środa, 2 stycznia 2013

Sixteen. ''Jestem przy tobie''

~impreza, przed domem chłopców~
*oczami Skyler*

Podeszłam bliżej Dakoty. Tak naprawdę wcale się nie uśmiechała... płakała? Brunetka sięgnęła po papierosa i zapaliła go. Nie wiedziałam, że pali. Oparłyśmy się o murek i wpatrywałyśmy w drogę. Za bardzo nie wiedziałam o co chodzi. 

-Coś się stało? -zapytałam bezradnie.
-Jak to jest być tobą? - za bardzo nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie. -Pewnie fajnie, co? Jesteś miła, ładna i lubiana...I zawsze dostajesz to co chcesz.
Popatrzyłam na nią lekko zdziwiona.
-Co masz na myśli?
-Pamiętasz jak byliśmy w pierwszej klasie? Przedstawialiśmy przedstawienie, Królewnę Śnieżkę. Nawet nie wiesz jak bardzo starałam się o rolę Śnieżki... Ale to i tak ty ją zagrałaś. Pewnie nie pamiętasz ile razy tak było. Ale ja pamiętam doskonale... Tym razem było tak samo. Wiem, że nie powinnam wykorzystywać do tego ojca, ale zakochałam się w Harrym. Od pierwszego wejrzenia. Te zielone piękne oczy, kręcone włosy... Gdy z nim rozmawiałam czułam się sobą. Swobodnie, jakbym znała go od lat.-kąciki ust dziewczyny lekko uniosły się ku górze, po czym znowu skierowały się w dół- Jestem suką, ale to tylko dlatego, że zawsze ci zazdrościłam.
-Wiem co czujesz do Harrego, bo czuję to samo. Więc proszę, mogłabyś...
-Nie. Nigdy w życiu. On jest jedyną osobą, która mnie rozumie. Nie zostawię go.
-Ale... -nie byłam pewna czy powinnam to powiedzieć.
-Tak, wiem. Harry kocha ciebie...Ale proszę pozwól mi choć raz wygrać.
Nawet nie wiem kiedy, ale po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Czyli za każdą złośliwością kryła się po prostu zazdrość? Chciałam ją przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale wiedziałam, że tak nie będzie. Nie chciałam odejść od Harrego. Kochałam go.
-Dakota, ja naprawdę...-brunetka popatrzyła na mnie i sięgnęła do torebki. Wyciągnęła wywołane zdjęcia Harrego. Na jednym z nich całował się ze mną, na drugim szedł z Dakotą za rękę, a na trzecim... Obściskiwał się z jakąś blondynką.
-Czasami za dużo sobie wyobrażamy. -uśmiechnęła się lekko jakby chciała mnie pocieszyć.
- Co to za zdjęcia...? -wymamrotałam.
-Fotografowie taty je zrobili. Chcieli wywołać burzę. Wiesz, żeby był typowym flirciarzem...
-Ale ta dziewczyna...
-Jest tylko wynajęta. Wiedz tylko, że dopóki mój ojciec się nimi ''zajmuje'' takich zdjęć będzie o wiele więcej. Brunetka posmutniała. Wyrzuciła papierosa i przygasiła butem.
-Zapomnijmy o tej rozmowie i udawajmy, że to się nie stało, ok?
Dziewczyna nie czekała na odpowiedź. Wzięła torbę i poszła przed siebie.

~teraźniejszość, miesiąc po imprezie~


Minął miesiąc od ostatniego spotkania z Harrym. To imię wywoływało ciarki na moim ciele. Było mi ciężko. Cholernie ciężko. Harry pisał do mnie prawie codziennie. Odwiedzał mnie, ale zawsze prosiłam babcię, żeby mówiła że mnie nie ma. Wiedziałam, że chłopak wie, że jestem w domu. Raz nawet gdy patrzyłam jak odchodzi spojrzał w okno. Nasze spojrzenia się spotkały. Od razu odwróciłam wzrok oddalając się od okna. Kochałam go i nie chciałam z nim zrywać, ale Dakota miała racje. Przecież to się nigdy nie skończy. To całe udawanie było okropne.

Popatrzyłam na zegarek. 5.32. Nie spałam całą noc. Ostatnio rzadko kiedy się wysypiałam. Jeśli w ogóle... Wstałam i skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą. Sięgnęłam po jeansowe shorty i biały t-shirt. Zeszłam na dół. Babcia już nie spała, ale leżała na ziemi.
-O boże... -klęknęłam przy babci.
-BABCIU! -krzyczałam. Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam po karetkę. 

~w karetce~


-Nie możesz mnie teraz zostawić, babciu. -płakałam. Sięgnęłam po telefon i napisałam do niego. Chciałam żeby ze mną był.Rob była w Kanadzie u rodziny. Tylko on mi został.


~szpital~


Babcia jest na sali operacyjnej. Z tego co mówili lekarze babcia miała bardzo rozległy wylew. Teraz walczy o życie. Każda minuta jest dla mnie jak godziny. Siedzę sama o 6.00 rano w szpitalu modląc się.


*oczami Harrego*


Nie śpię, nie mam ochoty jeść. Leżałem po prostu i myślałem o niej. Nagle mój telefon zawibrował. Popatrzyłem na godzinę. 5.49. Nadawcą była... Sky? Coś musiało się stać. Wstałem i przetarłem dłonią twarz. Wziąłem głęboki oddech i najgorszych myśli otworzyłem wiadomość:


Harry, proszę przyjedź do Wellington Hospital. Pomóż mi.


Sky jest w szpitalu? Szybko wyrwałem się z łóżka i ubrałem. Zleciałem na dół i wsiadłem w samochód.


~szpital~


Cały zdenerwowany wszedłem do szpitala. Nie musiałam nawet pytać o nazwisko Sky. Od razu ją znalazłem. Nic jej nie było, na szczęście...Więc co się stało? Podszedłem bliżej. Była cała zapłakana. Oczy miała sine. Podniosła głowę i wstała podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję.

-Harry... -powiedziała nie przestając płakać.
-Cii...Spokojnie, jestem przy tobie. -dziewczyna przestała na chwilę płakać. Spojrzała mi w oczy i wyszeptała:
-Dziękuję i... przepraszam.
-Nie masz za co. -Powiedziałem i przytuliłem ją.
Po kilku minutach dziewczyna lekko się uspokoiła. 
-Więc... co się stało? -spytałem.
-Babcia miała... wylew i...-w tym momencie wyszedł do nas lekarz. 
-Pani Forrester? -dziewczyna otarła łzy i podeszła do doktora.
-Tak, to ja. CO z moja babcią, żyje?
-Niestety, nie udało...
-Nie, nie, nie. To nie możliwe.
-Przykro mi, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, żeby ją uratować, ale było już za późno.
Dziewczyna zakryła dłońmi twarz i opadła opierając się o ścianę. 
Od razu podszedłem do niej. Po jej policzkach płynęły łzy. 
-Dlaczego ja mam takiego pecha...? Teraz nie mam już nikogo. -powiedziała przez łzy.
Usiadłem koło dziewczyny, złapałem ją za dłoń i powiedziałem:
-Masz mnie.

~~

Hej! :D Co tam? :3 Trochę, a nawet bardzo smutny rozdział. :c
Jak tam w ogóle po sylwestrze?
Pytania:
1) Spodziewałyście się tego co powiedziała Dakota?
2) Co dalej z naszą Dakotą?
3) Jak będzie się trzymać Sky i co z Harrym?
4) Co ogólnie sądzicie o rozdziale? :)

PS nie, nie zawieszam bloga :) rozpoczęłam tylko nowe opowiadanie na które serdecznie zapraszam:

http://feels-like-snow-in-september.blogspot.com/

9 komentarzy:

  1. Na blogu back-for.blogspot.com pojawił się nowy rozdział! Zapraszam do komentowania! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;) Podoba mi się... Ja tam nadal Dakoty nie lubię i koniec ;)
    Czekam na NN:)
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. 1.Moim zdaniem Dakota skłamała Sky żeby mieć Harrego dla siebie
    2.Dakota będzie chciała za wszelką cenę rozkochać w sobie Hazze
    3.Sky i Harry będą razem(nareszcie)
    4.Super, nie spodziewałam się, że będę płakać przez jakieś opowiadanie a tu taka niespodzianka.Naprawdę masz wielki talent do pisania :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Nie mogę się już doczekać następnego :D
    1.Nie spodziewałam się tego, ale sądzę, że może nie mówić prawdy
    2.Pewnie znowu będzie dokuczać Sky i próbować zdobyć Harrego
    3.Mam nadzieje, że wrócą do siebie :D
    4.ŚWIETNY!!! :3
    +Nominowałam Cię do Liebster Awards! :D Pytania znajdziesz na moim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie no, czemu ta babcia umarła? Biedna Sky ; (
    Rozdział mega zajebisty, dawaj szybko następny : )
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com
    kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. 1.Totalne zaskoczenie, ale wydaje mi się że klamie.
    2.Na pewno bedzie nadal walczyć ze Sky.
    3.Depresja? A z Harry'm jakieś przelotne flirty.
    4.Zaskoczył mnie. pozytywnie oczywiście.
    Czekam z utęsknieniem na następny.

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne


    ;D
    CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski <33
    Ja chcę nowy jak najszybciej!;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Na moim blogu - http://back-for.blogspot.com/ - zawitał post z informacjami/ pytaniami! Zapraszam do udzielania odpowiedzi i komentowania! Bardzo mi pomoże Twoje zdanie!

    Pozdrawiam
    beαt squαd.

    OdpowiedzUsuń