cicho. Uchyliłam niepewnie drzwi do pomieszczenia. Na moim łóżku leżała Rob
wtulona w Nialla. Byli w ubraniu? Hmm... Dziwne. No nieważne. Sięgnęłam po
piżamę i wyszłam z pokoju.</span><span lang="EN-US"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Skierowałam się ku łazience. Wzięłam szybki prysznic. Zeszłam na dół i położyłam się na kanapie. Przykryłam się kocem i wtedy zaczęły się moje wątpliwości. Czy my w ogóle damy radę utrzymać ten związek? Cała ta sytuacja przypominała mi jakiś film. Miałam nadzieję, że dobrze się zakończy. Zamknęłam oczy i zasnęłam. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">~rano~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Obudziły mnie promienie słońca. Odruchowo przymknęłam trochę oczy. Spojrzałam na zegarek. 9.29. Usiadłam i przetarłam twarz dłońmi. Wstałam z sofy i skierowałam się do łazienki. Spojrzałam w lustro. I jak zwykle zobaczyłam burzę nieułożonych włosów i lekkie sińce pod oczami. Umyłam twarz i zęby. Poszłam do mojego pokoju. Po cichu otworzyłam drzwi i weszłam do sypialni. Sięgnęłam po <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=66530579&.locale=pl">ubranie</a> i weszłam do mojej łazienki. Gdy już chciałam wyjść z pomieszczenia usłyszałam głos:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Sorki, że musiałaś na kanapie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Podskoczyłam i odwróciłam się w stronę Nialla.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Nie ma sprawy. Mam nadzieję, że wszystko już jest w porządku.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-W najlepszym. -uśmiechnęliśmy się do siebie. Chłopak spojrzał na słodko śpiąco Robyn. - Jest taka słodka, zwłaszcza kiedy śpi.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Cała Robyn. Lepiej jej nie budzić, bo już nie będzie taka słodka. -w tym momencie oboje zaburczało nam w brzuchu.- Chodź zjemy coś. -zaproponowałam. Chłopak posłusznie wstał, ubrał buty i poszedł za mną do kuchni. Przygotowaliśmy naleśniki. Po 15 minutach zasiedliśmy przy stole z ogromnymi porcjami posiłku. Zabraliśmy się za jedzenie. W tym momencie do kuchni wkroczyła zaspana Rob. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Jecie beze mnie? Jak śmiecie?! -powiedziała udając obrażoną. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Podałam przyjaciółce talerz. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Nałożyła sobie równie olbrzymią porcje. Ja po trzech naleśnikach byłam pełna. Z podziwem patrzyłam jak moi przyjaciele sięgają po 12 naleśnika. Od samego patrzenia na to jedzenia było się najedzonym! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-A jak tam z Harrym? -spytała Rob jedząc 13 naleśnika.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Wolałabym o tym nie mówić... -w tym momencie oboje przestali zajadać i popatrzyli na mnie zdziwieni.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Nie jesteście już razem?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Jesteśmy...ale inaczej niż wcześniej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Yy... To ja posprzątam. -wybełkotałam, wzięłam talerze i zaczęłam je zmywać.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">*oczami Nialla*</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Gdy tylko Sky opuściła pokój. Spojrzałem pytająco na Rob, ale ona tylko wzruszyła ramionami. Mój telefon zadzwonił.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b><i>Co powiesz na imprezę? Dzisiaj o 19.00. Jak zwykle załatw coś do jedzenia! Pamiętaj, nie za dużo!! Zayn</i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Co powiesz na imprezę? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Z chęcią pójdę. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Weźmy Sky, rozerwie się trochę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Rob przytaknęła na mój pomysł.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: 'Courier New', Courier, monospace;">*oczami Sky*</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Zaczęłam zmywać te cholerne talerze. Nienawidziłam tego robić, ale musiałam mieć jakąś wymówkę. Co im niby miałam powiedzieć? ''Spotkamy się z Harrym, ale tylko ja i on o tym wiemy, bo teraz jego dziewczyną będzie Dakota''. Jak to brzmi? Sama jeszcze nie ogarniałam tej sytuacji, więc nie będę na razie o niej rozmawiać.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Położyłam talerze na suszarce i wytarłam ręce o ręcznik. Wróciłam do salonu, gdzie Robyn i Niall szykowali się już do wyjścia.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Już idziecie?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Tak, ale ty z nami. -powiedział promiennie Irlandczyk.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Spojrzałam pytająco. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Co się tak patrzysz, zbieraj się! -pogoniła mnie Rob.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Posłusznie skoczyłam po torbę i schowałam w niej telefon i portfel. Nawet nie wiedziałam gdzie idziemy. Wróciłam do przyjaciół.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Więc gdzie idziemy?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Najpierw do mnie do domu. Muszę się trochę ogarnąć. -powiedziała moja przyjaciółka poprawiając swoje włosy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-A potem? -dopytywałam się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Niespodzianka. -uśmiechnął się blondynek.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-No...Niech wam będzie. Tylko poczekajcie chwilę... -powiedziałam i skierowałam się do pokoju babci. Staruszka widząc mnie uśmiechnęła się szeroko.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Babciu, wychodzę z Niallem i Rob.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Dobrze, słoneczko. -powiedziała i wróciła do oglądania jakiejś telenoweli. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Już. -uśmiechnęłam się do przyjaciół. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy w autobus. Trochę mnie zdziwiło, że nie jechaliśmy taksówką, ale najwidoczniej Niallowi nie przeszkadzało, że co przystanek podchodziło do niego mnóstwo fanek. Na przedostatnim przystanku podeszła do nas mała dziewczynka wyglądająca na jakieś 6 lat. Spytała się niepewnie o autograf i zdjęcie. Blondyn szeroko się uśmiechnął i oczywiście się zgodził.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Dziękuję. Kocham cię! -powiedziała dziewczynka i szeroko się uśmiechnęła. Chłopak odwzajemnił uśmiech i popatrzył na Robyn.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Masz konkurencje. -zwrócił się do mojej przyjaciółki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">W tym momencie dziewczynka zmierzyła wzrokiem Rob. Po chwili uśmiechnęła się i powiedziała do Nialla :</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Ale masz ładną dziewczynę!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Wiem. -chłopak słodko się uśmiechnął.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Jeszcze raz dziękuję za autograf, do widzenia!-powiedziała i uśmiechnięta wyszła z autobusu. Uśmiechnęliśmy się do siebie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Wysiedliśmy na ostatnim przystanku, wysiedliśmy. Znajdowaliśmy się centralnie pod domem Rob. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Dobra za sekundę wracam. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Powiedziała i faktycznie dziewczyna wróciła do nas <a href="http://www.polyvore.com/girlfriend/set?id=66535768">ubrana</a> po jakiś 5 minutach. Skierowaliśmy się w stronę sklepu. Niecałe 10 minut minęło a te głodomory już cały wózek jedzenia zapełniły!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Zrozumiałam, że szykuje się jakaś impreza. Załatwiliśmy jeszcze kilka spraw. Potem już taksówką zajechaliśmy pod dom chłopaków.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Skierowaliśmy się z torbami w stronę drzwi. Otworzył nam Zayn. Powitał nas uśmiechem i pomógł wnieść to całe jedzenie. Domyślam się kto to wszystko zje. W salonie byli wszyscy oprócz Harrego. Louis zaczął:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Jest 16.00. Impreza jest na 19.00. Musimy ściągnąć jeszcze jakiegoś DJ'a i będzie dobrze! -uśmiechnął się do nas.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">W tym momencie usłyszałam ten boski chrapliwy głos. Śmiał się. Odwróciłam się w stronę, gdzie usłyszałam ten dźwięk. Mina momentalnie mi zrzędła. Harry szedł razem z Dakotą i śmiali się?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Co ona w ogóle tu robiła? Chyba mnie nie zauważyli. Trochę niepewnie, ale przywitałam się z Harrym.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Hej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-O hej! -powiedział promiennie Loczek, po czym mnie przytulił.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Pójdę do nich. -powiedziała ''słodko'' Dakota i poszła.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Dziewczyna wyszła, a ja popatrzyłam pytająco na chłopaka.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Chyba nie jesteś zazdrosna?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Pff...O NIĄ?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Harry przytulił mnie i pocałował w czoło. Złapał mnie za rękę i wróciliśmy do reszty. Dakota siedziała na kanapie i szczerzyła się do wszystkich. Usiedliśmy na kanapie koło Lou i Liama. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Dakota wydawała się milutka jak mały kotek.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-A co u ciebie, Sky? -zwróciła się do mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-W porządku. -powiedziałam tak zimno jak tylko umiałam.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Uśmiechnęła się do mnie, ale ja w jej oczach widziałam ten chamski uśmieszek. Zabraliśmy się za dzielenie obowiązków. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Na złość to ja musiałam przygotować jedzenie wraz z Dakotą. -.-</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Skierowałyśmy się bez słowa do kuchni. Gdy wszyscy zaczęli coś robić i zostałyśmy same Dakota znów stała się tą samą zimną suką.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Zabrałam się za wysypywanie chipsów do misek.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Odwalisz się od Harrego? -syknęła wrogo.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Miałam się ciebie spytać o to samo.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Cóż, nie licz na to.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Wyjęłaś mi to z ust.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">W tym momencie do kuchni wszedł Louis.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-... i wtedy właśnie zrozumiałam, że to nie Sarah! -zarżała nagle. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-O co ci... - nie zdążyłam dokończyć, gdyż Dakota przerwała mi śmiechem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Widzę, że dobrze sobie radzicie. -powiedział Louis i wyszedł z kuchni. Uśmiech z twarzy Dakoty znikł od razu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">-Dobrze ci radzę, odwal się od niego. -powiedziała i wyszła z kuchni. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">~~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">I jest trzynastka ^^ Co sądzicie? Jaram się bo już niedługo wigilia i urodziny Lou! : 3 Co byście chciały dostać? Ja dostałam już wymarzony prezent! PORA NA LANS, jadę na koncert do Berlina! Kochani rodzice! :) Wezmę polską flagę i będę nią machać i krzyczeć! XD I pytania:</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">1) Co sądzicie o zachowaniu Dakoty? DAKOTA = SUKA ?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">2) Czy chłopcy uwierzą w ''słodką'' Dakotę?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;">3) Czy Dakota czuje coś do Harrego?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><i><b>Życzę Wam wszystkim Stylesowych, Paynowych, Tomlinsonowych, Horanowych i Malikowych świąt! : 3 69 kg marchewki pod choinką, lusterek, mnóstwoo pysznego jedzenia oraz zalecam jedzenie barszczu widelcem (POWODZENIA xd)! ;) A tak na serio, to życzę Wam szczęścia, pomyślności, super prezentów, koncertu 1D w Polsce oczywiście i wszystko czego jeszcze chcecie! :D</b></i></span></div>
themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-70563262280391684132012-12-18T10:42:00.001-08:002013-03-31T15:16:33.229-07:00Twelve. ''To było jak krótki i piękny sen z okropnym zakończeniem''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">*oczami Sky*</span><br />
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Sięgnęłam po mój telefon. Była 19.37. Co ja niby teraz mam zrobić? Do domu nie wrócę, bo tam trwa romantyczna randka Nialla i Rob. Mam nadzieję, że trwa i się nie pozabijali.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jeszcze raz spojrzałam na telefon, tym razem po to by się przejrzeć. Wyglądałam równie okropnie jak się czułam. Wokół mnie chodziło mnóstwo par, które trzymały się za ręce. Jeszcze kilka minut temu też tak chodziłam. Czułam się w jak jakimś filmie. Sama i zapłakana na ławce w parku, a wszędzie zakochane pary. Jestem taka głupia. Tak naprawdę w ogóle nie znałam Harrego, a zostawiłam dla niego prawdziwego przyjaciela. Po prostu się zakochałam. Jak jakaś małolata, którą z resztą byłam. W tym momencie zauważyłam JEGO. Nie, nie Harrego. Adama. Popatrzyłam w ziemię, nie chciałam, żeby mnie poznał. Za późno. Zobaczył mnie i pomachał mi ręką na powitanie. Podszedł do mnie, a ja modliłam się, żeby nie zauważył że płakałam. Usiadł na przeciwko mnie. Uśmiech znikł z jego twarzy.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Czemu płaczesz? -no tak, Adam nie jest głupi, chyba trudno nie byłoby przeoczyć wielkich plam rozmazanego tuszu na mojej twarzy.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-To nic...</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Przecież widzę, mów ulży ci... -On był taki słodki mimo tego jak okropnie go potraktowałam i tak chciał się ze mną przyjaźnić i to nie tak jak to często bywa.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Sama jeszcze nie wierzę w to co się stało. To było jak krótki i piękny sen z okropnym zakończeniem.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Rozumiem cię. Pamiętaj, że każdy kiedyś musi mieć złamane serce.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W tym momencie zapadła niezręczna cisza. Nie wiedziałam czy w tym ''Rozumiem cię'' nie było ukrytego podtekstu. Teraz czułam, to co czuł Adam, gdy ja z nim zerwałam, ale on pewnie nie był, aż tak załamany. Chyba nie kochał mnie aż tak bardzo... Sama nie wiem co o tym myśleć. Wstałam, przetarłam łzy i powiedziałam:</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Będę już lecieć... </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-O nie, nie puszczę cię samej w taki stanie! -powiedział i uśmiechnął się troskliwie. -Chodź. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wsiedliśmy do taksówki. Jechaliśmy w ciszy. Po jakiś 10 minutach znaleźliśmy się pod moim domem. Wyszliśmy z auta. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dziękuję.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Za co?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Że jesteś.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-I będę. -uśmiechnęliśmy się do siebie. Przytuliłam się do chłopaka. Zbliżył się do mnie. Czułam jego oddech na moich ustach, jednak oddalił się bez słowa i wszedł do swojego domu. Czy on chciał mnie pocałować? Stałam w tym samym miejscu wpatrując się w drzwi jego domu. Jednak po kilku sekundach ruszyłam w stronę mieszkania. Było mi głupio przerywać randkę Rob i Nialla, ale nie miałam wyjścia. Weszłam po cichu, żeby nie przeszkadzać, ale ku mojemu zdziwieniu ani Robyn, ani Nialla tam nie było. Była jednak babcia...? Co tu robi? Miała zostać jeszcze jeden dzień w Manchesterze. Chciałam niezauważalnie przejść po schodach do mojego pokoju, jednak znowu moja zręczność zawiodła. Potknęłam się o... dywan. Babcia spojrzała z kuchni na moje ''zwłoki'' leżące na środku pokoju i zaśmiała się. Wstałam i przeczesałam dłońmi włosy. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Już wróciłaś od Carly?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Tak, tęskniłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ja też. -po tych słowach chciałam udać się do góry, jednak babcia zatrzymała mnie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Możemy pogadać? -spytała staruszka.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-J-jasne.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co się stało?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nic...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Yhm, a ta rozmazana maskara to taki nowy trend, tak? No więc...?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nic nie odpowiedziałam. Moje oczy zaszły łzami. Babcia widząc to zostawiła naczynia i przytuliła się do mnie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ciii...-uspokajała mnie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie wytrzymałam i opowiedziałam babci całą historię. Zdziwiło mnie, że wszystko zrozumiała, gdyż mówiłam bardzo szybko, na przemian płacząc. Nawet nie wiedziała nic o Harrym. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Czekaj, Harry był na ślubie Carly? Taki dość ładny chłopak w brązowych lokach?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pokiwałam twierdząco głową.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dzisiaj jak wracałam zatrzymał mnie i prosił mnie żebym ci to przekazała. -mówiąc to wstała i sięgnęła po swoją torebkę.Babcia wręczyła mi kartkę- Pamiętaj tylko, że nieważne co ci tu napisał, jesteś wspaniała i nic tego nie zmieni. -powiedziała, pocałowała mnie w czoło i poszła do swojej sypialni. Wzięłam głęboki oddech i rozdarłam kopertę. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i><b>Sky!</b></i></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i><b>Posłuchaj, wiem jak to wygląda z twojej perspektywy, ale to naprawdę nie jest tak jak myślisz. Musimy ze sobą porozmawiać!</b></i></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Niby dlaczego miałabym z nim rozmawiać?-zadałam sobie to pytanie w myślach i czytałam dalej.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i><b>Pewnie teraz zadajesz sobie pytanie, czemu miałabyś mnie wysłuchać. Czemu? Bo cię kocham. Proszę, bądź na Leicester Square o godzinie 20.30. Będę na ciebie czekać. xx</b></i></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Spojrzałam na zegarek. 20.17. Hmm... Leicester Square jest na drugim końcu miasta. Nawet jeśli wezmę taksówkę to nie zdążę 2 niecałe 15 minut tam dojechać. Ostatni autobus przyjedzie za 5 minut. Sięgnęłam po telefon i... Nie było go. Świetnie. Weszłam do pokoju babci. Coś mi się przypomniało.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Babciu, a gdzie jest Robyn i Niall?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-O to się nie martw, tylko raczej będziesz musiała dzisiaj spać na kanapie. -uśmiechnęła się pogodnie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-To ja lecę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Gdzie?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Muszę z nim pogadać...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Dobrze, tylko... Uważaj na siebie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pokiwałam głową i pobiegłam na autobus. Gdy doszłam już na przystanek, autobus już stał. Wbiegłam szybko do środka. W środku było prawie pusto. Tylko jakiś dres i starsza pani. Zajęłam miejsce i zaczęłam moje rozmyślenia. On napisał, że mnie kocha? To czemu ze mną zerwał? I co z tym wszystkim ma wspólnego Dakota?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Czy Harry kłamie pisząc, że mnie kocha? Do głowy przychodziło mi mnóstwo pytań.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Po jakiś 25 minutach znalazłam się na umówionym miejscu. Siedział na ławce i wpatrywał się w malutki staw. Usiadłam nieśmiało koło chłopaka. W ogóle nie zareagował. Po dłuższej chwili, ja zaczęłam rozmowę:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Po co mnie tu ściągnąłeś?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Bo chcę ci to wszystko wyjaśnić.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Niby co? Że mnie nie kochasz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Kocham cię. Jak nikogo innego. Uwierz mi. W ogóle nie chciałem z tobą zrywać!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-To dlaczego zerwałeś?! -krzyczeliśmy sobie w twarz.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Bo...-trochę się uspokoił i westchnął- Posłuchaj, ojciec Dakoty jest szefem wytwórni, z którą mamy podpisany kontrakt. Niedługo wydaje ona debiutancką płytę i menadżerowie stwierdzili, że to będzie wspaniała promocja, gdy będzie ona się ''spotykać'' jednym z nas. Miała wybrać jednego z nas. Rozumiesz? Traktują nas jak przedmioty. Nie wiem dlaczego, ale Dakota wybrała właśnie mnie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Kazali mi się z tobą spotkać i zerwać. Protestowałem, więc powiedzieli, że mam się z tobą spotkać w studiu, żeby mogli dopilnować, że zrobię to co mi kazano.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Czyli, gdy ze mną zrywałeś Dakota i inni ludzie widzieli jak płaczę i wybiegam?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Harry lekko skinął głową, co miało oznaczać, że tak właśnie było.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Świetnie. -powiedziałam sarkastycznie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Wiem, jak to wygląda, ale proszę zostań ze mną.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Przecież sam powiedziałeś, że nie mogę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie to miałem na myśli. Możemy się spotykać, ale w tajemnicy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Że niby jak w jakimś filmie? Harry, to nie ma sensu. Jak będziesz z Dakotą...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Kochasz mnie? -przerwał mi. Czy ja go kochałam? Ostatnie dni myślałam tylko o nim. Gdy go nie było tęskniłam. Gdy zerwał płakałam jak nigdy. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Przepraszam, to chyba faktycznie nie ma sensu, jeśli... -chłopak wstał i chciał odejść, ale ja złapałam jego rękę. Popatrzył na mnie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Znamy się jakieś 2 tygodnie, a nie wiem jak wytrzymałam te 18 lat mojego życia bez ciebie. Kiedy cię nie ma czuję się samotna. Kiedy trzymasz mnie za rękę nie chcę żebyś ją puszczał. Kiedy się całujemy nie chcę przestawać. Jak ty to robisz, że nie mogę myśleć o nikim innym? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak uśmiechnął się i przytulił mnie do siebie. Chłopak popatrzył mi w oczy i teraz byłam już stuprocentowo pewna, że go kocham. Zbliżyliśmy się do siebie i pocałowaliśmy. Brakowało mi jego ciepła. Tak naprawdę ostatni raz całowaliśmy się jakieś 4 godziny temu, jednak przez te 240 minut tyle się wydarzyło. Byłam szczęśliwa, zdziwiona, zrozpaczona, a teraz znowu jestem szczęśliwa, choć już nie tak samo. Nie będziemy mogli swobodnie się spotykać, ale nie chciałam się tym teraz martwić. Teraz liczył się tylko on. Oderwaliśmy się od siebie. Harry podał mi rękę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-A co jak ktoś nas zobaczy?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Jesteśmy na drugim końcu miasta w nocy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się i wzięłam jego dłoń.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Spacerowaliśmy po parku.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Teraz wszystko będzie inne, co?-spytałam, choć znałam odpowiedź.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Będę się ''spotykał'' z Dakotą, tak przynajmniej wszyscy będą myśleć. -Chłopak zatrzymał się.- Chciałbym, żebyś wiedziała, że jeśli będę trzymać ją za rękę czy przytulał to nie będzie to samo co z tobą. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się do chłopaka i wtuliłam się w niego. Mimo, że miałam mnóstwo obaw, że nie mogłam być wszystkiego pewna, naprawdę milion wątpliwości, wiedziałam jedno. Kocham Harrego i nie będę umiała żyć bez niego.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Od razu przepraszam za ten rozdział :c Wiem, że nie wyszedł. Nie mogłam się za niego zabrać. Mam nadzieję, że jednak nie jest aż tak beznadziejny. :) </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pytania:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">1) Czy Harremu i Sky uda się się utrzymać ich związek w tajemnicy? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">2) Jak będzie zachowywać się Dakota?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">3) Co ogólnie myślicie o rozdziale? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">4) Nie wiem o co się spytać, może co tam u was? xd</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Na koniec zachęcam do głosowania w ankiecie :) Chciałabym zobaczyć ile was jest :D</span></div>
themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-83409093067564881792012-12-14T13:03:00.004-08:002013-03-31T15:16:42.424-07:00Eleven. ''Ciesz się nią, póki jeszcze możesz''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co ona tu robiła? Mam nadzieję, że do nas nie podejdzie, że nie jest aż taką suką. Modliłam się w duchu.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">D: Ooo, SKYLER, widzę, że dobry towar! Za dobry jak dla ciebie!-a jednak.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Odwal się, Dakota!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">D: No Harry ''ciesz się'' nią, póki jeszcze możesz! -powiedziała rzuciła chamski uśmieszek w moją stronę i odeszła.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">O co jej chodziło? Spojrzałam na Harrego. Wyglądał na zszokowanego. Potrząsnął głową i poszliśmy dalej. Zachowywał się jakby nic się nie stało. Faktycznie, nic się na razie nic istotnego się nie wydarzyło, ale czułam, że COŚ się stanie i to nie będzie nic przyjemnego.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Szliśmy w ciszy. Najchętniej zasypałabym go pytaniami. O co chodziło z tym ''do czasu''? I skąd oni się znali? A no tak, chodzą razem na imprezy,a Dakota przystawiała się do Nialla.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jedna, jedyna pewna odpowiedź. Mimo, że chciałam wręcz wykrzyczeć te pytania szłam w ciszy trzymając dłoń Hazzy. Stanęliśmy przed dość nowoczesnym budynkiem. W Londynie mieszkam od urodzenia, ale nigdy nie wiedziałam co tu się znajduje. Weszliśmy przez szklane drzwi. W środku było ciemno. Drogę rozjaśniały tylko małe światełka awaryjne. Szliśmy długim korytarzem, gdy weszliśmy do pomieszczenia na końcu. Od razu zrozumiałam gdzie się znajdujemy. Było to studio nagrań. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Oto nasze studio! Chciałem ci je pokazać i...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">JAK ON MÓGŁ UDAWAĆ, ŻE NIC SIĘ NIE STAŁO?! On coś gada o studiu, a ja tu przeżywam męki.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: O co chodziło Dakocie? -wybełkotałam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiech z jego twarzy zniknął w trybie błyskawicznym. Popatrzyłam na niego oczekując odpowiedzi.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Wiesz... ja... </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Powiesz, o co chodzi?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: My nie możemy być razem...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">CO?! Zapewniał, że mnie kocha. Do oczu napłynęły mi łzy. Moje jak dotąd zdrowe i wielkie serce, roztrzaskało się na milion części.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: To Dakota...?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Tak. -przerwał mi chłodno.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jedno słowo, jedna sylaba, zrujnowała całe moje życie. Tym razem nie udało mi się opanować łez. Ciekły z moich oczu jak oszalałe. Wybiegłam z pokoju, próbując je zatrzymać, jednak nadal leciały. Usłyszałam za sobą głos Harrego. Chciał mnie dobić? Na przykład tekstem typu: ''Nigdy cię nie kochałem''. Wyszłam, a raczej wybiegłam ze studia. Skierowałam się w stronę parku. Usiadłam na ławce i najzwyczajniej w świecie ryczałam. Jak dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę. Mimo, że nigdy nie wyznaliśmy sobie swoich uczuć, sądziłam, że mnie kocha. A przynajmniej czuję do mnie coś więcej. Byłam po prostu głupia i naiwna. Pewnie miał z Dakotą niezły ubaw. Po chwili uspokoiłam się lekko. Nie będę przez niego płakać, nieważne jak cholernie to boli. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Robyn*</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Leżeliśmy z Niallem na kanapie zajadając się 10 porcją spaghetti. Co jak co, ale my to jedliśmy dużo. W sumie w ogóle mnie już nie ciekawiło, dlaczego Dakota przystawiała się do Nialla. Liczyło się to, że się kochamy. W telewizji leciała jakaś beznadziejna komedia romantyczna. Nienawidziłam tego gatunku. Wraz z Irlandczykiem wyśmiewaliśmy każdą scenę w filmie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Założę się, że zjem więcej ciasta czekoladowego niż ty!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Oj nie wiesz z kim zadarłaś! O co będziesz musiała zrobić?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jeśli przegram to cię pocałuję, ale jeśli ty przegrasz to ty mnie pocałujesz!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Szykuj usta!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Oj chciałbyś!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zabraliśmy się za wcinanie ciasta. Po jakiś 15 minutach nie było całego tortu. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja Wygrałam!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Oj nie! Ja zjadłem 14 ogromnych kawałków!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Ja też zjadłam 14, ale większych!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Pff, twoje to był jakiś rozmiar light!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: A niech ci będzie, chodź tu. -powiedziałam i pocałowałam chłopaka w usta. Potem najedzeni wróciliśmy do oglądania jakże ''fascynującego'' filmu.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Śmialiśmy, wygłupialiśmy, gdy do drzwi ktoś zadzwonił.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Pewnie Sky i Hazza. Otworzę. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wstałam i ruszyłam powolnym krokiem. Otworzyłam drzwi, a przede mną stała... Babcia Skyler?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Staruszka popatrzyła na mnie trochę zdziwiona, jednak po chwili się uśmiechnęła.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">B.S.:Hej, kochanie. Jesteś ze Sky?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Yyy... Tak, jakby ich... to znaczy jej...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W tym momencie Nialler wparował i krzyknął:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">- I CO BYŁO RUCHANIE?! -Gdy otworzył oczy i zobaczył przed sobą staruszkę, momentalnie popatrzył w ziemię.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zapadła tak niezręczna cisza, że aż trudno to opisać. Wpuściłam babcię Skyler do środka. Otworzyła szeroko oczy. W całym domu był ''lekki'' bałagan. Na kanapie były rozwalone koce i wszędzie walała się czekolada. W okół sofy leżały resztki po naszym ''konkursie'' i spaghetti, a w kuchni cały zlew zawalony był brudnymi naczyniami. Po chwili jednak na twarzy pani Forrester zawitał uśmiech.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">B.S.: Była taka impreza i mnie nie zaprosiliście? Lećcie do góry, ja posprzątam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Trochę mnie zatkało. TROCHĘ... RACZEJ BARDZO. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Przepraszamy my...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">B.S.: Spokojnie, rozumiem też byłam kiedyś młoda. Idźcie do góry, tylko pamiętaj, że masz dopiero 18 lat i ...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Spokojnie. Dziękujemy i przepraszamy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">B.S.:Nie ma sprawy. -uśmiechnęła się do nas pogodnie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Skierowaliśmy się lekko (a wręcz BARDZO) zdziwieni sytuacją do pokoju Sky. Gdy tylko zamknęliśmy drzwi, wybuchnęliśmy śmiechem.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Siemka! : 3 </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dzisiaj taki krótki, ale dość dużo się dzieję :) Jeśli będą komentarze to dodam nn jutro bądź w niedzielę. Mam dużo wolnego czasu... Leżę chora w łóżku :/ No, ale nieważne. Co sądzicie o rozdziale?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">+ pytanka:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">1) O co chodziło Dakocie?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">2) Czy Dakota i Harry są razem?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">3) Dlaczego zerwał ze Sky?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">4) Co tak naprawdę myśli babcia Sky? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zostawiam Was z tymi pytaniami .xx </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><b>PS </b></span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">mój ask- <span style="font-size: x-small;"><i><b>http://ask.fm/TheMrsHazza</b></i></span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">mój twitter- <i><span style="font-size: x-small;"><b>https://twitter.com/TheMrsHazza</b></span></i></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">(na tt informuję o nowych rozdziałach) </span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-77030497275953029852012-12-11T11:56:00.001-08:002013-03-31T15:16:52.587-07:00Ten. ''Kochasz go?''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Obudziły mnie promienie słońca. Przetarłam oczy dłońmi. Obróciłam się w prawo. Robyn nie było koło mnie. Podniosłam się lekko. Zobaczyłam moją przyjaciółkę siedzącą na parapecie i wpatrującą się w okno. Wstałam i podeszłam do przyjaciółki.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Myślisz, że on coś do mnie czuł? -powiedziała wciąż patrząc się w okno.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam na przeciwko Robyn.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Czuł, i nawet teraz czuje do ciebie coś wyjątkowego.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziewczyna popatrzyła na mnie zdezorientowana.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Skąd wiesz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Yyy...Przeczucie. -nie chciałam mówić przyjaciółce o moim ''tajemnym'' spotkaniu.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przytaknęła jakby uwierzyła.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wpatrywałyśmy się w wschód słońca. Popatrzyłam na kumpelę. Naprawdę cierpiała, dlatego chciałam jej pomóc. Mój plan zaczynał się trochę brutalnie. Domyślałam się jak zareaguję, ale spytałam prosto z mostu:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Rob, kochasz go?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Po policzkach brunetki popłynęły łzy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Tak. -powiedziała, a potem wtuliła się we mnie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zaśmiała się lekko i otarła łzy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Przepraszam, to głupie. On mnie nigdy przecież nie pokocha.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nigdy nie mów nigdy. -powiedziałam i uśmiechnęłam się do przyjaciółki. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Już idziesz? Jest 6.00 nad ranem...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Mam coś do załatwienia. A właśnie masz wolny wieczór?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Chciałam zwinąć się w kłębek i rozczulać się na sobą.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Przyjdź do mnie dziś o 18.00. Mam niespodziankę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie czekając na odpowiedź pożegnałam się z kumpelą i wyszłam z pokoju. Dostałam sms'a od Carly:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>''Babcia zostanie na jeszcze jeden dzień. Nie ma za co .xx''</i></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">To była część mojego planu. Nie mogłam zorganizować romantycznej randki, gdyby babcia była w domu. Poszłam do sklepu. Kupiłam wszystko co było potrzebne. Ani Niall, ani Rob nie znali mojego planu, więc ja musiałam wszystko przygotować. Mój telefon znowu zabrzęczał. Tym razem na wyświetlaczu pojawił się ''Harry''.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>''Może przyda ci się pomoc? :)''</i></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się sama do siebie. Harry był taki słodki. Trochę mnie zdziwiło, że o 6.00 rano nikt nie śpi, ale cóż. Szybko odpisałam Hazzie, że nie pogardzę jego pomocą. Schowałam telefon do torby i pomaszerowałam w regały. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~16.30~</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W drzwiach stał Harry. Podeszłam do niego i przytuliłam go. Chłopak objął mnie w pasie i dał mi namiętnego całusa w usta. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Dzięki, że jesteś.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Powiedziałam i podałam chłopakowi fartuch.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zaczęliśmy przygotowywać romantyczną kolację. Nie chciałam się chwalić, ale całkiem dobrze szło mi gotowanie. Postanowiłam zrobić spaghetti, gdyż jak byłam mała powiedziałam, że prawdziwa randka to tylko taka jak ''Zakochanym Kundlu''. Takie dziecięce marzenia. Rozporządziłam zadanie po między mną a Harrym.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zaczęłam kroić warzywa i przygotowywać sos, gdy Harry zaśmiał się lekko.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Co?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Jak ty to robisz, że jesteś taka idealna?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się i podarowałam chłopakowi buziaka w policzek. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie komplementuj, tylko gotuj. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak od razu zabrał się za swoje zadania.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~17.55~</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ciasto stało już gotowe w lodówce, a sos do makaronu gotował się.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Harry, wpuść ich jakby co i nie pozwól żeby się zabili. Ja idę się troszeczkę ogarnąć.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Jasne, nie ma sprawy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się i pobiegłam do góry.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Robyn*</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Stałam przed drzwiami do domu mojej przyjaciółki. Nie wiedziałam co ta wariatka przygotowała. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi. Ku mojemu zdziwieniu drzwi otworzył mi uśmiechnięty Hazza... w fartuchu. O co tu chodzi?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Emm...Hej.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Hej. -powiedział i wpuścił mnie do środka. Nie mogłam uwierzyć kto siedzi na kanapie. CO ON TU ROBIŁ? Niall wyglądał na równie zdziwionego, że mnie widzi. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: CO on tu robi?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: CO ona tu robi? -powiedzieliśmy jednocześnie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Popatrzyłam na Harrego. Chłopak uśmiechał się. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W tym momencie usłyszałam głos przyjaciółki:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Macie randkę.Nie przyjmuję od mowy. Macie się pogodzić, a jak nie to będziecie mieć ze mną do czynienia.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Ale...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: No co ty... -oboje zaprotestowaliśmy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">S: Żadnych ale! Wychodzimy teraz z Harrym, a jak wrócimy macie być pogodzeni!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Sky widocznie była odstawiona na randkę. Chciałam protestować, ale gdy ona się na coś uprze to nie przyjmuje odmowy, z resztą tak jak ja. Po chwili Sky wyszła z Harrym. Nim się spostrzegłam zostaliśmy sami. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Słuchaj, ja nic nie wiedziałem... </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nic nie odpowiedziałam. Myślałam tylko o jednym. CZY ON MNIE KOCHA? Skoro Sky to uknuła, a mi powiedziała, że on coś do mnie czuję to znaczy... NIE. Na pewno nie. Chyba... Nie mogłam znieść niepewności. Zrobiłam tak jak moja przyjaciółka. Po prostu spytałam się:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Kochasz mnie?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony. Spojrzałam w jego piękne niebieskie oczy. WYŚMIEJĘ MNIE... Przynajmniej będę pewna.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Irlandczyk spojrzał w moje oczy. Zbliżył się do mnie i objął moją twarz swoimi dłońmi. Delikatnie mnie pocałował i powiedział:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Oczywiście. Jak nikogo innego.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Patrzyliśmy sobie w oczy. Nieoczekiwana taką odpowiedzi uśmiechnęłam się szeroko, a po moim policzku spłynęła łza. Nial przetarł ją i spytał:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Coś się stało?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Tak, też cię kocham. -Popatrzyłam na blondyna. Te piękne niebieskie oczy, ten uśmiech sprawiały, że czułam się szczęśliwa.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">*oczami Skyler*</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uff, wyszliśmy z domu. Mam nadzieję, że w końcu się pogodzą. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Szliśmy z Harrym za ręcę. Tak naprawdę byłam tak zaabsorbowana randką Nialla i Rob, że w ogóle nie miałam pomysłu na moją randkę. Zdałam się na Harrego, i chyba on wiedział dokąd zmierzamy. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Wiesz, pomyślałem, że może przejdziemy się parkiem, a potem przygotowałem niespodziankę... -powiedział tajemniczo.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Hmm... No nie wiem, a co to za niespodzianka?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Przecież to niespodzianka nie powiem ci!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zaczęliśmy się przekomarzać, oczywiście po przyjacielsku.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nasze wymądrzanie się nawzajem i śmiechy przerwała ona.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Siemka : 3 </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wiem, zawaliłam :c Rozdział mi się zbytnio nie podoba, ale dedykuję go zajebistej Fałek <span style="background-color: white; line-height: 17px;">♥ Liczę na komentarze, tak jak pod ostatnimi notkami ;D Pytanka:</span></span><br />
<span style="color: #444444;"><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 17px;">1) Co ogólnie sądzicie o rozdziale?</span></span><br />
<span style="color: #444444;"><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 17px;">2) Jak dalej potoczy się randka Nialla i Rob?</span></span><br />
<span style="color: #444444;"><span style="background-color: white; font-family: inherit; line-height: 17px;">3) Kogo Sky i Hazza spotkali w parku i co planuje Harry?</span></span><br />
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: inherit; line-height: 17px;">Dzięki za czytanie mojego bloga .xx</span></span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-22218470530139567902012-12-07T15:39:00.002-08:002013-03-31T15:17:27.876-07:00Nine. ''Z nim wszystko jest inne''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Skierowaliśmy się w stronę kuchni. Wstawiłam wodę na kawę i zabraliśmy się za robienie naleśników. Usiedliśmy z ogromną porcją naleśników na talerzach i kubkami kawy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Sorki, że tak wcześnie cię obudziłam...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Nie ma sprawy. -uśmiechnął się- Zawsze tak wcześnie wstajesz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie, tylko jak mam dużo wrażeń na jeden dzień. -uśmiechnęłam się. Zapadła chwilowa cisza. Martwiła mnie jedna rzecz. Czy my się jeszcze spotkamy? Czy... będziemy... razem? Chciałabym być na to obojętna, ale nie potrafię. Czułam coś do Harrego, ale nie byłam pewna czy on czuje coś do mnie. Nie lubiłam być niepewna, wręcz nienawidziłam. Zawsze wiedziałam co ludzie o mnie sądzą. Na wszystko miałam plan, i bardzo rzadko szedł nie po mojej myśli. Moje życie było po prostu poukładane. Tylko z nim wszystko jest inne. Nigdy nie wiem co myśli- czy żartuje, czy mówi poważnie. Czy on na serio mnie lubi? Nienawidzę tego uczucia, że nie wiem na czym stoję. Z bezradności, spytałam prosto z mostu.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Czy my... się jeszcze... spotkamy?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Spojrzałam pytająco na chłopaka. Byłam gotowa na to, że mnie wyśmieje. Patrzył na mnie. Siedzieliśmy w ciszy. Było słychać tylko bicie mojego serca. Przewidziałam najgorszy scenariusz.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Harry zaśmiał się. Tak jak myślałam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Jasne, że tak! Oczywiście, jeśli ty też chcesz...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">I znowu mnie zaskoczył. Oczywiście pozytywnie. Na mojej twarzy od razu pojawił się promienny uśmiech. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Myślałaś, że nie chciałbym się z tobą spotkać? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jesteś jedyną osobą, którą nie udało mi się rozszyfrować.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: To jedna z wielu moich zalet. -powiedział i wypiął dumnie swoją klatkę do przodu. Po kilku sekundach oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Wstaliśmy od stołu i skierowaliśmy się w stronę drzwi.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: To... do zobaczenia.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przytuliliśmy. Nie mogłam się oprzeć i musnęłam jego usta. Chłopak uśmiechnął się i pomachał mi na pożegnanie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zamknęłam drzwi i opadłam opierając się o nie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nie mogłam uwierzyć w to, że kiedyś uważałam go za totalnego idiotę. Myślałam, że jest chamem bez uczuć, który bawi się tylko dziewczynami. Kiedyś natknęłam się o artykuł o nim. Pisali w nim o tym, że jest typowym kobieciarzem. Nie wyobrażam go sobie w takiej roli. Przypomniały mi się słowa Harrego. Mówił, że menadżerowie bardzo wtrącają się w ich życie. Stworzyli wizerunki dla Harrego i reszty. Nie mogli być sobą. Przynajmniej przed kamerami i fotografami. Współczuję im. Kiedyś, jak byłam mała marzyłam o tym, żeby być sławną. Teraz cieszę się, że jest tak jak jest. Wstałam z podłogi i skierowałam się w stronę kuchni. Schowałam naczynia do zmywarki. Spojrzałam na zegarek. 8.21. Przez ostatnie kilka dni tyle się działo. Muszę o wszystkim opowiedzieć Robyn! Brakowało mi jej. Nawet nie wiedziała o moim chwilowym związku z Adamem. Znając Robyn pewnie jeszcze spała, więc poszłam do góry i napuściłam wody do wanny. Zdjęłam z siebie ciuchy i zanurzyłam się w gorącej wodzie. Leżałam tak dobre 2 godziny. W końcu wyszłam z wanny i owinęłam się w ręcznik. Sięgnęłam po telefon i wykręciłam numer do Robyn.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie odebrała. Dziwne, zawsze ode mnie odbierała. Trochę zdziwiona napisałam do niej sms'a z zaproszeniem na babski wieczór. Odłożyłam telefon na stolik. Ubrałam biały t-shirt, jeansowe shorty i trampki. Szybko wysuszyłam włosy i spięłam je w koka.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zamknęłam dom. Ubrałam słuchawki i zaczęłam bieg. Zawsze w wakacje starałam się utrzymać formę. Na dworze było dość ciepło, w końcu był czerwiec. Pogoda była idealna na jogging. W rytm piosenki ''Losing Control'' truchtałam w stronę parku. Zobaczyłam tam... Robyn! Podbiegłam do niej. Dziewczyna rozmawiała przez telefon. W oczach miała łzy. Podeszłam jeszcze bliżej. Gdy mnie ujrzała krzyknęła coś do telefonu, a potem rzuciła się na mnie. Nie wiedziałam zbytnio co się stało, ale przytuliłam przyjaciółkę starając się ją uspokoić. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Możemy pogadać? -powiedziała i pociągnęła nosem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jasne, wezwę taksówkę i pojedziemy do mnie. -uśmiechnęłam się troskliwie do przyjaciółki.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~20 minut później~</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W domu zrobiłam nam po ogromnej gorącej czekoladzie i porcji ciasta, które miałam w lodówce. Słodycze zawsze poprawiały nam humor. Usiadłam na kanapie koło Robyn i podałam jej kubek.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Czy coś jest ze mną nie tak?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Z tobą? Wszystko jest w porządku! No może nie... jesteś wariatką, ale oczywiście w dobrym sensie. Jest najzabawniejszą i najfajnieszą osobą jaką znam! </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: To dlaczego... - nie zdążyła dokończyć, bo znowu wpadła w histerię. Po prostu płakała. Ostatni raz widziałam ją taką... Ona nigdy nie płakała. NIGDY. Nawet jak byłyśmy małe. Nagle ktoś mi się przypomniał. N I A L L. Była w niego totalnie wpatrzona. To na pewno on! Oj, ja już sobie z nim pogadam.(!)</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Czy to... Niall?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przyjaciółka spojrzała mi w oczy i znowu zaczęły lecieć łzy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Słuchaj, żaden chłopak nie jest wart twojego płaczu. ŻADEN. Ja już sobie z nim pogadam... -powiedziałam z zapałem i wstałam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Proszę, nie. Nie rozmawiaj z nim! </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Ale dlaczego?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Po prostu. -wstała poprawiła się lekko, choć i tak było widać jej wodoodporną maskarę, która niewytrzymała i rozmazała się pod oczami Robyn- Będę już lecieć.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Powiedziała i wstała. Nie zdążyłam zareagować, gdy dziewczyna wyszła z mojego domu. Od razu pobiegłam za nią, ale ona już wsiadła do taksówki i odjechała. Co ten debil jej zrobił?!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Spojrzałam na starodawny zegarek na ścianie domu. 14.11. Wróciłam do domu. Nie mogłam usiedzieć na miejscu. CO ON JEJ ZROBIŁ? Cały czas nurtowało mnie to pytanie. Wzięłam torbę. Spakowałam telefon, portfel i kilka potrzebnych rzeczy. Wzięłam taksówkę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Po jakiś 20 minutach zajechałam pod willę chłopaków. Wysiadłam i zawaliłam mocno w drzwi. Otworzył mi zdziwiony Harry.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Hej, co ty tu robisz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Ja do Nialla.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak wpuścił mnie do domu.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Jest na kanapie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Weszłam do salonu, gdzie faktycznie leżał. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: O hej, Skyler.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie hejuj mi tutaj! Nie wiem co zrobiłeś Robyn, ale wiedz, że nie pozwolę ci jej krzywdzić!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Pozwól mi wyjaśnić!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Proszę! -przewróciłam oczami. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Czekałem w parku na Robyn. Podeszła do mnie dziewczyna, spotkałem ją kiedyś na imprezie, chwilę tańczyliśmy. Nic więcej. Ale ona chciała być tylko znajomą. Nazywała się chyba Dakota. Tak Dakota Webster. -na to imię i nazwisko przeszedł mnie dreszcz. Nienawidziłam jej. Była największą suką na świecie.- Spotkałem ją wtedy w parku. Dosiadła się do mnie. Powiedziałem jej, że na kogoś czekam, ale ona zbliżyła się do mnie i kiedy chciałem się odsunąć rzuciła się na mnie. Zaczęła mnie całować. Jak najszybciej chciałem się od niej oderwać. I tak zrobiłem, ale... Robyn już to widziała. Pokazała mi środkowy palec i uciekła. Biegłem za nią, ale ona wsiadła w taksówkę. Potem dzwoniłem do niej i pisałem, ale nigdy nie odbierała i nie odpisywała. Ale ja naprawdę nic nie czuję do Dakoty. Nawet jej nie znam. Próbowałem to wyjaśnić Rob, ale nie chciała mnie słuchać. -w tym momencie zrobiło mi się go żal. Chłopak wyglądał jakby miał się zaraz popłakać. Przytuliłam się do chłopaka. -Sky, uwierz mi. Ja naprawdę czuję coś o wiele większego do Robyn. Ja chyba ją...kocham.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Musisz jej to powiedzieć. -uśmiechnęłam się.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Tylko jak?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Mam pomysł. Bądź jutro u mnie o 19.00.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W tym momencie do pokoju wszedł zdziwiony Harry.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Powinienem o czymś wiedzieć? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wstałam i podeszłam do chłopaka.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Tak. Jutro pogodzę tych dwoje, a my idziemy gdzieś razem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Hmm... Ciekawa propozycja. To co też mam być o 19.00?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Zapraszam. -powiedziałam z uśmiechem. Zbliżyliśmy się do siebie i pocałowaliśmy. Niall spojrzał na nas zdezorientowany.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Eee, Sky ja nie mam twojego adresu...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Harry ci poda, ja muszę już lecieć. Na razie! -pomachałam Irlandczykowi, a Hazzę pocałowałam w policzek.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Niall spojrzał na mnie jeszcze bardziej pytająco. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Opuściłam dom chłopców. Skierowałam się do pobliskiej wypożyczalni filmów. Wypożyczyłam kilka komedii. Potem poszłam do sklepu. Kupiłam lody, popcorn i mnóstwoooo słodyczy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wsiadłam w autobus i po kilku chwilach znalazłam się pod willą mojej przyjaciółki. Otworzyła mi drzwi smutna dziewczyna w piżamie z Kubusiem Puchatkiem. Pokazałam jej filmy i lody. Robyn lekko się uśmiechnęła i wpuściła mnie do środka.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przez cały wieczór nie wspomniałam o tym, że byłam u Niall i o moim planie... Starałam się rozweselić przyjaciółkę, co było dość trudne. Gdy leżałyśmy koło siebie na podwójnym łóżku Rob, dziewczyna wszystko mi opowiedziała. O tym jak spotkała Dakotę i o jej rozmyśleniach. Znowu się popłakała. Na pocieszenie zaczęłyśmy jechać Dakotę. Wiem, wredne, ale często wyśmiewałyśmy jej nienaturalne patykowate nogi, ogromny nos. Bardzo poprawiało nam to humor. Około 3.00, obie zasnęłyśmy.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jest dziewiątka! Jak odczucia? Bo ja sama nie wiem :< Mogę powiedzieć, że w 10 będzie się działo! <3 Jak na razie mam pytania:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">1) Robyn wybaczy Niallowi?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">2) Jak uda się plan Sky?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">3) Jak wyjdzie spotkanie Sky i Harrego?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><b>CZYTASZ=KOMENTUJESZ</b></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">PS chciałam podziękować za wszystkie komentarze, obserwatorów i wyświetlenia! :D</span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-66375151397586922982012-12-04T11:57:00.001-08:002013-03-31T15:17:36.173-07:00Eight. ''W jego zielonych oczach było widać rozczarowanie''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Stałam jak wryta. Patrzyłam na raz na Adama, raz na Harrego.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Loczek patrzył w ziemię, natomiast Adam spojrzał mi prosto w oczy. W jego zielonych oczach było widać rozczarowanie i zdziwienie. Czułam się okropnie. Nie dość, że go zraniłam to jeszcze próbowałam sobie wmówić, że coś do niego czuję. Na początku faktycznie myślałam, że uda mi się poczuć do niego coś więcej, ale nic z tego nie wyszło. Był dla mnie jak brat. Tak słowo ''był'' pasowało tu idealnie. Udało mi się wybełkotać:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Adam, ja...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak nic nie powiedział i po prostu odszedł. Popatrzyłam na Harrego. Loczek pokazał głową w stronę, gdzie Adam odszedł.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Szepnęłam ciche ''przepraszam'' i pobiegłam. Biegłam aż zabrakło mi tchu. W końcu zobaczyłam mojego przyjaciela siedzącego przy fontannie w parku. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Adam, ja naprawdę przepraszam, ale...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak odwrócił się do mnie i przerwał mi:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: Nie przepraszaj, za to, że mnie nie kochasz.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Adam, ja cię kocham, ale... nie w ten sposób co ty mnie. Naprawdę bardzo bardzo mi przykro. Jesteś super chłopakiem. Znajdziesz o wiele lepszą dziewczynę niż ja. Nie przejmuj się mną i żyj dalej. Nawet nie wiesz ile dziewczyn chce się z tobą umówić. -popatrzyłam na przyjaciela i nieśmiało się uśmiechnęłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Kąciki ust Adama również uniosły się lekko do góry.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Podeszłam i przytuliłam się z chłopakiem. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: Mam prośbę. Może moglibyśmy spróbować od nowa? W sensie jako przyjaciele i nic więcej? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Z miłą chęcią. -uśmiechnęłam się.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wstałam z fontanny i zwróciłam się do Adama:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Idziesz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Nie, jeszcze tu trochę posiedzę...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Jak chcesz, tylko nie za długo, bo zmarzniesz! -powiedziałam naśladując głos mojej babci. Oboje zaśmialiśmy się i pożegnaliśmy. Wsiadłam w autobus. Usłyszałam, że mój telefon zadzwonił.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dostałam sms'a.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">,,Wszystko ok? Harry''</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Tak naprawdę nie wiedziałam, czy wszystko jest ok. Nie kochałam Adama i nie pokochałam bym go, to jest pewne. Trochę okrutne, ale prawdziwe. Adam jednak wciąż chciał się ze mną przyjaźnić? Właśnie coś do mnie dotarło. Gdy ludzie roztają się zawsze mówi się o przyjaźni, ale to nigdy nie wychodzi. Nie chciałam stracić Adama ani... Harrego? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przekroczyłam próg mojego domu. Opadłam opierając się o drzwi.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zależało mi na nim? Na pewno coś do niego czułam... Trochę to dziwnie brzmi, ale nie chciałam okłamywać sama siebie. Nagle podskoczyłam. Ktoś zapukał do drzwi. Wstałam i otworzyłam. W drzwiach stał Harry. Co on tu robił? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Hej... wszystko ok? Martwiłem się... -ostatnie 2 słowa powiedział dość nieśmiało. Było to dość słodkie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Możemy pogadać?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jasne.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się lekko i wpuściłam chłopaka do domu.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Napijesz się czegoś?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Nie, dzięki nie będę robił problemu.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: To żaden problem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Może herbaty?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Oczywiście. -uśmiechnęliśmy się do siebie. Oparłam się o blat kuchenny.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Harry oparł się o stół. Przez chwilę trwała cisza. Słychać było tylko czajnik.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Jak się trzymasz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Sama nie wiem. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Ostatnio myślałem o nas... i nie wiem co się ze mną dzieję, ale po prostu nie mogę myśleć o nikim innym niż o tobie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zszokowała mnie ta wypowiedź. Nie spodziewałam się takiej wypowiedzi po Harrym. Jeszcze niedawno skakaliśmy sobie do gardeł.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Wiem, to głupie, ale po prostu...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Tylko, że ja też myślę tylko o tobie. Oboje jesteśmy głupi. -uśmiechnęliśmy się do siebie. Czajnik zagwizdał. Zalałam kubki i podałam napój chłopakowi. Usiedliśmy na kanapie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Mogę cię o coś spytać?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Pytaj. -powiedział i odłożył kubek na stolik.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Czy my... się lubimy?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Nie wiem, a ty... mnie lubisz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Może troszkę... </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: A jak troszkę? -powiedział i uśmiechnął się zadziornie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: No nie wiem, nie wiem. -odpowiedziałam równie zadziornie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zbliżyliśmy się do siebie. Dzieliło nas kilka centymetrów. Patrzyłam w jego zielone oczy. Były po prostu niesamowite.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie mogłam się powstrzymać. Wpiłam się w jego usta. Chłopak odwzajemnił pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Przepraszam, ja...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak ponownie wpił się w moje usta. Położyłam na moje dłonie na loczkach Hazzy. Nie zdążyłam się zorientować kiedy leżeliśmy na kanapie wtuleni w siebie i trzymając się za ręce. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Wiesz co? W ogóle się prawie nie znamy, a leżymy razem na kanapie trzymając się za ręce.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: W takim razie, opowiedz coś o sobie!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Ty pierwszy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Dobra, to jestem z Holmes Chapel. Mieszkam pod jednym dachem z 4 wariatami. Mam starszą siostrę, Gemmę. Jedyne co denerwuję mnie w ''byciu gwiazdą'' to to, że każdy mówi mi co mam robić. Tworzą o nas jakieś nieprawdziwe plotki, żeby więcej zarobić. No, dobra koniec o mnie. Teraz ty.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wzięłam głęboki oddech.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Więc tak. Urodziłam się w Londynie. Mam siostrę, Carly, ale chyba już ją znasz. Mieszkam tutaj z babcią odkąd pamiętam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: A rodzice?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Rodzice... zginęli w wypadku kiedy miałam 6 lat.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Przepraszam, nie powinienem pytać.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nic się nie stało, już się przyzwyczaiłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zapadła cisza. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Więc...Faktycznie menadżerowie kontrolują to co robicie?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Prawie wszystko. CO robimy, mówimy i jak wyglądamy. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: To musi być bardzo wkurzające.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Nawet nie wiesz jak bardzo. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dalej rozmowa szła dość gładko. Rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się i żartowaliśmy. Nie spostrzegłam kiedy zasnęłam. Nie wiem, o której godzinie poszliśmy spać. Wiem za to, że obudziłam się równo o 6.00. Przetarłam oczy. Zobaczyłam słodko śpiącego Harrego tuż obok mnie. Próbowałam wstać nie budząc chłopaka. Jednak potknęłam się o dywan (boska zręczność) i upadłam z ogromnym hukiem. Loczek od razu się poderwał i spytał czy nic mi nie jest.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się do chłopaka, który z troską w oczach się we mnie wpatrywał. Pocałowałam go w policzek i wstaliśmy.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dobra. Sorki za ten rozdział ;x Wiem, nie wyszedł najlepszy :c</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">No, ale następny będzie lepszy, mam nadzieję :) </span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-87151908638157069552012-12-01T13:51:00.002-08:002013-03-31T15:17:48.043-07:00Seven. ''Na razie jest dobrze, tak jak jest''<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Obudziłam się i spojrzałam na
zegarek na ścianie. Była 2.34.
Spojrzałam w prawo i skapnęłam się, że śpię na Adamie. My... Całowaliśmy się? W
sumie całkiem było przyjemnie. Znamy się od piaskownicy i nigdy nie
pomyślałabym, że tak to się skończy. Jeszcze kilka godzin wcześniej, jakby ktoś
powiedział, że będę się całować z Adamem, wyśmiałabym go.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie mogłam zasnąć. Leżałam na
moim przyjacielu (?) i myślałam o tym co się wydarzyło. W tym momencie zrobiłam
najgorszą rzecz jaką mogłam zrobić. Porównałam oba pocałunki. Ten z Adamem i
ten... z Harrym. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Pocałunek z Adamem był
przyjemny, ale nie odczuwałam niczego więcej. Pewnie dlatego, że byłam trochę
na procentach. Od wielu lat go kochałam. Może nie w ten sposób co on mnie, ale
kochałam. To prawie to samo, tak? Natomiast pocałunek z Harrym... eh, szkoda
gadać. I tak nic do mnie przecież nie czuje i zarywa tak do każdej. A z resztą,
ja też do niego nic nie czuję, chyba...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Potrząsnęłam głową. Raczej na
pewno. Popatrzyłam na Adama. Był super chłopakiem. Miły, zabawny, a do tego
całkiem przystojny. Nie jestem jeszcze pewna, co czuję, ale na razie jest
dobrze, tak jak jest. Położyłam swoją głowę na torsie Adama. Słuchałam jak
spokojnie bije jego serce. Czułam się przy nim bezpieczna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Powoli oczy zamykały mi się.
Myślałam tylko o tym, żeby nikogo nie zranić. Ani jego, ani mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~rano~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Otworzyłam powoli oczy i
poraziły mnie promienie słońca. Poczułam zapach kawy. Podniosłam się lekko i
zobaczyłam na sobą Adama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: Kawy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Ty to zawsze wiesz, jak mi
umilić dzień. -uśmiechnęłam się do chłopaka, sięgnęłam po kubek kawy i
cmoknęłam go w policzek, na co brunet słodko się uśmiechnął. Usiedliśmy w
kuchni i sączyliśmy kawę. Zapadła dość niezręczna cisza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Wiesz...jeśli chodzi o wczoraj
to...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: Wiem, nie powinienem tego
robić...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie, było całkiem miło.
-uśmiechnęłam się lekko. Na te słowa chłopak również się uśmiechnął. W tym
momencie zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawił się ''Zayn''. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Hej Zayn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Hej. Masz może jakieś plany
na dziś wieczór?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: A czyżbyś chciał zaprosić
mnie na randkę? -zaśmiałam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Oczywiście.- chłopak również
się zaśmiał. - O każdej porze dnia. A może chciałabyś wpaść na imprezę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jasne z chęcią...A mogę
kogoś przyprowadzić? -popatrzyłam na Adama, który chyba zbytnio nie rozumiał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Tak, nie ma problemu. Impreza
zaczyna się około 20.00. Potem prześlę ci adres.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Ok, to do zobaczenia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Na razie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Adam patrzył na mnie zdziwiony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie martw się to tylko
przyjaciel. Masz dziś wolny wieczór?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: A to zależy... -uśmiechnął
się zadziornie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: A na imprezę ze mną to byś
poszedł?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: Z tobą, zawsze.
-uśmiechnęliśmy się do siebie i zabraliśmy się za robienie śniadania.
Przygotowaliśmy pyszne gofry i zjedliśmy je błyskawicznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: To ja będę już leciał...
-pokazał na drzwi, ale jakby na coś jeszcze czekał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Bez zawahania podeszłam do
przyjaciela i ofiarowałam mu namiętny pocałunek. I znowu...nie czułam nic
szczególnego. Chłopak uśmiechnął się do mnie i ja też próbowałam odwzajemnić
uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: To do zobaczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pomachałam dłonią do chłopaka i
zamknęłam drzwi. Co się ze mną dzieje? Dlaczego, gdy całuję Adama od razu
przypomina mi się pocałunek z Harrym? Westchnęłam i poszłam do góry. Nalałam
wody do wanny. Zdjęłam z siebie ubrania i szybko zanurzyłam się w gorącej
wodzie. Starałam się nie myśleć o żadnych chłopakach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ani o Adamie, Ani o Harrym. Po
jakiś 2 godzinach wyszłam z wanny. Owinęłam się w ręcznik i zaczęłam suszyć
włosy. W głowie cały czas szumiało mi ''zobaczysz'', które Harry wypowiedział jak
ostatni raz go spotkałam. Znowu potrząsnęłam głową. Trzeba się ogarnąć.
Spojrzałam na zegarek była 15.11.Owinęłam się w szlafrok i zeszłam na dół.
Rozejrzałam się po domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">''Ale syf'' -pomyślałam.
Zabrałam się za sprzątanie. Nienawidziłam bałaganu. Byłam bardzo surowa jeśli
chodzi o porządek. Byłam po prostu typowym pedantem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-No, gotowe. -powiedziałam
zadowolona i spojrzałam na zegarek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Była 18.59. CO? Poleciałam
szybko na górę. Na świetnie. Włosy zawsze układały mi się dość ładnie, a teraz?
Wyglądały jak jakaś stodoła. Ułożyłam je szybko i jakoś to wyglądało. Sięgnęłam
po bordową sukienkę i balerinki, bo jak już mówiłam nienawidzę szpilek. 19.30,
ok dam jakoś radę. Nałożyłam lekki makijaż.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Spojrzałam w lustro. Nie
wyglądałam aż tak źle. Całkiem nieźle. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wzięłam
torebkę i pobiegłam na dół. Otworzyłam drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: Idziemy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jasne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Spojrzałam na telefon. Był tam
sms od Zayna z adresem. Weszliśmy do taksówki i bez problemu dojechaliśmy pod
dom. Wysiedliśmy z auta. Przed nami stała wielka willa. Wykrztusiliśmy z siebie
małe ''wow'' i podeszliśmy pod drzwi. Niepewnie zadzwoniłam. Po chwili
otworzono nam drzwi. Stał w nich... Harry. Dlaczego ja zawsze mam takiego
pecha? Odruchowo złapałam rękę Adama, na co się uśmiechnął a Loczek popatrzył
na mnie zdziwiony. Po kilku sekundach w drzwiach pojawił się Malik. Ominęłam
Harrego i przywitałam się z przyjacielem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Adam to Zayn. Zayn to
Adam.-chłopaki podali sobie dłonie po czym mulat zaprosił nas do domu.
Zostawiliśmy za sobą zdziwionego Harrego, który nie rozumiał do końca sytuacji.
Jego mina była bezcenna. W środku było już dość dużo ludzi. Od razu zobaczyłam
Robyn. Co ona tu robiła? Podeszliśmy do kumpeli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Hej! Co wy tu robicie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Przyszliśmy na imprezę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: No jak my wszyscy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Po chwili podszedł do nas
blondyn i nie zważając na mnie i Adama zaczął całować Robyn. Wyglądała na
wniebowziętą. Po kilku sekundach oderwali się od siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: To jest Niall.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Skyler.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">A: Adam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">N: Miło mi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęliśmy się do siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Mój ulubiony kawałek!
Idziemy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wszyscy wzruszyli ramionami na
znak ''czemu nie''.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zaczęliśmy się wygłupiać. Po
chwili jednak puścili wolną piosenkę. I wiecie, co? To była ta sama piosenka,
przy której tańczyłam na weselu z Harrym. Adam podał mi rękę. Niepewnie
sięgnęłam jej. Zaczęliśmy powoli kołysać się. Oparłam głowę na jego ramieniu i
zobaczyłam JEGO. Opierał się o ścianę i wpatrywał się prosto we mnie. To było
dziwne. Nie patrzył tym samym chamskim spojrzeniem co zawsze, to wyglądała
bardziej jak... smutek? Piosenka skończyła się. Adam podziękował mi za taniec i
powiedział, że musi na chwilę wyjść. Skinęłam głową i zaczęłam szukać Harrego.
Nigdzie go nie było. Jeszcze przed chwilą stał tutaj. Czekaj, stój. Dlaczego ja
go szukam? Właściwie nie mam ochoty na imprezy. Wiem, że to raczej
niekulturalne, ale weszłam do jakiegoś pokoju. Była to sypialnia. Rozejrzałam
się po pokoju i zobaczyłam JEGO. Siedział niewinne na łóżku. Nawet nie
zareagował na to, że weszłam do pokoju. Usiadłam koło niego i wtedy popatrzył
na mnie tym swoimi zielonymi oczami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Przepraszam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Spojrzałam zdziwiona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Za co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Za wszystko. Za to jak
zachowywałem się w klubie i na weselu, i ... w ogóle. Za to jakim jestem
debilem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie spodziewałam się po nim
przeprosin. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Hej, nie jesteś debilem.
Chociaż, może troszkę... -uśmiechnęłam się. Chłopak również się lekko
uśmiechnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Ja też przepraszam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Ty, akurat nie masz za co.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Oceniłam cię zbyt pochopnie.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Po tych słowach zapadła cisza.
Spojrzałam na Harrego. Patrzył na mnie tak pięknie. Powoli zbliżyliśmy się do
siebie, aż się pocałowaliśmy. Jednak spojrzałam mu w oczy jego piękne zielone
oczy. Adam miał takie same. Adam. Wstałam szybko z łóżka i równie szybko
opuściłam pokój. Znalazłam Robyn.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Hej Robyn, mogłabyś
powiedzieć Adamowi, że muszę iść? Nagła sprawa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">R: Jasne, ale wszystko w
porządku tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Tak, tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pomachałam kumpeli i wyszłam z
domu. Byłam już przed willą. Gdy ON złapał mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Hej, przepraszam nie
powinienem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Już drugi chłopak przeprasza
mnie dziś za pocałunek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Ale po prostu...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W tym momencie wpiłam się w jego
usta. Chłopak odwzajemnił pocałunek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Spojrzeliśmy sobie w oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jednak po chwili obróciłam się w
prawo i zobaczyłam... Adama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dobra jest siódemka. :D Mój
szczęśliwy numerek ;3 Jak wam się podoba? Trochę długaśny wyszedł, ale to
dlatego, że połączyłam kilka rozdziałów xd Jeśli przeczytałeś to proszę o
opinię w komentarzu ;) Więc jak myślicie co będzie dalej? Jak Adam zareaguje?
Co będzie z Harrym? A przede wszystkim co zrobi Skyler? Piszcie na dole swoje
propozycje .xx</span><span lang="EN-US" style="color: grey; font-family: "Courier New"; mso-ansi-language: EN-US; mso-themecolor: background1; mso-themeshade: 128;"><o:p></o:p></span></div>
themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-78764760652487307792012-11-28T12:31:00.000-08:002013-03-31T15:18:02.060-07:00Six. ''Wciąż chcesz zapomnieć?''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku czekając na Harrego.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;">Wyszedł po chwili w ręczniku. </span><span style="color: #444444;">Aż zdziwiłam się, ale miał całkiem niezłą klatę... i znowu CO JA PIEPRZĘ?!</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Harry usiadł na łóżku i spojrzał na mnie pytająco.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Miał taki wyraz twarzy jakby chciał spytać się o milion rzeczy, jednak powiedział tylko:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: O czym chciałaś porozmawiać o 5.00 nad ranem? -uśmiechnął się zadziornie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Chyba dobrze wiesz.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: No nie wiem, oświeć mnie. -powiedział z tym samym chamskim uśmieszkiem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Policzyłam w głowie do pięciu, żeby się uspokoić. Nie chciałam się wydzierać.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: To co zrobiliśmy... to się nigdy nie powtórzy, tak?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: A co chciałabyś?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Zamknij się, Styles. -jego wyraz twarzy trochę się zmienił- Po prostu zapomnijmy o tym.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Harry zaśmiał się po cichu. Spojrzałam na niego pytająco.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Dasz radę?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Co?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Po prostu zapomnisz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: A co w tym trudnego? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie za bardzo rozumiałam, o co mu chodzi.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Po prostu zapomnę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę drzwi. Poczułam jednak na nadgarstku jego ciepłe dłonie. Odwrócił mnie w swoją stronę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co on wyprawiał? Zbliżył się do mnie i ... pocałował. Poczułam jego usta. Były takie, że nie dało się od nich ot tak oderwać. Nie chciałam przerywać, jednak on ode mnie się oderwał.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: I co, wciąż chcesz zapomnieć?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zrobiłam się cała czerwona. Odwróciłam się w stronę drzwi. Na koniec powiedziałam tylko ''tak''.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wychodząc usłyszałam ten sam ironiczny śmiech. Szybko przeszłam korytarzem do mojego pokoju. Weszłam do pomieszczenia i opadłam, opierając się o drzwi.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Gdzieś ty była?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Podskoczyłam na głos znajomego.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie śpisz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Jak widać. -powiedział i ziewnął.- Więc...?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Aa... rozbolała mnie głowa i poszłam połknąć aspirynę.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak pokiwał głową i znowu poszedł spać. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zaczęłam zastanawiać się co dokładnie stało się przed chwilą w pokoju nr 13. Najpierw skoczyłam mu do prysznica ( -.- ), potem powiedziałam mu to, że udajemy jakby nic się nie stało, a on mnie całuje, a potem rzuca tym swoim chamskim uśmieszkiem. Debil. Wstałam z ziemi i poszłam wziąć prysznic. Nie mogłam zapomnieć o tym pocałunku. Czułam się wtedy... Nawet nie wiem jak to opisać. Po prostu nieziemsko. Potrząsnęłam głową. Nie będę przejmować się tym kretynem. Wyszłam spod prysznica i owinęłam się ręcznik. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Kurde. -zapomniałam ciuchów z pokoju. Otworzyłam nieśmiało drzwi i sięgnęłam po jeansy i sweter. Na moje szczęście Zayn się nie obudził i spokojnie przebrałam się w łazience. Wyszłam po cichu z pokoju. Spojrzałam na zegarek 6.34. Śniadanie było dostępne od 6.30. Weszłam do sali, gdzie miało odbyć się śniadanie. Nikogo nie było oprócz... Jego. Przybiłam sobie facepalma. Już chciałam wyjść, ale mój brzuch zaburczał. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Westchnęłam i sięgnęłam po talerz. Nałożyłam sobie jajecznicę i 2 grzanki. Usiadłam ze spuszczoną głową w talerz przy stole. Zabrałam się za jedzenie. Spojrzałam na Harrego. On też na mnie patrzył. Gdy nasz wzrok się spotkał, chłopak uśmiechnął się, a ja wróciłam się do przyglądania się i konsumowania jajecznicy.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Po chwili do sali przyszło kilka osób. Aż dziwne. Impreza trwała do piątej. Choć w sumie cieszyłam się, że nie jestem już sama z tym idiotą. Skończyłam śniadanie i odłożyłam talerz. Wyszłam z jadalni i skierowałam się do mojego pokoju. Zayn leżał na łóżku, ale już nie spał. Mulat uśmiechnął się. Weszłam do pokoju i zaczęłam się pakować. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Już jedziesz? Ósmej nawet nie ma. -powiedział ziewając.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Mam coś do załatwienia. -tak naprawdę nie miałam, ale nie spędzę tu ani minuty dłużej. Po 15 minutach byłam już gotowa. Zayn zdążył już wstać. Przytuliliśmy się do siebie i wymieniliśmy numerami.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Musimy się kiedyś jeszcze spotkać.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Bardzo chętnie. -uśmiechnęliśmy się do siebie. - Do zobaczenia, Malik. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Na razie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wyszłam z pokoju z uśmiechem, jednak znikł mi on z twarzy gdy usłyszałam JEGO głos.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: A ty gdzie się wybierasz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jak najdalej od ciebie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Wiesz, że jeszcze się spotkamy i będziemy razem?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Taa... a potem odjedziemy na jednorożcu w stronę tęczy. -powiedziałam najbardziej sarkastycznie jak umiałam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak uśmiechnął i powiedział pod nosem ''Zobaczysz''.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pewny siebie gnojek. Ostatnie minuty w tym hotelu spędziłam z Carly. Pożegnałam się z nią i już miałam wychodzić, kiedy siostra mnie zatrzymała. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Poczekaj nie otworzyłam prezentu od ciebie! </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Sięgnęła po wielki zapakowany prezent. Odpakowała prezent. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: W O W! - Powiedziała i rzuciła mi się na szyję.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Bez przesady, to tylko express do kawy. Pomyślałam, że skoro poznaliście się w Starbucksie to...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Jest super, dzięki!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie ma za co. Sorki, ale muszę już iść.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Jasne, do zobaczenia!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wyszłam z lokalu i wsiadłam do taksówki. Po około godzinie byłam pod moim domem. Babcia została jeszcze na weselu, a potem miała jeszcze pojechać do Manchesteru, więc miałam dom dla siebie na jakieś 3 dni. Weszłam do domu. Zabolała mnie głowa. Sięgnęłam po aspirynę i szybko połknęłam tabletkę. Wzięłam kąpiel i ubrałam się w moje ciepłe zakolanówki i piżamę. Zeszłam na dół i włączyłam telewizje. Ułożyłam się wygodnie, gdy do drzwi zadzwonił dzwonek. Narzuciłam na siebie sweter. W drzwiach stał Adam. Miał w ręku białe wino i lody. Uśmiechnęłam się do przyjaciela i wpuściłam go do domu. Sięgnęłam po kieliszki i łyżeczki oraz otworzyłam wino. Rozłożyliśmy się na kanapie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Opowiedziałam mu jak było na ślubie. Oczywiście, nie powiedziałam mu nic o ''nowym znajomym''. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Właśnie tego mi trzeba było. Żadnych dziwnych niepewnych uczuć. Żadnych dziwnych sytuacji. Po prostu miły wieczór z przyjacielem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W telewizji nic nie leciało. Adam znów mnie zaskoczył. Wyjął z torby kilka filmów. Wspólnie zadecydowaliśmy o horrorze. Na początku był całkiem normalny, lecz potem nie wytrzymałam i nerwowo wtuliłam się w Adama. Chłopak uśmiechnął się, ale nie tak jak zawsze. Jakoś inaczej... Popatrzyłam w jego oczy. On również na mnie spojrzał. Nagle krzyki z horroru przestały mi przeszkadzać. Nigdy wcześniej nie zauważyłam jakie piękne zielone oczy ma Adam. Był w nich spokój. Zbliżyliśmy twarze do siebie, a dokładniej usta. Po chwili przylegliśmy do siebie na dobre kilka minut. Oderwaliśmy się od siebie w celu zabrania oddechu. Popatrzyliśmy sobie w oczy i kontynuowaliśmy.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Siemka! :3 Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze. Ostatnio były krótsze, więc dodaję trochę dłuższy :) </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Mam do was pytania:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">1) Czy Harry miał racje, że jeszcze się spotkają i będą razem? (jeśli tak to jak? jakieś propozycje?)</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">2) Czy Adam i Skyler powinni być razem?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jeśli chcecie być informowani to mój tt:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">https://twitter.com/TheMrsHazza</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Piszę na nim zawsze jak dodam nową notkę ;)</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Liczę na równie dużo komentarzy jak pod piątką :D</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ ^.^</span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-87866453923719444702012-11-25T14:53:00.002-08:002013-03-31T15:18:34.790-07:00Five. ''Wszystko jest ok''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Oderwaliśmy się od siebie. Zakryłam usta dłonią i uciekłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co niby miałam zrobić? Sama jeszcze do końca nie rozumiałam, co się stało. On mnie... POCAŁOWAŁ, a ja odwzajemniłam? Przeszły mnie dreszcze. Otworzyłam pierwsze lepsze drzwi i weszłam tam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Był to chyba pokój młodej pary, przygotowany na noc poślubną. Usiadłam na łóżku. Nie wiedziałam, co mam myśleć.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pewnie znowu się czegoś nawdychał lub po prostu był zlany... Ale jak mnie całował czułam takie ciepło...CO JA PIEPRZĘ?!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przecież go nienawidzę. Tak na tym zakończę moje rozmyślenia. Rzuciła mi się w oczy lista pokoi(nie wiem, czy wspominałam, ale ślub nie odbywał się w Londynie tylko w jakiejś wiosce, więc mieliśmy tutaj spać). Spojrzałam na swoje nazwisko, byłam w pokoju z...Zaynem? Uśmiechnęłam się na myśl o znajomym. Był naprawdę miły i polubiłam go. Pod moim nazwiskiem znajdowały się nazwiska Styles i Tomlinson. Mieli oni pokój trzynasty, czyli zaraz koło nas. Potrząsnęłam głową. Nie będę sobie nim zawracać głowy. Usłyszałam pukanie do drzwi. Odłożyłam szybko listę. W drzwiach stała Carly. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Coś się stało? Nagle uciekłaś?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Wszystko w porządku.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Coś mi się nie wydaję. Uciekłaś z sali jakbyś zobaczyła ducha...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Wszystko jest ok. -przerwałam chłodno siostrze i wyszłam z sypialni.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Poszłam do pokoju nr 12, który wg listy miał być mój. Weszłam do środka był pusty. Ulżyło mi. Nie chciałam teraz z nikim rozmawiać. Spojrzałam na zegarek. Była 2.34. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Nie zdałam sobie sprawy, kiedy odpłynęłam. Obudziłam się i od razu spojrzałam na zegarek. Była 5.47. Obróciłam głowę w prawo. Na łóżku obok leżał Zayn. Spał jak zabity. Byłam strasznie śpiąca, jednak czułam, że nie zasnę. I chyba wiem dlaczego. Muszę wszystko wyjaśnić. Wygramoliłam się po cichu z łóżka i wyszłam na korytarz. Po kilku sekundach znalazłam się pod drzwiami z numerem 13. Gdy już miałam pociągnąć za klamkę dotarło do mnie, co robię.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przychodzę do niego o świcie pytając się o co chodziło, choć jeśli to jedyny sposób. Raz się żyję. Pociągnęłam za klamkę. W pokoju było ciemno. Jednak ktoś był w łazience. Mówiąc ktoś mam na myśli Harrego. Było słychać jak śpiewa. Postanowiłam na niego poczekać. Moje plany zniszczyły jednak krzyki, które usłyszałam z korytarza. Był to zlany Louis, który kierował się ku swojej sypialni. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Cholera!- przeklnęłam po cichu. Rozejrzałam się po pokoju. Były tam tylko dwa łóżka i mała szafka. Jedyne co mi pozostało to...łazienka. Weszłam do pomieszczenia, a zza zasłonki prysznica od razu pojawiła się głowa chłopaka. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Zobaczyłam, że Louis dobiera się do klamki w łazience.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Bez namysłu skoczyłam pod prysznic. Chłopak spojrzał teraz inaczej i otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale ja przyłożyłam mu dłoń do jego ust i szepnęłam ciche '''cii''.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Po kilku sekundach do łazienki wparował zlany Lou. Krzyczał coś, ale zbytnio nie rozumiałam, co. Chłopak opuścił łazienkę. Usłyszałam trzaskanie drzwiami. Wzięłam dłoń z twarzy Harrego, a on się... uśmiechał? Zdałam sobie sprawę z pewnej sytuacji. Przyszłam potajemnie do jego pokoju i wskoczyłam z nim pod prysznic. Sięgnęłam po ręcznik. Rzuciłam go chłopakowi. Wyszłam z pod prysznica i rzuciłam ''musimy pogadać.''.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dobra jak wam się podoba piąty rozdział? :3 </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jak ogólnie podobała wam się scena w łazience? (wiem, że to z PLL, ale po prostu musiałam dodać) Czekam na wasze opinie .xx</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">PS dziękuję bardzo za 10 komentarzy pod czwórką! jesteście kochane ^.^</span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-9181865917878029482012-11-20T08:19:00.002-08:002013-03-31T15:18:42.038-07:00Four. ''Zazdrosna? Zakochana?''<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;">To było dziwne. Bardzo dziwne. Ja tańczyłam z przymusu, a on się uśmiechał? Właśnie sobie coś uświadomiłam. Też się uśmiechnęłam. </span><span style="color: #444444;">-.- Właściwie to dlaczego? Przecież to totalny palant. No nieważne. Ubrałam kurtkę na sukienkę i wyszłam z lokalu. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;">Było tam jeszcze kilka osób. Oparłam się o ścianę. Podszedł do mnie Zayn i jego kolega. </span><span style="color: #444444;">Miał piękne niebieskie oczy, brązowe włosy i cudny uśmiech, który właśnie do mnie posłał.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Chłopak:</i> Louis.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja:</i> Skyler. Jak tam zabawa?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Z:</i> Całkiem niezła. Widziałem, że u ciebie też całkiem nieźle...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak poruszał brwiami, a ja spojrzałam pytająco.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>L: </i>No wiesz, ty i Harry ładnie wyglądacie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja</i>: Ja i ten palant? -powiedziałam rozbawiona.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>L:</i> Palant? Nie pomyślałbym, że go nie lubisz.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zapadła cisza. Nie wiedziałam zbytnio co powiedzieć. Przecież go nie lubię. I nikt mi nie powie, że tak nie jest. Wiedziałam, że Louis nie miał niczego złego na myśli, ale jakoś mnie to zdenerwowało. Stanęłam na równe nogi, powiedziałam :</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><i>Ja:</i>To okropny debil. - i odeszłam, zostawiając zdziwionych kolegów. Weszłam z powrotem do restauracji. Przemknęła przede mną para. Blondynek i jakaś ładna brunetka. Przyjrzałam się i nie mogłam uwierzyć, kto to był. To była moja Robyn. Co ona tu robiła? Chciałam z nią porozmawiać, jednak bardzo była zajęta tańcem z blondynkiem. </span><span style="color: #444444;">No, nic nie mogłam zrobić. Usiadłam na krześle. </span><span style="color: #444444;">Przyjrzałam się wybrankowi Robin i zdawał mi się znajomy. Olśniło mnie. To był ten sam koleś, z którym tańczyła w klubie. Jak już mówiłam miał blond włosy, które zdawały się być farbowane i dość ładne niebieskie oczy. Poczułam, że ktoś mnie zaczepia. Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą Louis'a.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>L:</i> Hej, powiedziałem coś nie tak? Nie chciałem cię urazić...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja: </i>Nic się nie stało, po prostu zrobiło mi się zimno. - uśmiechnęłam się. Brunet odwzajemnił uśmiech i odszedł. Spojrzałam w stronę, gdzie wcześniej stała moja przyjaciółka, już jej nie było. Z nią to jak dziecko... Nie patrzeć na nią przez chwilę i znika -.- Westchnęłam.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Co tak wzdychasz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Podskoczyłam lekko do góry i odwróciłam się w stronę, z której usłyszałam głos. Był to ten sam głos, co w klubie. Posiadaczem tego głębokiego głosu był nie kto inny jak ten palant.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja:</i> A co cię to obchodzi?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>H:</i> Skąd ten chłodny ton?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja:</i> Pewnie dlatego, że to ty.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>H:</i> Dlaczego ty mnie tak nienawidzisz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja:</i> Jeszcze się pytasz? Jesteś chamskim debilem, który myśli, że może mieć wszystko tylko dlatego, że jesteś przystojny!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>H:</i> Tak, tak myślę! Byłem wtedy pijany!Mogłabyś trochę wyluzować! Rozdrażniona małolata...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja:</i> MAŁOLATA? Mam osiemnaście lat! Może nie jestem jeszcze dwudziestolatką, która śpi z każdym, ale dzieckiem też nie jestem!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>H:</i> Też mam osiemnaście lat i nie śpię z każdą spotkaną dziewczyną!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja:</i> Więc nie masz prawa nazywać mnie małolatą! No tak, zapomniałam ty śpisz tylko z jakimiś top modelkami i super laskami!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>H:</i> A co zazdrosna, zakochana?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja:</i> W tobie? HAHA, NIGDY!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>H:</i> Jak to jest być taką kretynką?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja:</i> A jak to jest być takim debilem?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>H:</i> A no bardzo fajnie, ale ty chyba już to wiesz!</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><i>Ja:</i></span><span style="color: #444444;"> </span><span style="color: #444444;">Oj, przesadziłeś! -podniosłam moją rękę z zamiarem uderzenia</span><span style="color: #444444;"> </span><span style="color: #444444;">chłopaka w twarz, ale on złapał moją dłoń i przyciągnął do siebie. Nie zdążyłam zareagować, a chłopak wpił swoje usta w moje.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Siemka! <3 </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dziękują za mnóstwo komentarzy! *.* Nie spodziewałam się! :D</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jest czwóreczka. Co myślicie? : 3</span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-91189620985181129502012-11-14T11:11:00.001-08:002013-03-31T15:18:49.644-07:00Three. ''Jego loki, twarz, zielone oczy''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wpatrywałam się w niego. W jego loki, twarz, zielone oczy. Był to ten sam koleś, co w klubie. Ten, którego walnęłam prosto w twarz. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Byłam tego stuprocentowo pewna. On był... świadkiem? W tym momencie chłopak spojrzał na mnie. Gdy złapaliśmy kontakt wzrokowy, jego zielone oczy powędrowały na ziemię. Chyba przypomniał sobie kim jestem. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Skyler! Obrączki!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Potrząsnęłam głową i podeszłam do ołtarza. Wręczyłam złote pierścionki siostrze. Wróciłam na miejsce. Chłopak przyglądał mi się bardzo uważnie. Widziałam to kątem oka. Nie wiem czemu zwróciłam na to uwagę. No nieważne, o kim ja w ogóle myślę? Popatrzyłam na Carly. Uśmiechnęła się do Roberta. Na ten widok na mojej twarzy również pojawił się uśmiech. Kiedy byłyśmy małe, często wyobrażałyśmy sobie nas na ślubnym kobiercu. Ja mówiłam, że wyjdę za pięknego księcia, a Carly za jego równie ładnego kuzyna. Teraz stoję tu i patrzę jak moja siostra wychodzi za mąż.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie wiedziałam kiedy, ale ceremonia dobiegła końca. Usłyszałam tą znaną nam wszystkim melodię. Goście wyszli z kościoła.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie wiem kiedy, ale wszyscy się rozjechali już do lokalu gdzie miało się odbyć wesele. Zostałam ja i... ON.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przybiłam sobie facepalma. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak wsiadł do auta i otworzył okno.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Chłopak</i>: Na co czekasz, wsiadaj.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co za cham. Nie miałam jednak wyboru. Otworzyłam drzwi i wsiadłam do auta.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Masz mi coś do powiedzenia?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Harry jestem.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Westchnęłam. Chodziło mi chociaż o jakieś cholerne przepraszam, że zachowałem się jak cholerny idiota, a on mi tu wyskakuje z jego imieniem. Po chwili jednak odpowiedziałam:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Skyler. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zapanowała cisza. Nigdy nie czułam się tak niezręcznie.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Postanowiłam ją przerwać.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie pamiętasz mnie, co? Byłeś aż tak wstawiony?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Kojarzę cię, ale nie wiem skąd. -wymamrotał.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jestem tą co nazwałeś dziwką.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">H: Czekaj... to byłaś ty? Przypominam sobie, ale nie przypominam sobie żebym nazwał cię dziwką!-zatrzymał się na chwilę- To ty mnie uderzyłaś!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Należało ci się! </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Znowu zapadła cisza. Totalny z niego palant. Wyzywa mnie od nie wiadomo kogo, a potem mnie obwinia.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Podjechaliśmy pod restauracje i od razu wybiegłam z auta trzaskając przy tym drzwiami. Gdy weszłam do lokalu zobaczyłam Carly i Roberta. Podeszłam do nich i uśmiechnęłam się sztucznie, żeby pokazać, że wszystko okej. Usiadłam na miejscu przyszykowanym dla mnie. Ku moim obawom przeczytałam karteczkę po mojej prawej stronie (po lewej siedziała Carly). Przybiłam sobie kolejnego facepalma. Na karteczce widniał napis ''Harry Styles''.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Modliłam się, żeby nie był to TEN Harry choć byłam przekonana, że chodzi o niego. Nie myliłam się. Po jakiś 10 minutach chłopak zjawił się w restauracji. Na informacji o swoim miejscu skrzywił się. Niechętnie usiadł koło mnie. Również nie byłam z tego zadowolona, ale cóż poradzę? Postanowiłam go ignorować i cieszyć się szczęściem Carly. Po obfitym posiłku i deserze wszyscy ruszyli na parkiet. Ja jak siedziałam, tak siedzę. Po pierwsze byłam tak najedzona, że nie wiem jak się doturlam do taksówki. Po drugie nie miałam ochoty tańczyć. Carly natomiast szalała wraz z Robem w przebranej już sukni. Rozejrzałam się za Harrym. Sama nie wiem dlaczego, przecież go nie lubię. Nigdzie go jednak nie było.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Podszedł do mnie jakiś przystojny chłopak.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Nie tańczysz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jestem za bardzo najedzona...A poza tym zbytnio nie umiem -uśmiechnęłam się do chłopaka.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: O to jest nas dwoje. -chłopak również się uśmiechnął.- Zayn.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Skyler.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zayn dosiadł się do mnie. Zaczęliśmy rozmawiać.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Carly to twoja siostra?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Tak. Zgaduję, że ty byłeś zaproszony przez pana młodego.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: A dokładniej przez jego świadka... Poznałaś go już?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Oni się znali? -,- </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Niestety...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Z: Nie polubiliście się? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie za bardzo.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zapadła cisza. Chłopak wstał. Myślałam, że chce odejść, gdyż nie byłam zbyt dobrą towarzyszką na imprezy. Zayn jednak podał mi rękę:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Zatańczysz?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Popatrzyłam pytająco.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-No weź po wygłupiamy się trochę, jak przyjaciele. -chłopak słodko się uśmiechnął, co sprawiło, że nie umiałam mu odmówić.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zaczęliśmy się wygłupiać i ''tańczyć''. Faktycznie nie umieliśmy tańczyć, co powodowało u nas napady śmiechu. Był całkiem spoko, nie umiałam zrozumieć, dlaczego przyjaźni się z Harrym. W tym momencie zabrzmiała wolna piosenka. Podziękowałam Zaynowi za taniec i chciałam usiąść, ale Carly mi nie pozwoliła. Złapała mnie za rękę mówiąc coś, że nie można teraz siedzieć. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Ale ja nawet nie mam z kim tańczyć. -próbowałam się bronić.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Bez żadnych wymówek. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Siostra popchnęła mnie do przodu. Wpadłam prosto nie NIEGO. Tak Harrego. Zobaczyłam Roba, który również popchnął Harrego na mnie. Oboje przewróciliśmy oczami. Przez naciski innych nie mieliśmy wyboru. Harry objął mnie ze skrzywieniem na twarzy, a ja położyłam ręce wokół jego szyi z równie skrzywioną miną.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Było całkiem miło. Co ja gadam miło? Z nim? No chyba nie!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Piosenka skończyła się. Harremu zmienił się wyraz twarzy. Było to coś po między zdziwieniem, a zadowoleniem. Uśmiechnęłam się lekko.Odwróciłam się i oddaliłam się od chłopaka.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">SIEMA :D</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">WOW nie mogę uwierzyć, ile komentarzy jest pod tamtym rozdziałem : 3 Jesteście boskie ^.^ Dziękuję! .xx</span><br />
<br />themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-27886678213075124792012-11-13T08:59:00.002-08:002013-03-31T15:19:00.192-07:00Two. ''Będziesz świadkową?''<span style="color: #444444; font-family: inherit;">W taksówce trochę ochłonęłam. W mgnieniu oka zajechałam pod mieszkanie moje i babci. Wręczyłam taksówkarzowi pieniądze i skierowałam się do drzwi wejściowych. Po przekroczeniu progu domu usłyszałam, że babcia z kimś rozmawia. Gdy zdjęłam buty i weszłam do salonu. Nie mogłam uwierzyć kto siedzi na kanapie i sączy herbatkę. Była tam moja siostra, Carly. Była ode mnie starsza o 7 lat. Wyjechała z Londynu do Manchesteru. Byłam ciekawa co robi w Londynie i to o drugiej w nocy. Jednak pytania zostawiłam na koniec. Na początek rzuciłam się siostrze na szyję. Jednak po chwili już nie mogłam wytrzymać:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Co ty tu robisz? </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Twoja starsza siostra wychodzi za mąż!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie mogłam w to uwierzyć. MOJA CARLY BĘDZIE ZAMĘŻNA! W odpowiedzi zaczęłyśmy piszczeć. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Będziesz świadkową, młoda?</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Jeszcze się pytasz? Jasne!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przytuliłam się do siostry. Zapomniałam już nawet o niezbyt udanej dyskotece. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">B: Dobrze, idźcie się wykąpać i do łóżek.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się, babcia zawsze tak mówiła jak byłyśmy małe.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wzięłam szybki prysznic i po chwili siedziałam już w piżamce obok Carly. Gadałyśmy chyba do piątej nad ranem. Gdy w końcu oczy nam się zamknęły.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~rano~</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Obudziły mnie promienie świecące prosto na moją twarz. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz. 13.21, mogłam się tego spodziewać. Przetarłam twarz dłońmi i dopiero wtedy zobaczyłam, że mojej siostry nie ma w pokoju. Wyszłam na z pokoju. W domu byłam tylko ja. Wróciłam do pokoju. Zauważyłam, że na łóżku był biały karton z karteczką, gdzie było napisane ''dla mojej ukochanej druhny''. Otworzyłam pudełko. Była tam całkiem ładna kremowa sukienka i moja zmora, szpilki. Nienawidziłam chodzić na obcasach... Ale cóż czego się nie robi dla ukochanej siostry.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Od razu ściągnęłam z siebie piżamę i ubrałam sukienkę wybraną przez pannę młodą. Muszę przyznać, że wyglądałam dość ładnie. Popatrzyłam z niechęcią na szpilki. Westchnęłam i je ubrałam. W kartonie znajdowała się koperta, jak się okazało było to zaproszenie na ślub:</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Serdecznie zapraszamy Skyler Forrester na uroczystość ślubną, która odbędzie się 20 czerwca o godz. 12.30 w kościele...</i></span></div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Czekaj, czekaj jutro jest 20 czerwca! Nie mogłam uwierzyć. Jak ona to wszystko zaplanowała? To jakieś szaleństwo! Ściągnęłam z siebie sukienkę i naciągnęłam na siebie swoje jeansy i kremowy sweterek. Skierowałam się do kuchni. Leżały tam naleśniki i kakao. Było jeszcze ciepłe. Zabrałam się za jedzenie wspaniałego śniadania. Po posiłku zaczęłam zastanawiać się co kupić siostrze.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dzień zleciał mi bardzo szybko. O 20.00 siostra wraz z babcią wróciły do domu. Zjadłyśmy kolacje. Zaczęłam pytać się o przyszłego szwagra. Dowiedziałam się, że pracuję w wielkiej firmie, przez co zrozumiałam, że na pewno jest dość bogaty. Miał ponoć 27 lat i nie pochodził z Anglii, tylko z Francji. Poznali się przez przypadek w Starbucksie. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Właśnie się zorientowałam, że nie miałaś wieczoru panieńskiego!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">C: Urządzimy go po ślubie...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Ja: Nie no, co ty! Poczekaj...</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Pobiegłam do szafki i wyjęłam szampana, którego dostałam na osiemnastkę. Otworzyłam go i powiedziałam:</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">-Za moją najcudowniejszą siostrę!</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~Rano~</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Obudził nas budzik. Od razu pojechałyśmy się do fryzjera i kosmetyczki. Po 3 godzinach ubrałyśmy się w suknie i wsiadłyśmy do limuzyny. Ten facet musi być naprawdę bogaty... W mgnieniu oka podjechałyśmy pod kaplicę. Carly stanęła przed wejściem do kościoła. Wzięłam ją za rękę i uśmiechnęłyśmy się. Carly wyglądała nieziemsko. Szepnęłam to do niej cicho i zaraz po tym otworzono nam drzwi do kaplicy. Kościół był pełen gości. Przyjrzałam się panu młodemu. Był całkiem przystojny i zdawał się być uczciwy. Popatrzyłam na siostrę. Wpatrywała się w niego jak obrazek, z resztą wzajemnością. Gdy doszłyśmy do ołtarza, stanęłam przy ławce przygotowanej dla świadków pana i panny młodej. Nie mogłam uwierzyć kto stoi koło mnie. </span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">~~</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Hej :) Dziękuję za wszystkie komentarze, nie spodziewałam się aż tylu :D Sądziłam, że może będzie 1, 2 a tu 8 : 3 </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">DZIĘKUJĘ BARDZO .xx</span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-57553993357715354892012-11-07T03:42:00.000-08:002013-03-31T15:19:09.230-07:00One. ''Nie mieści mi się to w głowie''<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Jak zwykle lekcja historii dłużyła się w nieskończoność. Gdy dzwonek zadzwonił od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Była to ostatnie lekcja w tej szkole. Świadectwa rozdali nam wcześniej, żebyśmy zanieśli je na wybraną uczelnię, więc dzisiaj był ostatni dzień. Mimo, że to szkoła, lubiłam tu przychodzić.</span><br />
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Jestem już absolwentką. Nie mogłam w to uwierzyć. A zdaję mi się, że jeszcze wczoraj kończyłam podstawówkę.</span><br />
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Szłam z moją przyjaciółką, Robyn. Skierowałyśmy się ku szafkom, żeby zabrać ostatnie rzeczy.</span><br />
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Val</i>: Nie mogę uwierzyć, że skończyłyśmy szkołę średnią. Nareszcie. -odetchnęła z ulgą.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja</i>: Ale wiesz,że teraz czeka nas pięcioletnia nauka na studiach?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Rob</i>: Zdaję sobie z tego sprawę, ale to już nie to samo! Studenckie życie, mała!</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się i wyjęłam moją torbę z szafki. Gdy odwróciłam się stał przed nami nasz przyjaciel, Adam. Chłopak uśmiechnął się na nasz widok.</span></div>
</div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Adam</i>: Val już planujesz imprezy?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Rob</i>: A żebyś wiedział!</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Robyn i Adam często się przekomarzali, jednak tak naprawdę bardzo się lubili. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Adam</i>: Idziesz, Sky?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja</i>: Zaraz do was dojdę.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Wzruszyli ramionami i kontynuowali swoje dyskusje. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Przeszłam przez całą szkołę. Z każdym kątem łączyły się wspomnienia, i te wesołe, jak i te smutne. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Popędziłam ku wyjściu. Przed szkołą stali już tylko Val i Adam. Podeszłam do nich i ostatni raz spojrzałam na budynek szkoły. Uśmiechnęłam się sama do siebie.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Skierowaliśmy się na przystanek autobusowy. Pożegnaliśmy się z Val. Wsiedliśmy z Adamem do autobusu (był on moim sąsiadem, więc często wracaliśmy razem). </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Adam</i>: Jeszcze nie mieści mi się w głowie to, że teraz nie będziemy już wszyscy razem w jednej klasie.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja</i>: Też w to nie mogę jeszcze uwierzyć... Ale wiesz nadal będziemy przecież przyjaciółmi. Będziecie czasem przyjeżdżać z Robyn do Oxfordu?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Adam</i>: Jasne, że będziemy.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Chłopak uroczo się uśmiechnął. Resztę drogi jechaliśmy w ciszy.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie wiem dlaczego zawsze gadaliśmy jak najęci. Adam od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywał. Jakoś inaczej.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Wysiedliśmy z autobusu i gdy chciałam się z nim pożegnać, chłopak mnie zatrzymał. Popatrzyłam na niego zdziwiona.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Adam</i>: Hej Sky... Muszę ci coś powiedzieć...</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie zdążył dokończyć, gdyż z mojego domu dobiegł krzyk babci.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Ja</i>: Przepraszam muszę iść... To było coś ważnego? Powiesz mi później,ok?</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Adam</i>: Jasne, nie to nic ważnego...</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się do zmieszanego chłopaka i pobiegłam do domu.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Okazało się, że w domu jest mysz i babcia się przestraszyła.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Było to dość śmieszne. Stała na krześle z miotłą w rękach.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Podeszłam do rzekomej myszy i okazało się że to zabawka, którą przyniósła nie wiadomo skąd nasza kicia, Martha. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Z babcią mieszkam od 13 roku życia. Od wypadku rodziców. Z babcią nie było najlepiej. Była już w podeszłym wieku i dość mocno chorowała. Na mnie więc spadły wszelkie obowiązki domowe, takie jak zakupy, gotowanie obiadów itp. W sumie nie przeszkadzało mi to. Po śmierci rodziców babcia bez wahanie przygarnęła mnie do siebie. Poza tym to ona nauczyła mnie prawie wszystkiego o gotowaniu. Pomagając jej choć trochę mogła odwdzięczyć się za to co dla mnie zrobiła. Niestety niedługo będę musiała wyjechać na studia do innego miasta. Załatwiłam jednak babci profesjonalną opiekę, a poza tym obiecałam że będę ją często odwiedzać. Naprawdę ją kochałam. Rozumiała, że jest młoda i że chcę się rozwijać, więc nie miała mi tego za złe.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Stwierdziłam jednak, że jeszcze 3 miesiące do rozpoczęcia następnego etapu nauki, więc powinnam to wykorzystać.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Chciałam odpocząć. Jednak nie dano mi na to szansy, gdyż napisała do mnie Rob:</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Idziemy na imprezę szykuj się. Będę po ciebie o 18.00 Robyn xx</i></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie byłam przekonana co do tego planu, jednak nie zdążyłam odpisać, bo już dostałam kolejną wiadomość, również od Robyn:</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>I nie przyjmuję odmowy. Żyjmy póki jesteśmy młode.</i></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na zegarek. Była 16.42. Popędziłam na górę, aby się przygotować. Nałożyłam na siebie kremową sukienkę i szpilki. Rzadko kiedy je ubierałam, ale jak już szaleć, to szaleć. Zeszłam na dół, gdy usłyszałam dzwonek. W drzwiach stała Rob i Adam. Gdy im otworzyłam usłyszałam z ich ust równe ''WOW''.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uśmiechnęłam się i pożegnałam się z babcią.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do klubu.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">~w klubie~</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> W ogóle nie mogłam się rozluźnić. Val natomiast była już nieźle wstawiona. Tańczyła z jakimś niezłym ciachem.</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Nie wiedziałam co ja tu w ogóle robię. Nienawidziłam takich miejsc. Dosiadało się do mnie kilku facetów, ale byli tak zlani, że nawet nie rozumieli, że nie chcę z nimi gadać. Westchnęłam i </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">odeszłam od barku. Gdy już chciałam wychodzić, zaczepił mnie jakiś koleś. Nie zwracałam na niego uwagi. Jednak nie dawał mi spokoju. Odwróciłam się i spojrzałam w jego twarz. Widać było, że jest nieźle nawalony. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><i>Chłopak</i>: Co nie chcesz się trochę zabawić? Jestem sławny i bogaty! </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Nie zwracałam uwagi na zaczepki. </span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">- Przecież takie jak ty zawsze na takie coś lecą!</span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Co to niby miało znaczyć ''takie jak ty''?!Bez zastanowienia dałam chłopakowi w twarz. Od razu zamilkł i spojrzał na mnie zdziwiony. Nie parzyłam na niego tylko odwróciłam się i skierowałam się do taksówki, która właśnie zajechała pod klub.</span></div>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"></span><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"><br /></span></div>
</div>
themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2666037285559868622.post-61799980903952040152012-11-04T09:10:00.000-08:002013-03-31T15:19:20.740-07:00Bohaterowie.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #444444; font-family: Courier New, Courier, monospace;"> </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #444444; font-family: inherit;"> Skyler Anne Forrester</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfWzXZoKKur-X7z-_hkhw4nOP8E8aDSadvL5hqYJwEFI-B3kUMeMKM9qUhyphenhyphenbDm_QdBDvStt7VGoI_rPclAsJpKArXokrzrINlZ0MysFN8CsqUhl_imX9ss-iE8s3Irtvfw5MkShN0VXlrw/s1600/545377_397559273647687_327738746_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfWzXZoKKur-X7z-_hkhw4nOP8E8aDSadvL5hqYJwEFI-B3kUMeMKM9qUhyphenhyphenbDm_QdBDvStt7VGoI_rPclAsJpKArXokrzrINlZ0MysFN8CsqUhl_imX9ss-iE8s3Irtvfw5MkShN0VXlrw/s320/545377_397559273647687_327738746_n.jpg" width="320" /></span></a></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Osiemnastolatka mieszkająca w Londynie wraz z babcią. Jest dość szalona i stawia na swoim. Dobrze się uczy. W tym roku kończy szkołę i zamierza pójść na studia do Oxfordu. Ma dwoje przyjaciół,</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Valerie i Adama. Uwielbia zwierzęta i pomaga w schronisku. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, kiedy miała 13 lat.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdHyCcT-On4Yd-QMg0ccSGceiOrna6ioNaOFBAr4Wwb2TM_eON9JBfwZ2oqs0GXfoVcblYziHwfi6_gaPQLIQAJyZ_uKAN6subifXxxTLp0SddQMTxnu0QwMl6jwdpcjqNJiVKjeFnzErb/s1600/539372_440178632669219_1182199822_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdHyCcT-On4Yd-QMg0ccSGceiOrna6ioNaOFBAr4Wwb2TM_eON9JBfwZ2oqs0GXfoVcblYziHwfi6_gaPQLIQAJyZ_uKAN6subifXxxTLp0SddQMTxnu0QwMl6jwdpcjqNJiVKjeFnzErb/s320/539372_440178632669219_1182199822_n.jpg" width="239" /></span></a></div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Robyn Valerie Foutley</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Osiemnastolatka mieszkająca w Londynie.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Najlepsza przyjaciółka Skyler. </span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Uwielbia imprezy. Jest spontaniczna i odważna. Niezbyt lubi się uczyć i ku jej uldze skończyła już szkołę średnią.</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jej rodzice to milionerzy, więc dziewczyna rzadko kiedy pracuje. Chce się wybrać na studia aktorskie.Kocha Skyler i traktują się jak siostry. To Val zawsze namawia Skyler na różne szalone pomysły, które nie zawsze kończą się dobrze.</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUTmxDJI9hHdhIZO_wVWtaz48YCumW9zhl_GOdjJ1F-7C9OnnURq9-zRklZG51COATQWCDgLF0jzSjFkBzfH-HzwsRX5XWa-MY2UPCVLA3TH_1c2vNHqNBFdsgZSgjIBUb2GfJhdLZ74Im/s1600/ch%C5%82opak+rox..png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUTmxDJI9hHdhIZO_wVWtaz48YCumW9zhl_GOdjJ1F-7C9OnnURq9-zRklZG51COATQWCDgLF0jzSjFkBzfH-HzwsRX5XWa-MY2UPCVLA3TH_1c2vNHqNBFdsgZSgjIBUb2GfJhdLZ74Im/s320/ch%C5%82opak+rox..png" width="320" /></span></a></div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Adam Avada</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Osiemnastolatek również mieszkający w Londynie. Przyjaciel Val i Sky. Pięknie szkicuje i maluje. Wybiera się na studia plastyczne. Jest kreatywny i zabawny. Skrycie podkochuje się w jednej ze swoich przyjaciółek.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRQ0uJjXUOcBP79Se-h7Wt5QCg2tbOil2Ly8tYLlSunlyde-Me-gWgu_dJckoPQO4zcDqdRb1JiBMMBlcNknZMsx65P3wWeOtar9XLLhfKQ-NtIyiLXbfVcbr1dRREIVDegG1DJJOULVGB/s1600/385084_290659221049155_2061048700_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="222" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRQ0uJjXUOcBP79Se-h7Wt5QCg2tbOil2Ly8tYLlSunlyde-Me-gWgu_dJckoPQO4zcDqdRb1JiBMMBlcNknZMsx65P3wWeOtar9XLLhfKQ-NtIyiLXbfVcbr1dRREIVDegG1DJJOULVGB/s400/385084_290659221049155_2061048700_n.jpg" width="400" /></span></a><span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span><span style="color: #444444;">Liam Payne, 19 lat</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Louis Tomlinson, 20 lat</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Zayn Malik, 19 lat</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Harry Styles, 18 lat</span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Niall Horan, 19 lat</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Pięciu utalentowanych i pięknych panów. </span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;"><br /></span>
</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVBNtzrcHYsrnbnTD8tK47RXe70wwIREE2IEC21rCXrPZC1_l2LR5ilueZNdv1Xp2Y6E1LpOjJjRM1E3AK6syz3Tfqn3c9utx_8LGjC2C63rLie0KVF4N_RYCOWN2ZvrMbBjJUud2yvU5D/s1600/483062_372114656210118_1466635343_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVBNtzrcHYsrnbnTD8tK47RXe70wwIREE2IEC21rCXrPZC1_l2LR5ilueZNdv1Xp2Y6E1LpOjJjRM1E3AK6syz3Tfqn3c9utx_8LGjC2C63rLie0KVF4N_RYCOWN2ZvrMbBjJUud2yvU5D/s320/483062_372114656210118_1466635343_n.jpg" width="320" /></span></a></div>
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Dakota Webster</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: #444444;"><br /></span>
<span style="color: #444444;">Sprytna i wredna osiemnastolatka mieszkająca w willi pod Londynem. Chodziła do klasy ze Skyler i Valerie. Dziewczyny nienawidzą się od pierwszej klasy podstawówki.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: inherit;">Jest bardzo przebiegła i dwulicowa. </span>themrshazzahttp://www.blogger.com/profile/01832550475365261162noreply@blogger.com6