piątek, 14 grudnia 2012

Eleven. ''Ciesz się nią, póki jeszcze możesz''

Co ona tu robiła? Mam nadzieję, że do nas nie podejdzie, że nie jest aż taką suką. Modliłam się w duchu.
D: Ooo, SKYLER, widzę, że dobry towar! Za dobry jak dla ciebie!-a jednak.
Ja: Odwal się, Dakota!
D: No Harry ''ciesz się'' nią, póki jeszcze możesz! -powiedziała rzuciła chamski uśmieszek w moją stronę i odeszła.
O co jej chodziło? Spojrzałam na Harrego. Wyglądał na zszokowanego. Potrząsnął głową i poszliśmy dalej. Zachowywał się jakby nic się nie stało. Faktycznie, nic się na razie nic istotnego się nie wydarzyło, ale czułam, że COŚ się stanie i to nie będzie nic przyjemnego.
Szliśmy w ciszy. Najchętniej zasypałabym go pytaniami. O co chodziło z tym ''do czasu''? I skąd oni się znali? A no tak, chodzą razem na imprezy,a Dakota przystawiała się do Nialla.
Jedna, jedyna pewna odpowiedź. Mimo, że chciałam wręcz wykrzyczeć te pytania szłam w ciszy trzymając dłoń Hazzy. Stanęliśmy przed dość nowoczesnym budynkiem. W Londynie mieszkam od urodzenia, ale nigdy nie wiedziałam co tu się znajduje. Weszliśmy przez szklane drzwi. W środku było ciemno. Drogę rozjaśniały tylko małe światełka awaryjne. Szliśmy długim korytarzem, gdy weszliśmy do pomieszczenia na końcu. Od razu zrozumiałam gdzie się znajdujemy. Było to studio nagrań. 
H: Oto nasze studio! Chciałem ci je pokazać i...
JAK ON MÓGŁ UDAWAĆ, ŻE NIC SIĘ NIE STAŁO?! On coś gada o studiu, a ja tu przeżywam męki.
Ja: O co chodziło Dakocie? -wybełkotałam.
Uśmiech z jego twarzy zniknął w trybie błyskawicznym. Popatrzyłam na niego oczekując odpowiedzi.
H: Wiesz... ja... 
Ja: Powiesz, o co chodzi?
H: My nie możemy być razem...
CO?! Zapewniał, że mnie kocha. Do oczu napłynęły mi łzy. Moje jak dotąd zdrowe i wielkie serce, roztrzaskało się na milion części.
Ja: To Dakota...?
H: Tak. -przerwał mi chłodno.
Jedno słowo, jedna sylaba, zrujnowała całe moje życie. Tym razem nie udało mi się opanować łez. Ciekły z moich oczu jak oszalałe. Wybiegłam z pokoju, próbując je zatrzymać, jednak nadal leciały. Usłyszałam za sobą głos Harrego. Chciał mnie dobić? Na przykład tekstem typu: ''Nigdy cię nie kochałem''. Wyszłam, a raczej wybiegłam ze studia. Skierowałam się w stronę parku. Usiadłam na ławce i najzwyczajniej w świecie ryczałam. Jak dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę. Mimo, że nigdy nie wyznaliśmy sobie swoich uczuć, sądziłam, że mnie kocha. A przynajmniej czuję do mnie coś więcej. Byłam po prostu głupia i naiwna. Pewnie miał z Dakotą niezły ubaw. Po chwili uspokoiłam się lekko. Nie będę przez niego płakać, nieważne jak cholernie to boli. 

*oczami Robyn*

Leżeliśmy z Niallem na kanapie zajadając się 10 porcją spaghetti. Co jak co, ale my to jedliśmy dużo.  W sumie w ogóle mnie już nie ciekawiło, dlaczego Dakota przystawiała się do Nialla. Liczyło się to, że się kochamy. W telewizji leciała jakaś beznadziejna komedia romantyczna. Nienawidziłam tego gatunku. Wraz z Irlandczykiem wyśmiewaliśmy każdą scenę w filmie.
Ja: Założę się, że zjem więcej ciasta czekoladowego niż ty!
N: Oj nie wiesz z kim zadarłaś! O co będziesz musiała zrobić?
Ja: Jeśli przegram to cię pocałuję, ale jeśli ty przegrasz to ty mnie pocałujesz!
N: Szykuj usta!
Ja: Oj chciałbyś!
Zabraliśmy się za wcinanie ciasta. Po jakiś 15 minutach nie było całego tortu. 
Ja Wygrałam!
N: Oj nie! Ja zjadłem 14 ogromnych kawałków!
Ja: Ja też zjadłam 14, ale większych!
N: Pff, twoje to był jakiś rozmiar light!
Ja: A niech ci będzie, chodź tu. -powiedziałam i pocałowałam chłopaka w usta. Potem najedzeni wróciliśmy do oglądania jakże ''fascynującego'' filmu.
Śmialiśmy, wygłupialiśmy, gdy do drzwi ktoś zadzwonił.
Ja: Pewnie Sky i Hazza. Otworzę. 
Wstałam i ruszyłam powolnym krokiem. Otworzyłam drzwi, a przede mną stała... Babcia Skyler?
Staruszka popatrzyła na mnie trochę zdziwiona, jednak po chwili się uśmiechnęła.
B.S.:Hej, kochanie. Jesteś ze Sky?
Ja: Yyy... Tak, jakby ich... to znaczy jej...
W tym momencie Nialler wparował i krzyknął:
- I CO BYŁO RUCHANIE?! -Gdy otworzył oczy i zobaczył przed sobą staruszkę, momentalnie popatrzył w ziemię.
Zapadła tak niezręczna cisza, że aż trudno to opisać. Wpuściłam babcię Skyler do środka. Otworzyła szeroko oczy. W całym domu był ''lekki'' bałagan. Na kanapie były rozwalone koce i wszędzie walała się czekolada. W okół sofy leżały resztki po naszym ''konkursie'' i spaghetti, a w kuchni cały zlew zawalony był brudnymi naczyniami. Po chwili jednak na twarzy pani Forrester zawitał uśmiech.
B.S.: Była taka impreza i mnie nie zaprosiliście?  Lećcie do góry, ja posprzątam.
Trochę mnie zatkało. TROCHĘ... RACZEJ BARDZO. 
Ja: Przepraszamy my...
B.S.: Spokojnie, rozumiem też byłam kiedyś młoda. Idźcie do góry, tylko pamiętaj, że masz dopiero 18 lat i ...
Ja: Spokojnie. Dziękujemy i przepraszamy.
B.S.:Nie ma sprawy. -uśmiechnęła się do nas pogodnie.
Skierowaliśmy się lekko (a wręcz BARDZO) zdziwieni sytuacją do pokoju Sky. Gdy tylko zamknęliśmy drzwi, wybuchnęliśmy śmiechem.

~~

Siemka! : 3 
Dzisiaj taki krótki, ale dość dużo się dzieję :) Jeśli będą komentarze to dodam nn jutro bądź w niedzielę. Mam dużo wolnego czasu... Leżę chora w łóżku :/ No, ale nieważne. Co sądzicie o rozdziale?
+ pytanka:
1) O co chodziło Dakocie?
2) Czy Dakota i Harry są razem?
3) Dlaczego zerwał ze Sky?
4) Co tak naprawdę myśli babcia Sky? 
Zostawiam Was z tymi pytaniami .xx 

PS 

mój ask- http://ask.fm/TheMrsHazza
mój twitter- https://twitter.com/TheMrsHazza
(na tt informuję o nowych rozdziałach) 

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;)
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Lovciam ten rozdział xD
    1) Moim zdaniem chodziło jej o to, że to ona przez cały ten czas chodziła z Harrym i chcieli się z niej po naśmiewać. Nienawidzę ich!!!!
    2) O nie jeszcze tego by brakowała żeby ta ździra z nim chodziła.
    3) Pewnie jej nie kochał i tylko się nią bawi jak jakąś zabaweczką
    4) Zapewne uważa, że Skyler zachowała się nieodpowiedzialnie i bezmyślnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę przyznać, że bardzo fajnie się zaczyna rozwinięcie akcji :3 jedyne o co proszę - kiedy piszesz dialogi nie formułuj tego np. H:..... tylko pisz od myślników, bo to denerwuje ;3
    poza tym cudowne :3
    zapraszam na nowy rozdział :www.w-jednym-kierunku.blogspot.com
    ocenisz?

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Myślę że chodziło o to że ma jakiegoś haka na Hazzę.
    2. Byli razem jako nastolatki.
    3.Ponieważ chcę ją ochronić.
    4. jest bardzo zaskoczona.

    Wszystkich chęptnych zapraszam do mnie :)

    http://mojawymarzonahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę następny:-D

    OdpowiedzUsuń
  6. tytuł wzbudza emocje i niepokój! cudnie się czyta.
    może wpadłabyś do mnie, poczytała, skomentowała, może dodała się do obserwujących? ;)
    http://all-of-us-will-drown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. 1. Nie wiem... chciała ją zamordować? :D
    2. Wydaję mi się, że mimo wszystko nie...
    3. Bo jest idiotą :) Ale pewnie to coś w stylu "chcę ją ochronić w ten niezwykle głupi sposób..."
    4. Że ma ochotę zrobić obiadek? Och te babcie :3

    Podoba mi się twój blog ^_^ Nadal trudno mi się połapać w dialogach, ale chyba sposób w jaki piszesz czyni rozdziały bardziej przejrzystymi :)Czekam na nn :P --> Laurel xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno mnie tu nie było .. Przepraszam :C Ale obrzydliwa szkoła mi nie pozwoliła na częstsze zaglądanie tu .. Co do tego rozdziału to ZARĄBIŚCIE ŚMIESZNY, ALE I SMUTNY ;P Taki w połowie i taki :D
    Biedna Sky ... Dlaczego Harry z nią zerwał ? To dobre pytanie ! I oby nie był z tą całą Dakotą ...
    Niall i Robyn ... Słodko <333 Ale to jak Robyn rozmawiła z babcią Sky, a Nialler tak nagle wkoczył i zapytał .. O ja cb ! Hahah :D Cudo :)
    Czekam na nn z niecierpliwościom :D
    Ściskam, całuje i życze weny ;)
    http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/ <-- Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń